Lotto Ekstraklasa. Remis w Gdyni. Korona chciała, ale nie mogła pokonać Arki

Kaja Krasnodębska
Arka Gdynia - Korona Kielce 0:0
Arka Gdynia - Korona Kielce 0:0 Karolina Misztal
Lotto Ekstraklasa. Bez bramek w meczu zamykającym 4. kolejkę. Arka Gdynia zremisowała z Koroną Kielce 0:0. Goście stworzyli więcej klarownych sytuacji, ale po żadnej piłka nie zatrzepotała w siatce. Spotkania nie dokończył Grzegorz Piesio, który w 83 minucie obejrzał drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę. Na trybunach zasiadło przeszło 7 tys. widzów.

Ostatnie dni w szatni gdynian musiały być ciężkie. Większość piłkarzy Arka myślami nie chciała pewnie wracać do tego, co wydarzyło się w czwartek. Byli tak blisko upragnionego sukcesu, a teraz mogą skupić się jedynie na ligowych rozgrywkach. Zadanie Leszka Ojrzyńskiego wydawało się więc wyjątkowo trudne. Niecały tydzień później musiał zmotywować swoich podopiecznych do pozostawienia serca w czasie ekstraklasowego starcia. Zwłaszcza, że rywal jawił się całkiem wymagającym. Do niezwyciężonej w obecnych rozgrywkach Gdyni przyjeżdżała bowiem podbudowana zeszłotygodniowym zwycięstwem Korona.

Na trybunach zasiadł Dieter Burdenski, więc piłkarzom gości motywacji po prostu brakować nie mogło. Gino Lettieri nie zaskoczył wyjściową jedenastką. Zgodnie z zasadą „wyjściowego składu się nie zmienia” puścił do boju dokładnie tych samych zawodników co przed tygodniem w zwycięskim meczu z Cracovią. Ach, co to było za spotkanie! Stawiani na przegranej pozycji kielczanie pokazali niedowiarkom, że potrafią grać w piłkę i stojącego wówczas w bramce Cracovii Adama Wilka pokonali aż czterokrotnie. Podobny cel mieli również na starcie w Gdyni. Swe zapowiedzi wraz z pierwszym gwizdkiem przekłuli w czyny, bardzo mocno wchodząc w to spotkanie. Ruszyli do ataku, lecz na drodze stawały im zasieki gospodarzy. Gdynianie nie odstawiali nogi. Sporo niegroźnych fauli – Tomasz Frankowski nie narzekał na nudę.

Wraz z upływem czasu coraz częściej do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, lecz wszelkie statystyki wciąż przemawiały na korzyść kielczan. To goście dłużej utrzymywali się przy piłce, to oni wymienili więcej podań, a wreszcie częściej szukali szczęścia strzałami na bramkę. Najważniejsze się jednak nie zmieniało. Do przerwy licznie zgromadzeni na gdyńskich trybunach kibice nie widzieli goli. Nie mogli też narzekać. Ich ulubieńcy wyglądali słabiej i na dobrą sprawę nie mieli ani jednej optymalnej sytuacji. Odwrotnie niż podopieczni Gino Lettieriego. Błyszczący przez całą pierwszą połowę Bartosz Rymaniak miał świetną szansę na uświetnienie swego występu trafieniem, a Kenowi Kallaste szczęścia zabrakło po efektownym zagraniu Jakuba Żubrowskiego.

Leszek Ojrzyński nie miał na co czekać. Na interwencję zdecydował się już w przerwie. Ściągnął z murawy Alvaro Reya, by w bój puścić Adama Marciniaka. Czy przyniosło to efekt? Niewielki, bowiem kolejne minuty upływały w czysto wakacyjnym tempie. W Gdyni można było obserwować klasyczny poniedziałek z Lotto Ekstraklasą – sporo gry w środku pola, wiele walki, ale mało strzałów. Na to zareagowały oba sztaby szkoleniowe. I zarówno w przypadku Arki jak również Korony okazały się to decyzje trafione. Wpuszczeni na murawę Elia Soriano oraz Rafał Siemaszko w krótkim czasie dokonali tego, czego nie potrafili zrobić ich przeciwnicy – oddali groźne strzały. Bliżej wpisania się na listę strzelców był drugi z nich. Kielecki napastnik po dośrodkowaniu od Bartosza Rymaniaka uderzał głową z najbliższej odległości, jednak na posterunku stał Pavels Steinbors.

Golkiper gospodarzy nie mógł być zadowolony z postawy swojego zespołu. Szczególnie w 83. minucie kiedy to drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Grzegorz Piesio. Gdynianie kończyli więc to spotkanie w dziesiątkę. Ten fakt starali się wykorzystać goście. Swe natarcia toczyli aż po ostatni gwizdek sędziego. Zintensyfikowane ataki nie przyniosły jednak skutku i w wieńczącym 4. kolejkę starciu nie padł ani jeden gol. Bardziej zadowoleni z tego mogą być gospodarze, natomiast w kieleckiej szatni ponownie w tym sezonie pozostanie niedosyt.

Piłkarz meczu: Bartosz Rymaniak
Atrakcyjność meczu: 4/10

EKSTRAKLASA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24