Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łodzianin Tomasz Muchiński o awansie na Euro: Polska będzie brązowym koniem

Dariusz Kuczmera
Tomasz Muchiński, trener bramkarzy w kadrze młodzieżowej selekcjonera Czesława Michniewicza
Tomasz Muchiński, trener bramkarzy w kadrze młodzieżowej selekcjonera Czesława Michniewicza archiwum
Reprezentacja. Łodzianin Tomasz Muchiński ma swój wielki udział w awansie kadry młodzieżowej do mistrzostw Europy.

Jak Pan, łodzianin, trener bramkarzy w kadrze młodzieżowej prowadzonej przez Czesława Michniewicza odebrał wyniki losowania finałów mistrzostw Europy do lat 21?

Z marketingowego punktu widzenia to idealne losowanie. Zagramy z bardzo silnymi przeciwnikami. Włosi to gospodarze, Belgowie pokazali jak zdolną mają młodzież podczas ostatnich mistrzostw świata w Rosji, a Hiszpanie to wicemistrzowie Europy. Tytuł wywalczyli w minionym roku na turnieju w Polsce, przegrywając w finale z Niemcami.

Jak na tym tle gigantów światowego futbolu znajduje Pan naszą reprezentację?

Możemy pełnić rolę może nie czarnego, ale na pewno brązowego konia (śmiech). Nasza drużyna ma swoją wartość. Budowaliśmy swoją siłę podczas eliminacji mistrzostw Europy. Mieliśmy podczas tego cyklu słabsze momenty, jak chociażby wpadka z Wyspami Owczymi, ale one działały jak widać na naszą korzyść. Uczyły nas pokory i na tej pokorze wykuliśmy nasz sukces.

Na rewanż do Portugalii jechaliście z wiarą w sukces?

Oczywiście, mieliśmy zalążki dobrej gry już w pierwszym meczu z Portugalią w Zabrzu. Przegraliśmy 0:1, ale powstawała już wtedy moc na mecz rewanżowy. I tak jak sobie wymarzyliśmy potoczył się rewanżowy mecz w Chaves. Zaskoczyliśmy rywala i odnieśliśmy sukces.

W wyjazdowym meczu eliminacyjnym strzelenie dwóch goli w ciągu dziewięciu minut, wypisz wymaluj przypomniało mi pamiętny mecz drużyny Antoniego Piechniczka.

Tak, doskonale wiem, o którym meczu Pan mówi. Walczyliśmy wtedy z NRD w Lipsku o awans do finałów mistrzostw świata w Hiszpanii. Andrzej Szarmach i Włodek Smolarek strzelili dwa gole w pięć minut. My też po golach Krystiana Bielika i Dawida Kownackiego prowadziliśmy po ośmiu minutach. Na 3:0 podwyższył Sebastian Szymański. Jest tylko jedna różnica między naszą drużyną, a tamtą wielką kadrą Antoniego Piechniczka. My wygraliśmy 3:1, oni 3:2.

Jest Pan łodzianinem, grał w Wielkim Widzewie w czasach Ligi Mistrzów. O bramkarskim fachu wie Pan wszystko. Jak ocenia Pan naszych bramkarzy?

Bramkarzami w naszej kadrze byli: Kamil Grabara z Liverpoolu, Bartłomiej Drągowski z Fiorentiny, Tomasz Loska z Górnika Zabrze. Był jeszcze Jakub Wrąbel ze Śląska Wrocław. Wszyscy spełnili swoją rolę na boisku i w tworzeniu atmosfery w reprezentacji. Muszę powiedzieć, że nasza drużyna w defensywie prezentowała się z bardzo dobrej strony.

Czyli można uznać, że polska szkoła bramkarzy ma się dobrze i wychowuje kolejnych absolwentów wysokiej klasy?

Oczywiście, że tak. Jest tylko jeden kłopot. Wszyscy nasi bramkarze muszą regularnie grać w macierzystych klubach. Kamil Grabara w Liverpoolu jest w dużej szatni z wybitnymi piłkarzami, jak Salah czy Mane, ale w bramce stoi Brazylijczyk Alisson, rezerwowym jest Belg Simon Mignolet. Kamil gra najwyżej w rezerwach.

Ale przecież nawet sam trening z wybitnymi bramkarzami jest korzystny dla zawodnika...

Nic nie zastąpi grania. Treningi owszem mają swoją wartość, ale to nie wszystko. Dość powiedzieć, że między meczami z Gruzją i Portugalią Kamil Grabara zagrał tylko dwa razy w rezerwach Liverpoolu. To mało.

Na bieżąco śledzicie osiągnięcia naszych bramkarzy w macierzystych klubach?

Monitorujemy wszystkich, często jeżdżę do Anglii i jestem doskonale zorientowany w realiach. Podstawą pewności bramkarza jest gra co tydzień w silnej drużynie. Swoje kłopoty ma też Bartłomiej Drągowski w Serie A. Chociaż powtórzę na pewno obaj mają się od kogo uczyć.

Czy w przyszłorocznych finałach zagrają ci sami piłkarze, którzy wywalczyli awans?

Przed nikim trener Czesław Michniewicz nie zamyka drzwi do kadry. Jeśli chodzi o moje kwestie reprezentacyjnych bramkarzy, to mogę powiedzieć, że w kręgu zainteresowań jest także Radek Majecki z Legii. Nasz turniej odbędzie się zaraz po mistrzostwach świata U20, których areną będzie m.in. stadion Widzewa. Nie wykluczamy, że będą piłkarze, którzy zagrają w obu ekipach. W polu selekcja trwa cały czas. Osiągnęliśmy sukces w postaci awansu, ale medali nam jeszcze nikt nie zawiesił.

Polscy kibice doceniają sukces naszych młodzieżowców.

Wiem. W Chaves po meczu podeszło do naszego autokaru dwóch kibiców z Polski. Mówili, że mieli bilety na nasz mecz, a także mecz seniorów Portugalii i Polski w Guimaraes. Wybrali nasze spotkanie i wtedy przy autokarze podziękowali wszystkim z naszej ekipy, bo nie żałowali, że wybrali nasze spotkanie. Dostarczyliśmy kibicom wielu emocji. Finały zapowiadają się ekscytująco.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Łodzianin Tomasz Muchiński o awansie na Euro: Polska będzie brązowym koniem - Dziennik Łódzki

Wróć na gol24.pl Gol 24