Lotto Ekstraklasa. Legia rozjechała Jagiellonię i Lechia już czuje jej oddech na plecach. Mamrot time w Białymstoku?

Punktem zwrotnym tego spotkania mógł być rzut karny dla Jagiellonii. Mógł, ale nie był, ponieważ Radosław Cierzniak wyczuł intencje Guilherme i odbił piłkę po jego strzale przy lewym słupku (zamiast 2:1 utrzymał się wynik 2:0).

Trzeba jednak przyznać, że Legia zwyciężyła zasłużenie. Jej piłkarze zaprezentowali się o niebo lepiej niż w poprzednich spotkaniach. Wyglądali trochę tak, jakby trener Vuković z asystentem Saganowskim zdjęli z nich tajemnicze blokady. Jak inaczej bowiem wytłumaczyć, że padły trzy bramki i to za każdym razem po ładnych akcjach?

Do siatki trafili kolejno Kasper Hamalainen (asysta Marko Vesovicia), Sebastian Szymański (asysta Michała Kucharczyka) oraz Andre Martins (asysta Carlitosa). Jagiellonia przegrałaby jeszcze wyżej, gdyby nie fantastyczna postawa jej bramkarza. Mariana Kelemen kilkukrotnie uchronił drużynę przed utratą bramek. Poradził sobie choćby z sytuacjami jeden na jednego. W drugiej połowie w sobie znany sposób zatrzymał rozpędzonego Carlitosa.

Niewykluczone, że posadą za ten wynik przypłaci trener Ireneusz Mamrot. Byłaby to już piąta zmiana w Ekstraklasie od niedzieli. Wcześniej pracę stracili Adam Nawałka (Lech Poznań), Ricardo Sa Pinto (Legia Warszawa), Zbigniew Smółka (Arka Gdynia) oraz dzisiaj Kibu Vicuna (Wisła Płock).

A do Legii powrócił entuzjazm. Dzięki wygranej i remisowi w derbach Trójmiasta stołeczna drużyna ma już tylko trzy punkty straty do pozycji lidera. W następnej kolejce czeka ją wyjazd do Zabrza. Lechia podejmie u siebie Lecha Poznań.

Piłkarz meczu: Radosław Cierzniak
Atrakcyjność meczu: 7/10

Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy