Lotto Ekstraklasa. To był circus! Wisła straciła prowadzenie z Lechem w 94 minucie

JCZ, Kaja Krasnodębska
Lech - Wisła 1:1
Lech - Wisła 1:1 Grzegorz Dembinski
Lotto Ekstraklasa. - Wynik to powinien być 10:1 - mówił po ostatnim gwizdku Maciej Makuszewski. W Lechu Poznań długo będą zastanawiać się dlaczego tylko zremisowali z Wisłą Kraków. a na gola musieli czekać aż do ostatniej akcji (1:1). Pomimo wielu okazji do bramki nic nie chciało wpaść. Drużynę Nenada Bjelicy załatwili za to na początku Carlitos, autor dziesiątego trafienia w lidze, oraz Michał Buchalik, który czynił cuda między słupkami. Na dodatek w 88 minucie sędzia Daniel Stefański zapoznał się z analizą VAR i cofnął bramkę. Remis uratowany został dopiero w 94 minucie, dosłownie na sekundy przed końcem. Do siatki trafił niezawodny Darko Jevtić.

Wysoka forma poznaniaków oraz atrakcyjny rywal sprawiły, że nawet późna pora oraz jesienna aura nie zniechęciły kibiców od wspierania swoich ulubieńców. Pojawiając się tego dnia przy ulicy Bułgarskiej wierzyli w wygraną swoich ulubieńców. Wydawało się, że jest ona jak najbardziej prawdopodobna: w ubiegłym sezonie poznaniacy nie przegrali żadnego z pięciu starć z Białą Gwiazdą a i obecnie plasowali się nieco wyżej w ligowej tabeli. Nie mogło być jednak łatwo – krakowianie po niedzielnej porażce z warszawską Legią, aby nie stracić kontaktu z czołówką musieli zawalczyć o komplet punktów.

Mimo że do pauzującego z powodu kartki Ivana Gonzaleza w ostatniej chwili dołączył kontuzjowany podczas rozgrzewki Pol Llonch, Kiko Ramirez nie mógł narzekać. W miejsce Hiszpana pojawił się Kamil Wojtkowski, który chwilę po rozpoczęciu spotkania miał kluczowy udział przy bramkowej akcji. Biała Gwiazda bardzo mocno weszła w to spotkanie i nim jeszcze część zawodników w ogóle zdołała dojść do piłki, Carlitos już cieszył się ze swojego trafienia. Napastnikowi asystował właśnie młody Polak. Wojtkowski chwilę wcześniej całkowicie zmylił Lasse Nielsena oraz Emila Dilavera i wycofał piłkę do kolegi z zespołu. Tą akcją udowodnił, że lata spędzone za naszą zachodnią granicą nie należały do straconych.

Strzelony gol jeszcze mocniej podbudował przyjezdnych i przez pierwsze kwadranse to oni mieli delikatną boiskową przewagę. Poznaniacy nieco dłużej utrzymywali się przy piłce, lecz na groźniejsze akcje z ich strony trzeba było czekać aż do końcówki pierwszej połowy. Wcześniej skupili się na wymianie podań w środku pola, a wszelkie bardziej optymalne ataki konsekwentnie hamowane były przez defensorów Wisły. Gdy natomiast linia obrony zaczęła popełniać błędy, na posterunku stał Michał Buchalik. Golkiper Białej Gwiazdy wyczyniał cuda. Wyciągał próby Macieja Makuszewskiego, Macieja Gajosa, Darko Jevticia czy Radosława Majewskiego. Do przerwy Kolejorz oddał dziewięć strzałów, w tym cztery celne i ze wszystkich sytuacji obronną ręką wychodził właśnie golkiper krakowian.

Zobacz oprawy na meczu Lech - Wisła

W drugiej połowie podopieczni Nenada Bjelicy jeszcze bardziej przycisnęli. Dla nich porażka w tym meczu z wysokim prawdopodobieństwem oznaczałaby pożegnanie się z fotelem lidera. A tego bardzo nie chcieli, szczególnie przy prawie 27 tysięcznej publiczności zgromadzonej na trybunach. Przez kolejne minuty to oni atakowali, oddawali kolejne strzały, dłuższymi momentami zamykając Białą Gwiazdę na jej połowie. Wiślacy po dobrym początku, cofnęli się mając spory problem ze skonstruowaniem sobie akcji. W defensywie często musieli uciekać się do fauli, bowiem nie zawsze radzili sobie z próbami gospodarzy.

Rosła przewaga poznaniaków, na murawie pojawili się Deniss Rakels, Nicklas Barkroth nie zmieniało się natomiast jedno – wysoka forma Michała Buchalika. Minuty mijały, a golkiper nadal radził sobie ze wszelkimi próbami przeciwnika. Cristian Gytkjaer czy Darko Jevtić nie próżnowali, lecz mimo to długo nie mogli zdobyć tego upragnionego gola. Mecz zrobił się bardzo jednostronnym, w czym nie pomogły także dokonywane przez Kiko Ramireza korekty w składzie. Hiszpański szkoleniowiec mógł tylko patrzeć, jak jego zawodnicy bronią wyniku.

Bardzo długo robili to skutecznie, a gdy już Lechowi udało się wpakować piłkę do siatki, z „pomocą” przyszedł im arbiter liniowy odgwizdując pozycję spaloną Mihai Raduta.

Gola dla Lecha strzelił dopiero Darko Jevtić. Szwajcar dosłownie w ostatniej chwili dopadł w polu karnym do piłki i posłał ją obok Michała Buchalika. Pomocnik uratował dla swojej drużyny punkt, dzięki czemu Kolejorz co najmniej do soboty pozostanie liderem.

Piłkarz meczu: Michał Buchalik
Atrakcyjność meczu: 6/10

EKSTRAKLASA w GOL24

Pod Ostrzałem GOL24

**WIĘCEJ odcinków

Pod Ostrzałem GOL24

**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24