ŁKS. Patryk Bryła dotrzymał słowa

Ma pięć punktów przewagi nad drugim Finishparkietem. Po tak udanej jesieni o każdym piłkarzu drużyny można powiedzieć kilka ciepłych słów. Nie da jednak ukryć, że do najważniejszych graczy drużyny jesienią dołączył 26-letni pomocnik Patryk Bryła.
Zawodnik (wychowanek Krakusa Nowa Huta) przyszedł do Łodzi, szukając sobie klubu po rozpadzie Okocimskiego Brzesko. W barwach tej drużyny zagrał w 13 spotkaniach II ligi, w których strzelił dwie bramki. Wcześniej zaliczył dwa mecze w ekstraklasie w barwach Zagłębia Lubin. Wydawało się, że od razu stanie się ważną postacią łódzkiego teamu.
Powiedzmy szczerze, że wiosna w wykonaniu piłkarze nie była zbyt udana. Wystąpił w dziesięciu meczach, tylko w sześciu w podstawowej jedenastce, przebywał na boisku 427 minut. Strzelił dwie bramki w meczach z Pilicą Białobrzegi (6:2) i Pelikanem Łowicz (1:1).
W minionym sezonie kopałem się po głowie przyznawał szczerze pomocnik. Ile jestem naprawdę wart, pokażę w nowych rozgrywkach zapowiadał w rozmowie ze sport.pl. piłkarz.
I Patryk słowa dotrzymał. Po dość bezbarwnym początku w drugiej części jesiennej rundy stał się ważną postacią zespołu. Znakomicie współpracował z Przemysławem Kocotem w rozbijaniu akcji rywali. To także dzięki dobrej postawie w destrukcji pomocników ŁKS stracił w rundzie tylko sześć bramek. Patryk miał też wielki udział w kreowaniu gry zespołu. Zaliczył cztery asysty, najwięcej obok bocznych obrońców: Kamila Rozmusa i Pawła Pyciaka.
Zagrał jesienią w 16 pojedynkach (15 razy w podstawowej jedenastce), spędził na boisku 1150 minut, strzelił ważną bramkę w meczu na szczycie z Finishparkietem.