Łukasz Trałka po meczu Lech Poznań – Standard Liege: "Nie widziałem w zespole odpowiedzialności za wynik"

Dawid Dobrasz
Dawid Dobrasz
Łukasz Trałka w tym sezonie rozegrał dla Warty 11 spotkań (10 w lidze, jedno w Fortuna Pucharze Polski) i strzelił dwa gole oraz zaliczył 3 asysty.
Łukasz Trałka w tym sezonie rozegrał dla Warty 11 spotkań (10 w lidze, jedno w Fortuna Pucharze Polski) i strzelił dwa gole oraz zaliczył 3 asysty. Grzegorz Dembiński
Zapytaliśmy jednego z liderów ekstraklasowej Warty Poznań i byłego wieloletniego kapitana Kolejorza Łukasza Trałkę o odczucia po meczu Lecha ze Standardem Liege, najbliższe spotkanie Zielonych z Rakowem Częstochowa i rywalizację dwóch poznańskich ekip w ligowej tabeli.

Do przerwy w Liege było 0:0. Rywale dostali czerwoną kartkę i wydawało się, że przed drugą połową Lech miał sporo argumentów, żeby wygrać, a ostatecznie przegrywał i to znowu po golu w ostatniej akcji meczu.

- W momencie, gdy Lech zdobył bramkę na 1:0, nie widziałem w zespole takich chęci, że to był mecz o wszystko. A przecież był, jeśli spojrzymy na rywalizację w grupie Ligi Europy. Teraz szanse na awans są praktycznie minimalne i nie widziałem odpowiedzialności za wynik, tylko było granie dalej w piłkę. Na pewno w zespole była mobilizacja, ale nie było myśli, że to jest okrutnie ważny mecz i za wszelką cenę Lech musi być szczelny w defensywie. Za szybko padła też bramka na 1:1, a dodatkowo później Crnomarković złapał bardzo głupią drugą żółtą kartkę. Jeszcze wiedząc, jakie Lech ma problemy w defensywie. Szczególnie po wrzutkach z bocznych sektorów i one ponownie przysporzyły ekipie Dariusza Żurawia sporo problemów. Mając to na uwadze, nie można tak faulować.

Lech przegrał na wyjeździe ze Standardem 1:2. Gospodarze zapewnili sobie wygraną w doliczonym czasie gry:

Zobacz też: Dariusz Żuraw wskazuje palcem Crnomarkovica: "Tak nie zachowuje się profesjonalny piłkarz"

Co tym razem stało się w końcówce meczu, że Kolejorz znowu stracił gola?

- Oglądając to spotkanie około 80. minuty zauważyłem, że to Standard jest zespołem chcącym wygrać i bardziej dominującym niż Lech. Nie wiem, z czego to wynikało. Może te zmiany, które były przeprowadzone nie dały tyle, ile można było oczekiwać. W tych fragmentach, gdzie grano po 11, a potem po 10, to jednak Standard był delikatnie lepszym zespołem. Wcześniej chwaliliśmy Lecha za dobrą grę i było widać dużo radości, polotu i to się fajnie oglądało. Teraz sytuacje ofensywne też są, ale wspomnianej polotu i radości jest chyba trochę mniej.

Zobacz też: Standard Liège też robi to Lechowi Poznań i dobija go w ostatniej akcji meczu (2:1). Co się dzieje z tym Lechem?

Co teraz czuje zespół? Wchodzisz do szatni i trzeci raz dostajesz w ostatniej akcji meczu?

- Zależy od zawodnika i emocji, jakie wyniósł z boiska i jak to odczuwa. Nie można jednak zaprzeczyć, że jest to trudny moment. Mówiłem przed meczem, że Lech doszedł do ściany, zarówno w Lidze Europy jak i w naszej lidze. I albo tę ścianę przepchnie, awansuje dalej i powalczy o mistrzostwo Polski, albo się od tej ściany odbije. W Europie już raczej nie uda się awansować. Z kolei w lidze Lecha czeka w poniedziałek spotkanie z Lechią Gdańsk, gdzie przy kolejnej utracie punktów sytuacja zrobi się już bardzo trudna. Nie mówię tu o pucharach, bo jest jeszcze dużo kolejek, ale o ten główny cel – mistrzostwo – będzie bardzo ciężko.

Czytaj też: Filip Bednarek po meczu ze Standardem: Sami strzeliliśmy sobie w kolano

Czy mentalnie zespół Kolejorza jest na dnie?

- Nie ma co ukrywać, że w zespole mental nie jest teraz na najwyższym poziomie i zapewne brakuje nieco optymizmu. Jeszcze dodajmy, że tracisz gole w takich okolicznościach w bardzo ważnych spotkaniach. Nie jest łatwo. Żadne słowa, żadna motywacja czy pompowanie nic nie pomoże. Tylko zwycięstwo. Lech musi się odbić.

Czytaj też: Michał Skóraś po meczu ze Standardem: Ciężko mi powiedzieć, jak ten mecz się potoczył

W niedzielę zmierzycie się w Bełchatowie z wiceliderem tabeli, czyli Rakowem Częstochowa. Plan się chyba nie zmienia, bo ponownie będziecie liczyć na wasz główny atut - dobrą defensywę?

- Wszystkie nasze spotkania ligowe w PKO Ekstraklasie to pokazały. Nie możemy grać akcji za akcję czy iść na wymianę ciosów z trochę większymi bokserami. Znamy swoje miejsce w szeregu, swoje możliwości i próbujemy ugrać maksa z tego, co potrafimy i mamy. Będziemy szczelni w defensywie i będziemy próbowali stworzyć sytuacje z kontraktu. Takie będzie to niedzielne spotkanie, ale na pewno też będą momenty, gdzie będziemy chcieli zagrać trochę wyżej.

Mimo prowadzenia 1:0 i gry z przewagą jednego zawodnika Lech Poznań przegrał czwartkowy mecz ze Standardem Liege, tracąc gola w ostatniej akcji spotkania. To trzeci mecz z rzędu, w którym lechici stracili szansę na zwycięstwo w ostatniej minucie meczu. Internauci nie mają litości dla piłkarzy Kolejorza, których wyśmiewają, tworząc złośliwe memy. Zobacz najlepsze z nich ----->

Lech przegrywa ze Standardem - zobacz memy po meczu Ligi Eur...

Odkąd przeszedłeś z Lecha do Warty w środku pola tworzyłeś duet z Mateuszem Kupczakiem i to była jedna z waszych najmocniejszych stron. Teraz Mateusza w tym roku na boisku już raczej nie zobaczymy. Czy to sporo zmienia w twojej grze na boisku?

- Z Mateuszem od samego początku tworzyliśmy dwójkę w środku pola i można powiedzieć, że rozumieliśmy się już na takim poziomie, że starczyło nam mrugnięcie okiem czy spojrzenie i już wiedziałem, co Mateusz zrobi. To nowa sytuacja dla nas, bo to jest bardzo istotny zawodnik w naszej talii, ale przyszedł taki czas, że wchodzą następni zawodnicy i to dla nich szansa. Jest Adrian Laskowski czy Mateusz Czyżycki. Ogólnie mieliśmy ostatnio trochę problemów z kontuzjami i mam tu na myśli Roberta Janickiego. Mimo tych braków wygraliśmy ostatnio z Wisłą i ci, co weszli od początku pokazali, że też mogą być znaczącymi postaciami w tym zespole.

Zobacz też: Warta Poznań musi sobie radzić z kontuzjami, a los ich nie oszczędza. Wypadli ważni zawodnicy, a na treningu ciężko zagrać po 11 zawodników

Spodziewałeś się, że po 1/3 rozgrywek Warta będzie przed Lechem w ligowej tabeli?

- Nie, ale my nie rywalizujemy z Lechem. To jest zupełnie inna półka i inne światy. Nie tylko piłkarskie, ale organizacyjne. Rywalizujemy w tej lidze po to, żeby się utrzymać. W tym momencie punkty ustawiają nas wyżej od Lecha, ale większej wagi do tego nie przywiązuje.

Lech Poznań w późny czwartkowy wieczór rozegra swoje czwarte spotkanie w fazie grupowej Ligi Europy przeciwko Standardowi Liege. Lechici mają już dobrze opracowany schemat przygotowania do meczów wyjazdowych w europejskich rozgrywkach, bo to dla nich już piąte takie spotkanie w tym półroczu (3 w eliminacjach, 2 w fazie grupowej). Sprawdziliśmy, jak wygląda taka wyprawa, pobyt w Belgii i najbliższe plany piłkarzy Kolejorza.Zobacz plan Lecha Poznań na najbliższe dni ---->

Lech Poznań ma intensywny czas przed meczem ze Standardem Li...

Lech Poznań znowu to zrobił - stracił gola w ostatniej akcji meczu, ale powoli tymi końcówkami zaczyna tracić zupełnie więcej, niż tylko punkty... Zobacz zdjęcia z meczu ---->

Standard Liège też robi to Lechowi Poznań i dobija go w osta...

Lech potrzebował w Liège wygranej i po golu Mikaela Ishaka wydawało się, że trzy punkty są już w zasięgu Kolejorza. Wystarczył jednak dwa momenty nieuwagi i Belgowie praktycznie odebrali nam nadzieje na awans do fazy play-off Ligi Europy. Bramka w ostatniej akcji meczu bardzo boli, tak samo jak fakt, że Lech w ostatnim czasie dryfuje w złym kierunku. Noty w skali od 1 do 10 przyznał Radosław Patroniak.Zobacz oceny zawodników -->

Standard Liège – Lech Poznań 2:1. Oceniamy piłkarzy Kolejorza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Łukasz Trałka po meczu Lech Poznań – Standard Liege: "Nie widziałem w zespole odpowiedzialności za wynik" - Głos Wielkopolski

Wróć na gol24.pl Gol 24