ŁKS w Pucharze Polski. Trzeba pokonać trzecioligowca

Problem ŁKS

Niestety, spotkania piłkarskiego Pucharu Polski odbywać się będą w cieniu pandemii koronawirusa. W ŁKS zanotowano sześć przypadków COVID-19 i bez wątpienia ci zawodnicy nie znajdą się w kadrze na sobotni mecz. Warto przypomnieć, że łódzka drużyna nie trenowała przez kilka dni, bowiem po wykryciu SARS-CoV-2 została wysłana na kwarantannę.

Brak wspólnych treningów i szóstka zakażonych na pewno wpłynie na jakość gry drużyny i osłabienie wyjściowej jedenastki. Nie można też wykluczyć, że brak możliwości rozegrania dwóch ligowych spotkań, wpłynie na obniżenie sportowej jakości drużyny z al. Unii.

Z drugiej jednak strony w kadrze lidera pierwszej ligi jest wielu doświadczonych zawodników i wymuszona absencja niektórych piłkarzy będzie szansą dla innych. Dublerzy staną przed szansą zademonstrowania swoich piłkarskich walorów i skutecznego powalczenia o wyjściową jedenastkę w następnym ligowym spotkaniu.

Jednak sprawę trzeba postawić jasno. Nawet w przypadku osłabienia łódzkiej drużyny, nie wyobrażamy sobie sytuacji, by podopieczni trenera Wojciecha Stawowego nie rozprawili się z trzecioligowcem i nie awansowali do kolejnej rundy piłkarskiego Pucharu Polski.

Na tym etapie rywalizacji odbywa się tylko jeden mecz, a gospodarzem jest zespół, który występuje w niższej lidze. Wiadomo, że spotkanie w Janikowie rozpocznie się o godzinie 13. Miejscowy stadion, który jest własnością miasta, nie ma oświetlenia i dlatego początek spotkania wyznaczono tak wcześnie. Poprowadzi je Patryk Gryckiewicz z Torunia.

Już dziś odbędzie się pierwsza seria meczów 1/16 finału Pucharu Polski:

• Garbarnia Kraków - Chojniczanka Chojnice, godz. 12.30
• KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski - Górnik Zabrze, godz. 18
• Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Raków Częstochowa, godz. 18
• Sokół Ostróda - Warta Poznań, godz. 18