Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lotto Ekstraklasa. Poziom poniżej krytyki. Cracovia na remis z Arką

Kaja Krasnodębska
Kaja Krasnodębska
Cracovia podzieliła się punktami z Arką
Cracovia podzieliła się punktami z Arką Andrzej Banas / Polska Press
Lotto Ekstraklasa. Z problemami piłkarze Arki dotarli do Krakowa, problemy mieli także na boisku. Do przerwy na boisku Cracovii nie działo się praktycznie nic, nie lepiej było w drugiej połowie. Ostatecznie mecz zakończył się bezbramkowym remisem, a seria starć pomiędzy tymi ekipami bez zwycięstwa gospodarzy została przedłużona.

Nie samolotem, a autobusem przebyli piłkarze i sztab szkoleniowy Arki ponad 600 kilometrów, które dzielą Gdynię od Krakowa. W skutek błędu jednego z pracowników klubu nie mieli biletów na niedzielny lot, gdyż zakupiono takowe dopiero na wtorek. Na podobne pomyłki nie mogli pozwolić sobie zawodnicy. Przed poniedziałkowym meczem mieli zaledwie jeden punkt, który zdobyli remisując na wyjeździe z Wisła Kraków. To i tak o jeden więcej niż Cracovia. Mimo szumnych zapowiedzi Pasy w pierwszych dwóch kolejkach sezonu 2018/2019 nie zdołały nawet zremisować. Przegrały ze Śląskiem Wrocław oraz Lechem Poznań i przed własną publicznością chciały przerwać tę niechlubną serię.

Przynajmniej tak wynikało z przedmeczowych rozmów, bowiem w pierwszej połowie nie pokazały tego na boisku. Do przerwy na murawie stadionu przy ulicy Józefa Kałuży nie działo się wiele. No może prócz bardzo smutnych i ciężkich chwil nowego napastnika Cracovii Gerarda Olivy. Hiszpan zwijał się bólu już po kwadransie gry, ale mimo to walczył, by jak najdłużej pozostać w grze. Poddał się po pół godzinie i z powodu uraz ustąpił miejsca Filipowi Piszczkowi. Sprowadzony z Sandecji Nowy Sącz zawodnik nie wykorzystał swojej szansy, nie pokazując się często pod piłką, nie sprawdził też umiejętności stojącego w bramce Arki Pavelsa Steinborsa. Ten na dobrą sprawę w pierwszej części interweniował zaledwie raz - po uderzeniu z dystansu w wykonaniu Marcina Budzińskiego.

Niewiele więcej pracy miał Maciej Gostomski. Ot dwa strzały głową: jeden Nabila Aankoura po podaniu od Damiana Zbozienia okazał się niecelny, i drugi w poprzeczkę autorstwa Aleksandara Koleva. Były piłkarz Sączersów podobno narzekał na brak goli, lecz w tym spotkaniu niewiele zrobił, by w końcu jakiś zdobyć. Jedyne co pozostało 5283 kibicom, którzy pojawili się tego dnia na trybunach po pierwszej połowie, to nadzieja że kolejna część będzie lepszą.

Ta okazała się płonna. Goście przeważali w posiadaniu piłki, oddali kilka strzałów więcej i na tym dobre wiadomości dla fanów Arki się kończyły. Pasy z kolei, mając zapewne w pamięci, że w historii starć pomiędzy nimi, a gdynianami, gospodarze nigdy nie wygrali, nie próbowali przeciwstawić się losowi. Bardzo dużo gry w środku pola, mało przerw i jeszcze mniej groźnych sytuacji. Tutaj nie było nawet wielu spalonych, bo zawodnicy ofensywni obu tych zespołów prezentowali się raczej ospale. Jedyny po stronie Cracovii odgwizdany został przy strzale Budzińskiego. Próba i tak okazała się niecelną. Podobnie jak uderzenia Koleva, który nieco się obudził w samej końcówce. Napastnik zamiast w światło bramki trafiał jednak w poprzeczkę i słupek.

Jak często mówi się o zasłużonym zwycięstwie, tak teraz śmiało można stwierdzić, że zasłużonym był w tym meczu bezbramkowy remis. Ani jedni, ani drudzy nie dali żadnych argumentów, aby zdobyć w ten poniedziałek komplet punktów.

Piłkarz meczu: Javi Hernandez
Atrakcyjność meczu: 2/10

EKSTRAKLASA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24