To zadanie na pewno nie przekracza możliwości drużyny prowadzonej przez trenera Wojciecha Stawowego.
Zwłaszcza, że wydaje się, iż ełkasiacy z każdym tygodniem nabierają coraz większej pewności siebie. I zachowują zimną krew nawet wówczas, kiedy rywal zaczyna poważnie im zagrażać.
Pycha kroczy pierwsza przed upadkiem
- Pozycja Sandecji w tabeli nie odzwierciedla potencjału tej drużyny. Musimy więc być w pełni zmobilizowani. Wiem, że jeżeli zespół będzie realizował założenia taktyczne, zachowa koncentrację i wyjdzie na boisko zdeterminowany, to jesteśmy w stanie zakończyć ten mecz z korzystnym wynikiem - mówi szkoleniowiec ŁKS w piątkowej rozmowie z klubową telewizją. - Musimy być powtarzalni w tym, co robimy. To jest klucz do sukcesu. I unikać nerwowych sytuacji, które w pewnym sensie sami sobie sprokurowaliśmy. Tak, jak miało to miejsce w Sosnowcu. Tomek Nawotka dał bardzo dobrą zmianę w meczu z Zagłębiem i jest szansa, że kibice zobaczą go w niedzielę na murawie. Ale wyjściowego składu nie zamierzam jeszcze zdradzać. Chociażby z tego powodu, że sami zawodnicy jeszcze go nie znają. Pycha kroczy pierwsza przed upadkiem. Musimy o tym pamiętać. Tak naprawdę ta liga dopiero się rozpoczęła. Przed nami prawdziwy maraton. Naprawdę do każdego meczu musimy być optymalnie przygotowani. Również pod względem mentalnym - dodaje opiekun drużyny z al. Unii.
W Sandecji nastroje są diametralnie inne. Zespół z południa Polski musi przecież desperacko walczyć o to, by nareszcie wywalczyć chociażby punkt.
Poprzednio ŁKS i Sandecja walczyły z sobą w I lidze w sezonie 2018/2019. W Nowym Sączu było 0:0, w Łodzi gospodarze zwyciężyli 2:0.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?