Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lotto Ekstraklasa. Śląsk niemal cały mecz grał w przewadze, więc z łatwością ograł Pogoń

Jakub Lisowski
Pawel Relikowski / Polska Press
Piłkarze Śląska mieli ułatwione zadanie w meczu z Pogonią Szczecin. W 13. minucie debiutant w bramce - Łukasz Budziłek - z impetem zaatakował Jakuba Koseckiego i w efekcie wyleciał z boiska. Wrocławianie małym nakładem sił wygrali więc 2:0. Gole zdobywali Michał Chrapek i Arkadiusz Piech. Śląsk wskoczył na pozycję wicelidera grupy spadkowej.

Pogoń i Śląsk przystępowały do spotkania we Wrocławiu na pełnym luzie. Już w poprzedniej kolejce drużyny zapewniły sobie utrzymanie w ekstraklasie, a to pozwoliło też obu trenerom głębiej sięgnąć po zmienników. W Śląsku grali więc np. Cholewiak czy Pałaszewski, a w Pogoni szansę gry od pierwszej minuty dostali Sebastian Walukiewicz, Hubert Matynia i Łukasz Zwoliński. W drużynie zadebiutował też bramkarz Łukasz Budziłek (zastąpił kontuzjowanego Łukasza Załuskę), ale akurat jego występ był bardzo krótki.

W 12. minucie Budziłek zdecydował się na interwencje poza polem karnym. Ubiegł go jednak Jakub Kosecki, a wślizg bramkarza był zły. Sędzia uznał, że faul był zbyt rażący i wyrzucił Budziłka z boiska. Zastąpił go kolejny debiutant – Jakub Bursztyn.

Pogoń wtedy mogła (powinna) prowadzić przynajmniej 1:0. Zaraz na początku spotkania akcje bramkowe mieli Adam Buksa, Zwoliński i Adam Frączczak. Nie wykorzystali szans, a Kosta Runjaic właśnie za Zwolińskiego wprowadził na boisko Bursztyna. Bardzo możliwe, że szkoleniowiec ukarał tego, który zmarnował najlepszą okazję.

Po stracie zawodnika Pogoń cofnęła się trochę, ale nadal kontrolowała grę. Śląsk niczym nie potrafił zagrozić. Niestety, tuż przed przerwą gospodarze zaatakowali prawym skrzydłem. Kosecki zbyt łatwo ograł na boku Huberta Matynię, a niefrasobliwość obrońców wykorzystał Michał Chrapek. Strzelec bramki podczas fetowania radości został pchnięty przez jednego z kolegów, doznał urazu i na boisko po przerwie już nie wrócił.

Po zmianie stron Pogoń szynbko straciła kolejną bramkę. I znów Kosecki urwał się Matynii, a podanie wzdłuż 5. m przeciął Arkadiusz Piech. Dla gości spotkanie się skończyło, choć do końca goście próbowali zdobyć honorową bramkę. Od 63. minuty pomagał w tym kolejny z debiutantów – niespełna 18-letni Adrian Benedyczak (jego ojciec Ireneusz wciąż jest bramkarzem Gryfa Kamień Pomorski). Młody miał jedną świetną okazję, ale zwlekał ze strzałem z 16 m i piłkę stracił. Ambicja pozostałych graczy też nie została nagrodzona i skończyło się pierwszą porażką w grupie spadkowej.

W sobotę Pogoń podejmie Lechię Gdańsk w ostatnim występie na Twardowskiego w tym sezonie. Początek meczu o godz. 15.30. Biało-zieloni są zagrożeni spadkiem, ale we wtorek odnieśli bardzo cenne zwycięstwo w Gliwicach i mają małą przewagę nad Piastem, Termalicą i Sandecją.

Atrakcyjność meczu: 6/10
Piłkarz meczu: Jakub Kosecki

EKSTRAKLASA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24