Lotto Ekstraklasa. Świerczok powstrzymany przez lechitów. VAR znowu w akcji

Piotr Janas
Zagłębie podzieliło się punktami z Lechem
Zagłębie podzieliło się punktami z Lechem Fot. Piotr Krzyzanowski
Lotto Ekstraklasa. Mecz w Lubinie nie dostarczył spodziewanych emocji. Piłkarze Zagłębia Lubin przed własną publicznością bezbramkowo zremisowali z Lechem Poznań. W drugiej połowie sędzia Jarosław Przybył podyktował rzut karny po rzekomym faulu na Bartłomieju Pawłowskim. Po obejrzeniu zapisu wideo wycofał się ze swojej decyzji. Lechici kończyli spotkanie w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Rafała Janickiego.

Mecz Zagłębia z Lechem był obok derbów Krakowa najciekawiej zapowiadającym się pojedynkiem 20. serii gier. W składzie gospodarzy brakowało pauzującego za kartki Jarosława Jacha oraz chorego Jarosława Kubickiego. Ponadto trener Mariusz Lewandowski posadził na ławce Patryka Tuszyńskiego. Wyżej wymienioną trójkę zastąpili odpowiednio Bartosz Kopacz, Krzysztof Janus oraz Łukasz Janoszka.

Poważnie osłabiony do Lubina przyjechał także "Kolejorz". W składzie poznaniaków zabrakło Maciejów: Gajosa i Makuszewskiego oraz... trenera Nenada Bjelicy, który po sprzeczce z arbitrem w meczu 18. kolejki z Piastem Gliwice został zawieszony na dwa mecze.

O pierwszej połowie wspominamy w zasadzie tylko z kronikarskiego obowiązku, ponieważ na murawie działo się niewiele. "Miedziowi" bramce Matusa Putnockiego zagrażali jedynie po stałych fragmentach gry, ale trudno mówić o 100 proc. okazjach. Goście częściej byli w posiadaniu piłki, ale Martina Polacka sprawdzili tylko raz. W 36 minucie mocno zza pola karnego uderzył Darko Jevtić, lecz strzał Szwajcara poszybował za blisko środka bramki.

W przerwie ani Mariusz Lewandowski, ani zastępujący trenera Bielice Renę Poms nie zdecydowali się na żadne roszady, ale już po siedmiu minutach szkoleniowiec gospodarzy posłał do boju Tuszyńskiego. Były napastnik m.in. Lechii Gdańsk i Jagiellonii Białystok miał przede wszystkim zrobić więcej miejsca pieczołowicie krytemu w pierwszych 45 minucie Świerczokowi. Najlepszy strzelec Zagłębia w tym sezonie dwoił się i troił, lecz koledzy nie rozpieszczali go podaniami.

Wydawało się, że w 67 minucie najlepszą z możliwych okazję do otwarcia wyniku będzie miał Świerczok. Emir Dilaver powalił we własnym polu karnym Bartłomieja Pawłowskiego i prowadzący te zawody Jarosław Przybył wskazał na "wapno". Wtedy jednak dostał podpowiedź od sędziów VAR, którzy zasugerowali mu, że karnego mogło nie być. Arbiter z Kluczborka postanowił sam zobaczyć powtórkę tej sytuacji i... wycofał się z decyzji o karnym, czym wywołał spore oburzenie trybun i samych piłkarzy Zagłębia.

Gra ewidentnie się zaostrzyła (W 92 minucie drugą żółtą kartkę zobaczył Rafał Janicki), ale goli się nie doczekaliśmy.

Piłkarz meczu: Łukasz Trałka
Atrakcyjność meczu: 3,5/10

EKSTRAKLASA w GOL24

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24