Łukasz Stec to „serce drużyny” Karpat Krosno i kapitan zespołu w Centralnej Lidze Juniorów U17

- Gram w Karpatach Krosno od ośmiu lat. Wcześniej byłem trzy lata w Beniaminku, ale bardziej czuję się wychowankiem Karpat. Tutaj nauczyłem się praktycznie wszystkiego i bardzo sobie cenię grę tutaj – mówi Łukasz.

Z Beniaminkiem wygrywał turnieje w Polsce i zagranicą, potem jak wielu jego kolegów przeniósł się do Karpat. Obecnie gra w zespole prowadzonym przez trenera Lecha Czai i wspólnie są w rozgrywkach Centralnej Ligi Junoirów U17, a w poprzednich latach również U15.

- Łukasz jest w tym zespole najdłużej, dlatego nie miałem wątpliwości, że to on powinien zostać kapitanem tego zespołu – mówi trener Czaja. – On jest nie tylko naszym kapitanem. Na boisku jest takim dyrygentem, motorem napędowym. Potrafi pobudzić siebie i innych, to taki człowiek orkiestra. Cieszę się, że mamy takiego kapitana, bo ten chłopak ma dużą przyszłość.

Jakie atuty ma Łukasz, zdaniem jego trenera?

- Ma bardzo dobrze ułożoną nogę. Potrafi stworzyć duże zagrożenie pod bramką rywala ze stałych fragmentów gry. Wolne bije bardzo dobrze, różne również – wylicza trener. – Jest oczywiście trochę do poprawy. Na pewno mógłby lepiej grać głową, bo to uważam jego słabsza strona. Lewa noga też jest do lekkiej poprawy, gra taktyczna, bo lubi się trochę wyłączyć w niektórych fragmentach. Na szczęście pozytywów jest więcej.

Łukasz uwielbia grać w piłkę, ale jego rodzice ze sportem nie mają wiele wspólnego. Oboje są znanymi w Krośnie kardiologami, ale bardzo wspierają syna w jego pasji.

- Jesteśmy bardzo zadowoleni z wyników drużyny. Fajnie, że chłopcy stanowią taki dobry kolektyw od wielu lat, a dzięki pracy trenera się rozwijają – mówi Grzegorz Stec, tato Łukasza, który jest dumny z syna, że ten stoi na czele swojej drużyny.

- Przez to, że jego rodzice są kardiologami, nazywamy go „sercem drużyny”. Trochę w żartach, ale on naprawdę jest takim naszym sercem

– wtrąca Lech Czaja.

- Pewnie, że jestem dumny, że jest kapitanem i dzięki zaangażowaniu trenera i postawie drużyny osiąga wyniki. Cieszę się, że grają w Centralnej Lidze Juniorów, że lubi grać w piłkę i gra w piłkę. A czy nie wolelibyśmy go widzieć jako lekarza? Na razie uczy się, jest w liceum, trudno powiedzieć, jaka będzie jego przyszłość. To on wybierze.

Karpaty Krosno, to klub wyjątkowo bardzo mocno rozchwytywanyprzez znacznie większe kluby z innych części Polski. Na brak zapytań czy zaproszeń na testy nie narzeka Łukasz Stec.

- Ja sobie z tego doskonale zdaję sprawę, że chłopcy mają propozycje, że systematycznie rozbijają się za nimi dużo większe kluby niż Karpaty Krosno – mówi trener Czaja. - Łukasz miał niedawno propozycję np. z SMS-u Łódź, ale nie tylko on. W każdym tygodniu przychodzi jakieś zaproszenie. Nie stajemy im na drodze, bo my też chcemy, żeby się rozwijali, a jak będą mieć okazję grać w lepszym klubie niż Karpaty, to niech próbują. Osobiście czuję radość, jak się widzę swojego wychowanka w telewizji, tak jak to jest w przypadku Kamila Piątkowskiego czy Sylwka Lusjusza.

Łukasz jak każdy młody piłkarz też ma swoje marzenia i wzory piłkarskie. - Chciałbym coś kiedyś robić z piłką. Staram się wzorować na piłkarzach pomocnikach defensywnych, rozgrywających. Takich jak np. Frenkie de Jong, podoba mi się jego gra, a Barcelona jest ulubionym klubem – dodaje Łukasz, który jednak stara się twardo stąpać po ziemi i nie podnieca się każdym zapytaniem z innych klubów. - Zajmuję się teraźniejszością, nie myślę o innych klubach, tylko o tym, że jestem w Karpatach i na ten sezon też chciałbym tu być. Utrzymaliśmy się i dobrze się tu czuję i myślę, że możemy coś jeszcze więcej ugrać. Chcę być w tej drużynie, chcę być z trenerem Czają, ale mam nadzieję, że w niedługim czasie przejdę do seniorów.