Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lotto Ekstraklasa. Cracovia nie zwalnia tempa. Siódme z rzędu zwycięstwo "Pasów"

Rafał Dziuk
Cracovia wygrała po raz siódmy z rzędu
Cracovia wygrała po raz siódmy z rzędu Wojciech Matusik
Lotto Ekstraklasa. Cracovia z siódmym z rzędu zwycięstwem! W niedzielny wieczór piłkarze Michała Probierz okazali się lepsi od Jagiellonii. Pasy po golu Ołeksija Dytiatjewa pokonały białostoczan 1:0. Zespół z Krakowa zbliżył się do podium na odległość trzech punktów.

Pierwsza połowa toczyła się w dosyć szybkim tempie. Cracovia starała się narzucić swoje warunki i szybką kombinacyjną grą przedostawała się w pole karne Jagiellonii. Jednak pierwszą groźną akcję przeprowadziła ekipa gości. W 7. min spotkania Martin Kostal dośrodkował z prawej flanki w szesnastkę Pasów, ale jego wrzutka była na tyle niedokładna, że z niej wyszedł strzał, który z trudem Michal Pesković sparował ponad poprzeczkę. I tutaj się kończą groźne sytuacje gości, bo potem gorąco robiło się tylko pod bramką, byłego golkipera Cracovii Grzegorza Sandomierskiego.

W 24. min gry gospodarze byli bliscy objęcia prowadzenia. Dośrodkowanie z prawej strony spowodowało ogromne zamieszanie w jedenastce białostoczan, ale ostatecznie defensorzy przyjezdnych oddalili niebezpieczeństwo. Kilka minut później stadion przy Kałuży eksplodował, bo Mateusz Wdowiak skierował piłkę do siatki, ale ostatecznie sędzia Szymon Marciniak odgwizdał pozycję spaloną Airama Cabrery, który inicjował akcję swojej drużyny. W 39. min Cracovia stworzyła najlepszą sytuację do strzelenia gola w pierwszej części spotkania. Cabrera znakomicie obsłużył Sergiu Hance, który znalazł się oko w oko z Sandomierskim, ale skrzydłowy Pasów fatalnie spudłował, posyłając futbolówkę nad bramką.

Druga połowa obfitowała w sytuacje podbramkowe. W 47. min Mateusz Wdowiak mógł wyprowadzić Cracovię na prowadzenie. Znakomicie znalazł się w polu karnym i huknął na bramkę Jagiellonii, ale Sandomierski sparował futbolówkę nad poprzeczkę.

Co się odwlecze to nie uciecze. Minutę później Pasy wyszły na prowadzenie, zdobywając gola po stałym fragmencie gry. Do piłki bitej z rzutu rożnego dopadł Oleksii Dytiatiev, który wykorzystał zamieszanie w szesnastce gości i nie dał szans bramkarzowi Jagiellonii. Po bramce na 1:0 nastąpiła nawałnica gospodarzy. Swoje szanse mieli Damian Dąbrowski, Airam Cabrera oraz Mateusz Wdowiak, ale każdemu z nich zabrakło szczęścia i precyzji w stuprocentowych sytuacjach.

Gdy wydawało się, że bramka na 2:0 to kwestia czasu, Jagiellonia dostała prezent od Pasów. Po wyrzucie z autu w polu karnym gospodarzy faulowany był Martin Pospisil, a arbiter bez wahania wskazał na wapno. Do rzutu karnego podszedł Stefan Scepcovic, jednak fatalnie spudłował, kierując piłkę ponad bramką.

Po jedenastce Jagiellonia otworzyła się, co było wodą na młyn dla Cracovii. W 60. min zupełnie niepilnowany Cabrera miał przed sobą tylko golkipera gości, ale Hiszpan zadbał, by emocje trwały do samego końca meczu i strzelił obok słupka. Chwilę później swoją szansę miał Cornel Rapa, ale piłka po jego strzale głową nie znalazła drogi do siatki. Jagiellonia szarpała, ale to Pasy stwarzały sobie kolejne znakomite okazje. W 77. min Wdowiakowi także brakło szczęścia, uderzając futbolówkę w słupek.

W końcowych fragmencie gry goście przycisnęli Cracovię, ale brakowało pomysłu na wykończenie akcji. Swoją najlepszą sytuację miał Poletanović, lecz strzelił w środek bramki. Goście nie zmienili już wyniku i tym samym Cracovia odniosła 7 zwycięstwo z rzędu.

Piłkarz meczu: Airam Cabrera
Atrakcyjność meczu: 5/10

W 57. minucie Stefan Scepović nie wykorzystał rzutu karnego (strzelił ponad poprzeczką).

EKSTRAKLASA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24