- Na razie cierpliwie czekamy, ale wiadomo, że ruch należy do właścicieli klubu - mówi prezes UKS SMS Łódź Janusz Matusiak. To piłkarze tego klubu w większości mają stanowić kadrę pierwszoligowego zespołu.
Przewodniczący rady nadzorczej ŁKS Jarosław Turek na spotkaniu u prezesa Łódzkiego Związku Piłki Nożnej Edwarda Potoka poinformował, że nie stać go na pokrycie kosztów zarejestrowania piłkarzy oraz zapewnienia środków na funkcjonowanie zespołu do końca sezonu. Zadeklarował jednak, że jest w stanie przekazać część środków, a resztę miałaby dopłacić firma Tilia, która jest głównym udziałowcem ŁKS. Na razie nie wiadomo, jakie jest stanowisko Tilii, ponieważ jej właściciel Filip Kenig jest poza Polską.
- My ze swojej roli wywiązujemy się w stu procentach. Nie ma jednak mowy, żebyśmy finansowali działalność ŁKS, bo po prostu nas na to nie stać - mówi Matusiak. Pytany o to, co stanie się, jeśli ŁKS nie zarejestruje do końca tygodnia piłkarzy mówi, że "wierzy, iż tak się nie stanie". Wiadomo jednak, że nie będzie czekał w nieskończoność.
Na dzisiaj ŁKS potrzebuje błyskawicznie 50 tys. zł na zapłacenie za rejestrację piłkarzy. To oczywiście nie koniec, bo funkcjonowanie klubu do końca sezonu również będzie kosztować. Minimalna kwota, która pozwoliłaby przetrwać do końca rozgrywek to 350-400 tys. zł. Jak na warunki polskiej piłki nożnej to bardzo niewielka kwota, ale w ŁKS jej nie ma.
Do końca tygodnia najbliższa przyszłość ŁKS powinna być znana. Piłkarze i trener Piotr Zajączkowski do tego czasu normalnie będą przygotowywać się do rozgrywek. We wtorek o godz. 11 w Uniejowie łódzki zespół rozegra mecz sparingowy z Olimpią Grudziądz. W sobotę ŁKS ma zagrać z Radomiakiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
