Łodzianie, żeby uzyskać korzystny wynik, muszą w tym meczu narzucić swój styl gry, jak w ostatnich 30 minutach spotkania z Lechem Poznań.
Naszym zdaniem dominacja łodzian w tej fazie dramatycznego i efektownego pojedynku wyniknęła z dwóch rzeczy. Po pierwsze dążący do utrzymania prowadzenie 2:1 rywale cofnęli się na własne przedpole, po drugie bliżej siebie zaczęli grać Hiszpanie Dani Ramirez i Pirulo i się zaczęło. Obaj piłkarze sprawdzili się w świetnie w grze na małej przestrzeni. Świetnie operowali piłką, potrafi szybko wymienić ją między sobą i partnerami z zespołu. Widać było, że tak potrafią zamotać wzmocnioną defensywą Lecha, że tak gubiła krycie i pozwalała na stwarzanie groźnych podbramkowych sytuacji. Takie odnieśliśmy wrażenie, że dobrze rozumiał się z Hiszpanami w tej małej grze wprowadzony na boisko przez trenera Kazimierza Moskala w 61 minucie spotkania pomocnik Wojciech Łuczak. Zawodnik był aktywny, szukał gry, pozytywnie reagował na pomysły Hiszpanów i swoimi strzałami (niestety niecelnymi) próbował zaskoczyć bramkarza rywali.
Może zatem to jest jakiś pomysł, żeby w spotkaniu z Piastem, ŁKS zagrał z... fałszywym napastnikiem, którym byłby właśnie Wojciech Łuczak. To może zaskoczyć rywali, dać łodzianom przewagę w konstruowaniu bramkowych akcji, oby skutecznie finalizowanych.
Porażka z Lechem nie odebrała kibicom ŁKS wiary w drużynę. Docenili ją za to, że walczyła bez kompleksów, tworząc trzymające w napięciu widowisko. Run na bilety jest ogromny. Po ostatnie 1000 sztuk kolejka ustawiła się już od ósmej rano! To pokazuje jakim błędem ludzi rządzących Łodzią, było wybudowanie przy al. Unii obiektu stadionpodobnego z jedną trybuną, zamiast normalnego stadionu. Krótkowzroczność w polityce rządzenia maistem trudna jest do wybaczenia.
ŁKS - Piast. Wojciech Łuczak w roli fałszywego napastnika?
pas
Wideo
W niedzielę o godz. 15 w czwartej kolejce ekstraklasy ŁKS podejmuje drużyną mistrza Polski Piasta Gliwice.
Materiały promocyjne partnera