Lotto Ekstraklasa: Lech Poznań - Pogoń Szczecin 3:2
Dariusz Żuraw niespecjalnie zaskoczył kibiców wyjściową jedenastką, bo zgodnie z oczekiwaniami postawił na swoich pewniaków z dwóch jesiennych spotkań, kiedy był trenerem tymczasowym. Do tych sprawdzonych wyborów dodał też Tymoteusza Klupsia, który w sobotę zdobył zwycięską bramkę w rezerwach Lecha, prowadzonych jeszcze przez niego, w wyjazdowym meczu z Sokołem Kleczew. Z kolei szkoleniowiec Pogoni nie mógł skorzystać z pauzującego za kartki Kamila Drygasa. Na murawie pojawił się za to inny były lechita, Radosław Majewski.
– To oczywiste, że przez dwa dni nie mogłem przebudować drużyny. Wspólnie ze sztabem mogliśmy jednak przeanalizować, jak gra przeciwnik i zastanowić się, co można poprawić w naszym zespole. Gramy u siebie, chcemy wygrać i dać radość kibicom, choć zdaję sobie sprawę, że Pogoń to groźny rywal – stwierdził nowy-stary trener lechitów.
Kolejorz początkowo nie rzucił się portowcom do gardła, ale grał z większą pasją niż w ostatnich meczach. Najbardziej było to widać po Darko Jevticu, który nie przejął się krytyką kibiców z „kotła” (odsyłali go na odwyk, dostało się też Łukaszowi Trałce oraz Mihai Radutowi) i grał jak za najlepszych lat. To po jego podaniach świetne okazje zmarnowali Christian Gytkjaer i Tymoteusz Klupś. Ten ostatni zresztą w pierwszej fazie spotkania sprawiał wrażenie mocno stremowanego, tak jakby zapomniał już o specyfice ekstraklasy.
Goście wcale też nie ograniczali się do wybijania piłki i w efekcie kibice oglądali ciekawy mecz. Najlepszych sytuacji dla portowców nie zdołał na gole zamienić Hiszpan Iker Guarrotxena. Wreszcie przyszła 24 minuta i znów swoją kreatywnością błysnął Jevtić, który idealnie wyłożył piłkę Kamilowi Jóźwiakowi (na gola w lidze czekał prawie rok). Ten ostatni zdążył ubiec Łukasza Załuskę w sytuacji sam na sam i wyprowadził poznańską Lokomotywę na prowadzenie! Kibice wreszcie mogli poczuć, że Lech nie jest już bojaźliwy i nie ma zamiaru rezygnować z gry w grupie mistrzowskiej. Piłkarzy ożywił chyba sam fakt nieobecności przy linii bocznej Adama Nawałki...
Sprawdź, jak kibice Lecha obrażali piłkarzy:
Takie refleksje jeszcze bardziej cisnęły się na usta po drugiej bramce. Jevtić walczył jak lew o piłkę w narożniku boiska, po czym idealnie dośrodkował na głowę Nikoli Vujadinovica. Bałkańska spółka zaowocowała golem do szatni i ustawiła spotkanie. Przy okazji gracze Kolejorza zaprezentowali nietypową cieszynkę, która symbolizowała przedwcześnie skreślonych piłkarzy, czyli... ich samych.
Mocne transparenty kibiców Lecha na meczu z Pogonią
Druga połowa rozpoczęła się od odważnej gry szczecinian, ale ich zapędy szybko ostudzili lechici. Piłka wędrowała jak po sznurku i trafiła do Jóźwiaka, który wjechał w pole karne i po strzale z rykoszetem podwyższył na 3:0! Potem Lech mógł już tylko nastawić się na kontry. Pozytywnego obrazu Kolejorza nie zmąciły nawet dwie stracone bramki w końcówce, po błędach defensywy i Jasmina Burica.
Piłkarz meczu: Kamil Jóźwiak
Atrakcyjność meczu: 7/10
EKSTRAKLASA w GOL24
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?