Maciej Kostrzewa w meczu z Lechem: Winny utraty dwóch goli, kontaktów z piłką tylko siedem

jac
Maciej Kostrzewa
Maciej Kostrzewa Lechia Gdańsk
Maciej Kostrzewa nie będzie miło wspominać meczu z Lechem Poznań. Lechia Gdańsk przegrała go aż 1:4, na dodatek sam Kostrzewa złymi decyzjami dopomógł przeciwnikowi w zdobyciu dwóch pierwszych bramek.

22 lata – tyle w maju skończył Maciej Kostrzewa. W zachodnich ligach jego rówieśnicy są już w pełni ukształtowani pod kątem taktycznym, fizycznym, czy mentalnym. Grają regularnie, często na newralgicznych pozycjach, nawet w czołowych klubach. W Polsce działa to inaczej, gorzej. 22-latek uchodzi zazwyczaj za talent, który jeszcze nie rozbłysnął, ale trzeba pokładać w nim nadzieję, że zrobi to za moment, zwłaszcza jeśli jest wychowankiem klubu. Rzadko wybiega w podstawowym składzie, raczej dostaje tzw. „ogony” w końcówce spotkania, gdy przeciwnik jest albo podmęczony, albo nie ma większej nadziei na zmianę wyniku. Trenerzy nie stawiają na takich piłkarzy, a jeśli już to robią, to nie mają do nich anielskiej cierpliwości, posyłając na ławkę od razu, po jednej wpadce. Nie ma jednak co ukrywać, że w większości przypadków potencjał ludzki jest mierny. Trudno też wymagać cokolwiek od kogoś, kto nie posiadł elementarnej wiedzy z piłkarskiego elementarza.

Z Kostrzewą problem jest dość złożony. Warunki ma świetne (190 cm/80 kg), w juniorach, choć bez większych sukcesów na krajowym podwórku, grywał regularnie. Ale dlaczego tak późno – na miesiąc przed 22 urodzinami - zadebiutował w pierwszym zespole? Bogusław Kaczmarek, który jako pierwszy postawił na Kostrzewę w ekstraklasie, tłumaczył, że zadecydowała o tym poważna kontuzja kolana. Kostrzewa pół roku nie kopał w piłkę, przechodził żmudne rehabilitacje, bardzo powoli nadrabiał zaległości. Dużym uproszczeniem byłoby jednak stwierdzenie, że nie wypalił jeszcze tylko dlatego, że rok temu rozwalił sobie kolano.

Ktoś, kto dokładnie obserwował Kostrzewę w ostatnich meczach zdaje sobie sprawę, iż mowa o destruktorze, który biega w dziwacznym rytmie, który ma kłopot z ustawianiem się, kryciem, przewidywaniem tego, co może zrobić przeciwnik. Szczególnie unaocznił te problemy dwa ostatnie mecze; sparing z Metalistem Charków i mecz ligowy z Lechem Poznań. Lechia przegrała te spotkania z kretesem. Najpierw przyjęła „trójkę”, potem „czwórkę”. Kostrzewa, który występował na stoperze, bezpośrednio maczał palce przy golach. Z Lechem zawalił dwa. Fatalnie zachował się zwłaszcza przy pierwszym, kiedy zanotował pusty przelot – w stylu Grzegorza Wojtkowiaka. W ogóle, jeszcze przed przerwą dał się wrobić w zwód „na raz”, a po jednym z dośrodkowań wybił piłkę płasko na 20 metr – na swoje szczęście pod nogi kolegi z zespołu. Raz też, zamiast zasłonić futbolówkę ciałem i dać szansę złapać ją bramkarzowi Sebastianowi Małkowskiemu, wolał wybić ją na aut. Po zmianie stron Kostrzewę na moment przesunięto do środka pomocy.

Co zastanawiające, przez 52 minuty gry z Lechem Kostrzewa miał zaledwie siedem kontaktów z piłką. Jarosław Bieniuk, który tworzył z nim duet środkowych obrońców, wolał ryzykownie podać bocznym pomocnikom niż sumiennie rozgrywać ją na własnej połowie, właśnie z 22-latkiem. A temu trener Michał Probierz podziękował krótko po rozpoczęciu drugiej części, wprowadzając na boisko Piotra Grzelczaka. Kostrzewa dostał od nas jedynkę w dziesięciopunktowej skali.

Maciej Kostrzewa w meczu z Lechem Poznań:
Czas gry: 52 minuty (został zmieniony przez Piotra Grzelczaka)
Strzały celne/niecelne: 0
Podania celne: 5 (3+2)
Podania niecelne: 2 (0+2)
Wygrane główki: 0
Przegrane główki: 1 (1+0)
Przechwyty: 3 (1+2)
Straty: 1 (0+1)
Faulował: 0
Był faulowany: 1 (1+0)

Lechia Gdańsk - Lech Poznań 1:4 [GALERIA]

Lechia Gdańsk

LECHIA GDAŃSK - serwis specjalny Ekstraklasa.net

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24