Lotto Ekstraklasa. Ireneusz Mamrot po meczu z Wisłą Płock: Szacunek dla zespołu za walkę do końca

Ireneusz Mamrot, Jagiellonia Białystok

Pierwsza połowa była może nie bardzo dobra, ale solidna w naszym wykonaniu. Zabrakło tylko strzelenia bramki. W drugiej połowie ten mecz trochę wymknął się spod kontroli. Wisła stworzyła sobie dwie dobre sytuacje, my tak naprawdę tylko jedną – tą Stefana. Szacunek dla zespołu, że walczył i grał o zwycięstwo do samego końca. Wyszarpaliśmy to zwycięstwo.

Nie chcę się tłumaczyć, ale mieliśmy w tygodniu sporo problemów zdrowotnych. Wirus dopadł kilku chłopaków i nie wszyscy mogli przepracować ten tydzień tak, jak należy. Dlatego życzyłbym sobie, żeby ten najbliższy tydzień wszyscy mogli normalnie przepracować, bo to jest nam potrzebne.

Arvydasa bardzo łatwo wytłumaczyć. On tak naprawdę dopiero w czwartek zaczął trenować. Zastanawialiśmy się, co z tym zrobić, ale zbyt dużego wyboru przy kontuzjach Jesusa i Mile nie mamy w tym momencie. Mamy czterech skrzydłowych, z czego dwóch jest kontuzjowanych, więc trzeba kombinować.

Na szczęście Kuba Wójcicki po raz drugi wszedł z ławki rezerwowych na bok pomocy i zapewnił nam trzy punkty, podobnie jak to było miejsce w pamiętnym meczu z Arką Gdynia. Wiadomo, że jest to inna sytuacja, gdy taki zawodnik wchodzi na końcówkę spotkania, tym bardziej że Kuba jest dla mnie prawym obrońcą. Na pewno był tutaj problem. Jeśli chodzi o Martina, to potrzeba mu stabilizacji. Na razie ma takie przebłyski, ale ciężko było mu się odnaleźć w meczu, w którym gra była bardzo ciężka i agresywna. Zapewniam, że jeszcze wszyscy będą z niego zadowoleni.

źródło: Jagiellonia Białystok

EKSTRAKLASA w GOL24

Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy