Łukasz Mierzejewski: Miałem oferty z 1. ligi, ale chciałem grać w Ekstraklasie

Długo się pan wahał, zanim podpisał kontrakt z Podbeskidziem. Miał pan inne lepsze oferty?
Rozmowy rzeczywiście trwały długo, najważniejsze, że osiągnęliśmy porozumienie. Miałem kilka propozycji z I ligi, ale chciałem grać w ekstraklasie dlatego zdecydowałem się na klub z Bielska-Białej, tym bardziej, że złożył mi konkretna ofertę.

Trener Robert Kasperczyk uważa, że może pan zagrać praktycznie na każdej pozycji.
Kiedy zostałem przesunięty z ataku do obrony to trochę marudziłem. Teraz wiem, że trzeba jednak wysłuchać trenera i czasami zaryzykować. Najlepiej czuję się na prawej obronie, to jest optymalna pozycja dla mnie.

Uważa się, że runda rewanżowa jest o wiele trudniejsza, każdy przecież skrupulatnie liczy punkty i robi wszystko, żeby ich nie stracić.
Tak było w Cracovii, uratowaliśmy się cudem i rzeczywiście runda była bardzo wyczerpująca i stresująca. Musimy od początku zdobywać punkty, bo 23 "oczka" na pewno nam nie dadzą utrzymania w ekstraklasie. Podobne cele stawiają sobie także inne drużyny, dlatego ważna będzie koncentracja. Chcielibyśmy uniknąć nerwowej końcówki.

Zwycięstwa nad Legia czy też Wisłą są bardzo cenne, teraz jednak cenniejsze będą wygrane z zespołami bezpośrednio zaangażowanymi w walce o utrzymanie.
Na pewno punkty wywalczone w konfrontacji z Zagłębiem, Cracovią czy ŁKS-em będą miały kolosalne znaczenie w kontekście utrzymania. Przede wszystkim musimy wygrywać na własnym stadionie i liczyć na jakąś niespodziankę na wyjeździe.

Kto zostanie mistrzem Polski?
Trudno powiedzieć, duże szanse ma Śląsk Wrocław. Cztery punkt przewagi to nie jest wiele, ale można to dowieźć do końca.

A kto pożegna się z ekstraklasą?
Na pewno nie Podbeskidzie!

Źródło: Dziennik Zachodni

Zapisz się na piłkarski NEWSLETTER! - codziennie najważniejsze wydarzenia w Twojej skrzynce

Popuść wodze fantazji i... zgarnij nagrody - nowy konkurs na Całapolskakibicuje.pl!