Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lotto Ekstraklasa. Lech wstał z kolan i pewnie pokonał Legię! Wyśmiewany obrońca jednym z bohaterów

red, Maciej Lehmann
Lech Poznań - Legia Warszawa 2:0
Lech Poznań - Legia Warszawa 2:0 Łukasz Gdak, Waldemar Wylegalski
Lotto Ekstraklasa. Oto cały urok Ekstraklasy. Przed tygodniem Lech Poznań doznał klęski z Piastem w Gliwicach (0:4), a dzisiaj pewnie pokonał w prestiżowym pojedynku Legię Warszawa (2:0). Jednym z bohaterów spotkania został wyśmiewany przez kibiców obrońca Nikola Vujadinović.

Dla Lecha jednak styl był w tym meczu sprawa drugorzędną. Po dwóch porażkach, miało nastąpić wreszcie przełamanie.
Szkoleniowiec Kolejorza miał wreszcie do dyspozycji Roberta Gumnego, a w podstawowej jedenastce wystawił znów Thomasa Rogne, Macieja Makuszewskiego, Kamila Jóźwiaka oraz Darko Jevtica. To spowodowało, że w porównaniu z poprzednimi spotkaniami, Kolejorz zespół sprawiał o wiele solidniejsze wrażenie w obronie.

Dlatego bez problemów przetrwał napór Legii w pierwszych minutach i gdy okazało się, że "nie taki diabeł straszny", sam przeszedł do ofensywy i próbował sobie stwarzać okazje bramkowe. Już w 8. minucie warszawska drużyna przegrywała 0:1. Rzut rożny wykonywał Maciej Gajos. Płasko posłana piłka w pole karne wywołała ogromne zamieszanie. Najbardziej przytomnie w tej sytuacji zachował się Nikola Vujadinović. Strzelił trochę w desperacki sposób, piłka odbiła się jeszcze od nogi Marko Vesovicia, znów trafiła w but Czarnogórca i wtoczyła się do siatki. Radość Vujadinovicia nie miała granic, wszak dotąd słynął on z tego, że strzelał do własnej bramki.

Po stracie gola Legia próbowała odrobić straty, ale widać było, że nie ma wielu argumentów, by postraszyć lechitów. Kolejorz nie odbiegał od rywali pod względem szybkościowym, grał zdyscyplinowanie i gdyby w 26. minucie Maciejowi Makuszewskiemu udało się przechytrzyć Artura Jędrzejczyka, miałby doskonałą okazję, by podwyższyć prowadzenie gospodarzy.

Początek drugiej połowy należał do Lecha, który utrzymywał się przy piłce i wyprowadził dwie groźne kontry. Ta druga zakończona bombą Kamila Jóźwiaka mogła zakończyć się nawet golem, gdyby skrzydłowy Kolejorza uderzał po ziemi w "długi róg", a nie w środek bramki. Chwilę później bardzo dobrą okazję mieli Jevtić z Makuszewskim, ale zagubili się w gąszczu nóg legionistów i ta akcja nie zakończyła się strzałem.

Kibice Legii spodziewali się, że goniący zespół Ricardo Sa Pinto w końcu ruszy do zdecydowanej ofensywy, ale dobrze ustawiony i zdeterminowany Kolejorz na niewiele gościom pozwalał. Najlepszą sytuację na strzelenie wyrównującego gola miał Cafu, lecz Burić wyłapał jego strzał głową.

Decydująca okazała się 78. minuta. Wtedy to pracujący na wysokich obrotach na całym placu gry Jóźwiak wywalczył rzut karny. Lechita wdał się w drybling z Dominikiem Nagy'm, przedarł się z piłką i został powalony przez Węgra przy linii końcowej. Arbiter bez zastanowienia wskazał na wapno. Jedenastkę pewnie wykorzystał Christian Gytkjaer, który przed meczem sprawił sobie nową fryzurę. Duńczyk zmylił Majeckiego i ustalił wynik meczu.

Atrakcyjność meczu: 5/10
Piłkarz meczu: Nikola Vujadinović

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gol24.pl Gol 24