Ludzie Ekstraklasy - Mariusz Śrutwa

Grzegorz Balon/własne
Ruch Chorzów 1:0 Legia Warszawa PP
Ruch Chorzów 1:0 Legia Warszawa PP Robson Niebiescy.pl
Rozegrał ponad czterysta spotkań w barwach Ruchu Chorzów i strzelił ponad sto bramek w ligowych rozgrywkach.

Rozegrał ponad czterysta spotkań w barwach Ruchu Chorzów i strzelił ponad sto bramek w ligowych rozgrywkach. Choć ma dopiero 38 lat, można już o nim powiedzieć, że jest legendą piłki nie tylko w Chorzowie, ale na całym Śląsku. Nie ma takiego sympatyka polskiej ekstraklasy, który nie potrafiłby powiedzieć kim jest Mariusz Śrutwa. Popularny „SuperMario” dzięki nieprzeciętnym umiejętnościom piłkarskim i charyzmie pozaboiskowej został człowiekim, który na stałe zapisał się w annałach polskiej ekstraklasy.

Charyzma

Grając w Ruchu Chorzów Śrutwa otrzymał wymarzoną przez wielu koszulkę z numerem dziesięć. Od samego początku swojej kariery wziął się też za ostre strzelanie bramek. Z sezonu na sezon liczba goli rosła i w rozgrywkach 1997/98 Śrutwa został Królem Strzelców Polskiej Ekstraklasy czternastokrotnie wpisując się na listę strzelców(liczba ta mogła być bardziej okazała ale Śrutwa dwukrotnie zmarnował rzuty karne). Dzięki instynktowi snajpera, ale przede wszystkim dzięki nieprzeciętnej osobowości Śrutwa stał się bożyszczem kibiców i kapitanem zespołu chorzowskiego Ruchu. W Ruchu miał niepodważalną pozycję. Kiedy po sezonie 2005/2006 trener Marek Wleciałowski postanowił zrezygnować z usług Śrutwy (zdaniem wielu zbyt pochopnie) piłkarze ówczesnej drużyny Ruchu chcieli się wstawić za Śrutwą u samego prezesa Mariusza Klimka.

Kontrowersyjność

W kwestii kontrowersji Mariusz Śrutwa w czasach swojej świetności bił na głowę wszystkich swoich kolegów z ligowych boisk. Można by przytaczać całą masę różnych wypowiedzi i kontrowersyjnych zachowań Śrutwy, ale do zobrazowania gorącego temperamentu Mariusza wystarczy przytoczyć jedno zdarzenie. Miało to miejsce 6 maja 2000 roku podczas Wielkich Derbów Śląska rozgrywanych w Zabrzu. Kiedy sędzia Żyjewski podyktował kontrowersyjny rzut karny na korzyść gospodarzy Mariusz Śrutwa wraz z Marcinem Baszczyńskim zaatakowali arbitra. Takie zachowania nie mogą umknąć czujnym oczom kamery. Po prześledzeniu zarejestrowanego zajścia obaj piłkarze zostali zawieszeni przez PZPN – początkowo odpowiednio na 6 i 8 miesięcy, później kary złagodzono, jednak do końca sezonu piłkarze już nie zagrali. Po meczu sędzia tłumaczył, że potknął się na serpentynie, a urazy na nodze to efekt odnowienia się starej kontuzji, natomiast ukarany za zajście na boisku żółtą kartką Śrutwa stwierdził, że sędzia potknął się na kretowiskuJ

Medialność

Śrutwa stał się „twarzą telewizji” już jako piłkarz. Nie było relacji z meczu Ruchu gdzie nie wypowiadałby się popularny „SuperMario”. Jego elokwencja i kontrowersyjne wypowiedzi powodowały, że po każdym meczu przy Mariuszu Śrutwie znajdował się tłum reporterów żądnych sensacji i ciekawych sformułowań dotyczących pracy arbitra. Śrutwa zawsze znajdował się na linii ognia, także w dosłownym tego słowa znaczeniu. Prasa nieraz prześcigała się w publikowaniu ujęć Śrutwy pełniącego rolę mediatora pomiędzy chuliganami „walczącymi” na boisku, a zgubionymi policjantami próbującymi opanować sytuację. Już po zakończeniu kariery przez Mariusza Śrutwę nie było więc innej alternatywy, jak zatrudnienie tego piłkarza jako komentatora sportowego. Pozyskanie tego „złotoustego” zawodnika przypadło w udziale telewizji Canal+ Sport, gdzie Śrutwa występuje jako ekspert w czasie zmagań ligowych.

Życiorys

Mariusz Śrutwa urodził się 15 lipca 1971 roku w Bytomiu. Właśnie w tym mieście rozpoczynał karierę piłkarską. Choć w jego rodzinie nie było słynnych sportowców on sam, jak powiedział w jednym z wywiadów, za piłką biegał od ósmego roku życia. Pierwszy raz "korki" w profesjonalnym futbolu założył grając w barwach Polonii Bytom. W 1991 roku przeszedł do Ruchu Chorzów, z którym związał prawie całą swoją piłkarską karierę. W sezonie 1997/98 Śrutwa został królem strzelców polskiej ekstraklasy zdobywając 14 bramek. Prze całą piłkarską karierę Ruch Chorzów opuścił tylko raz. Wiosną oraz jesienią roku 1999 piłkarz grał w Legii Warszawa, gdzie w sumie strzelił siedem bramek w dwudziestu czterech spotkaniach. Powrócił do Chorzowa w sezonie 1999/2000, kiedy to Ruch zdobył trzecie miejsce w I lidze. Po tym sukcesie przeżył jeszcze gorycz porażki spadając z Ruchem do drugiej ligi. Śrutwa przez wiele lat był prawdziwym liderem drużyny. Słynął z ciętego języka, czym dał się we znaki piłkarzom, sędziom, działaczom, a nawet trenerom. Jednak przez cały okres swojej gry w Ruchu był pupilem miejscowej publiczności. W zakończonym sezonie z trybun Stadionu Śląskiego nad wyraz często dało się słyszeć okrzyki „Mariusz Śrutwa na prezesa!”. Śrutwa do dziś mocno angażuje się w sprawy „Niebieskich”. Prywatnie Śrutwa pełni rolę komentatora w telewizji Canal+, zajmuje się rodzinną firmą kominiarską, oraz bierze udział w licznych akcjach charytatywnych i społecznych.

Ambicja

Tak Mariusz Śrutwa wypowiadał się na łamach Gazety Wyborczej przed spotkaniem barażowym ze Stalą Rzeszów o prawo gry na zapleczu ekstraklasy: „Temu klubowi zawdzięczam wszystko, co osiągnąłem w piłce nożnej i jestem z nim mocno związany. Tak samo jak z regionem śląskim i miejscem, gdzie mieszkam. Już wielokrotnie mówiłem, że nie zamierzam stąd wyjeżdżać. Tutaj chcę mieszkać i grać w piłkę. Oczywiście zdarzają się chwile zwątpienia, czy to ma sens, czy warto? Jednak ja wciąż wierzę, że uda się nam uratować Ruch”. Śrutwa zawsze był zawodnikiem bardzo ambitnym, ale z miłości do Ruchu Chorzów wolał przeżywać rozczarowania w tym klubie niż święcić sukcesy w mocniejszych drużynach naszej ligi. Ambicją dla Mariusza Śrutwy było sięgnięcie z Ruchem po mistrzostwo Polski. Najbliżej tego celu Ruch z Mariuszem Śrutwą w składzie był w sezonie 1999/2000 kiedy to Chorzowianie zajęli trzecie miejsce na finiszu rozgrywek.

Odwaga

O Śrutwie pod każdym względem można mówić, że to „chłop z jajami”. Nie raz dał się we znaki zarówno piłkarzom, jak i sędziom. Był niewygodny dla działaczy, a nawet przeciwstawiał się trenerom. Ale jego odwaga i cały splendor za tym idący polegał głównie na przywiązaniu do barw jednego klubu- Ruchu Chorzów. Na dobre i na złe, w czasach triumfu i porażki Mariusz Śrutwa zawsze był piłkarzem Ruchu i nigdy nie wstydził się przyznać do swojego przywiązania dla chorzowskiego klubu.

Znaczenie dla ekstraklasy

W Polsce jest tylko 28 piłkarzy którzy mogą się poszczycić przynależnością do elitarnego klubu „100”. Mowa o zawodnikach, którzy na najwyższym szczeblu rozgrywek w Polsce zdobyli ponad 100 goli. Mariusz Śrutwa 103 razy trafiał do siatki rywala. Jest to niewątpliwa zasługa i jednocześnie przejaw roli jaką odgrywał Śrutwa w polskiej piłce. Fakt, że został królem strzelców ekstraklasy też przemawia na jego korzyść. Jednak i w tej kwestii nie można zapomnieć jak barwną postacią był Mariusz Śrutwa, nie tylko jako wyborowy strzelec, ale przede wszystkim jako osobowość. Gdyby nie Śrutwa, jego zachowania i wypowiedzi w czasie boiskowych występów, polska ekstraklasa była uboższa o jednego zawodnika. Takiego zawodnika, który może o sobie powiedzieć „Jestem legendą”

Metryczka

Mariusz Śrutwa
Urodzony: 15 lipca 1971 w Bytomiu
Wzrost 183 cm, waga 83 kg
Występy/bramki: 281/103
Osiągnięcia: 1995/1996 Puchar Polski z Ruchem Chorzów, 1997/1998 Król Strzelców Polskiej Ekstraklasy w barwach Ruchu Chorzów, pięciokrotny reprezentant Polski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24