Lotto Ekstraklasa. Pyrrusowe zwycięstwo Lecha. Lechia w coraz większych opałach

Maciej Brzeziński
Lech notuje kolejne zwycięstwo i zaczyna wywierać nacisk na liderujące w tabeli Jagiellonię i Legię.
Lech notuje kolejne zwycięstwo i zaczyna wywierać nacisk na liderujące w tabeli Jagiellonię i Legię. Grzegorz Dembinski
Piłkarze Lecha udowodnili wzrost formy! Po efektownym zwycięstwie nad Jagiellonią podopieczni trenera Nenada Bjelicy pewnie wygrali u siebie z Lechią Gdańsk 3:0, lecz okupili to zwycięstwo trzema kontuzjami. Jeszcze przed przerwą z grymasem bólu na twarzy boisko opuścili Jasmin Burić, Mihai Radut i Mario Situm. Goście z Trójmiasta raczej statystowali lechitom, którzy przez całe spotkanie kontrolowali przebieg meczu. Bramki dla "Kolejorza" zdobywali Łukasz Trałka, Chiristian Gytkjaer i Darko Jevtić. Lechia wciąż czeka na zwycięstwo w 2018 roku i nieuchronnie zbliża się na samo dno tabeli Ekstraklasy.

Rzadko kiedy się zdarza, aby w pierwszych 45 minutach wykorzystać dostępny limit zmian. Do takiej sytuacji doszło w Poznaniu. Nenad Bjelica musiał dokonać aż trzech roszad w składzie z powodu kontuzji swoich piłkarzy. Plac gry musieli opuścić kolejno Mario Situm, Jasmin Burić i Mihai Radut. Lechia nie jest w szczególności szczęśliwa dla tego pierwszego. Z urazem opuszczał on też murawę w Gdańsku w rundzie jesiennej. Na pocieszenie chwilę przed zejściem zanotował asystę przy golu Łukasza Trałki. W miejsce Situma pojawił się Darko Jevtić, który już w drugiej połowie wpisał się na listę strzelców ustalając wynik spotkania. Dziwnie wyglądał za to uraz Buricia. Bramkarz Lecha chciał szybko wznowić grę, złapał się za nogę i zasygnalizował zmianę. Z pewnością nie chciał narażać się na groźniejszą kontuzję, która mogłaby go wykluczyć ze zgrupowania reprezentacji Bośni i Hercegowiny. Z kolei najgroźniej wyglądał uraz Raduta, który z boiska został zniesiony na noszach.

Trener Bjelica nie miał szczęśliwej miny z powodu urazów swoich podstawowych graczy. Mógł być za to po raz kolejny zadowolony z gry swojego zespołu, a także ze skuteczności. Tym bardziej, że w kolejnym meczu z rzędu na listę strzelców wpisał się Christian Gytkjaer. Duński snajper dostał kilkunastu metrowe podanie od Macieja Gajosa i silnym strzałem pokonał Dusana Kuciaka chwilę przed zakończeniem pierwszej, pechowej części gry. Był to jego 14 gol w tegorocznym sezonie. Cieszyć może również dobra dyspozycja wracającego po kontuzji Jevticia. Szwajcar nie zagrał od pierwszej minuty, bowiem nie jest jeszcze w pełnej dyspozycji, ale wskutek kontuzji Situma zameldował się na placu gry już w 16 minucie. Pokazał on kilka ciekawych zagrań, a wisienką na torcie była jego bramka. Wyłuskał w polu karnym piłkę od Damiana Łukasika i nie dał szans bezradnemu Kuciakowi.

Lechia? Jeszcze wiele wody będzie musiało upłynąć, aby gdańszczanie grali na miarę swojego potencjału. Przed Piotrem Stokowcem wiele pracy, bowiem jego zespół z Poznaniu nie stworzył zbyt wielu sytuacji. Na początku spotkania groźne uderzenie oddał Simeon Sławczew, a dużo szumu w pierwszej części robił też Sławomir Peszko. Lechiści nie wygrali jeszcze wiosną żadnego meczu, a to sprawia, że widmo spadku zaczyna im coraz głębiej zaglądać w oczy.

Atrakcyjność meczu: 6/10
Piłkarz meczu: Łukasz Trałka

EKSTRAKLASA w GOL24

Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

Zagraniczne rodzynki w Ekstraklasie [25 NAZWISK]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24