Sprawa szybko jednak się nie skończy, bo Izraelczycy nie chcą łatwo zrezygnować ze swojego piłkarza i zapowiadają... powołanie Meliksona na mecz eliminacji Euro 2012 z Maltą.
Jeszcze na kwadrans przed planowanym spotkaniem spytaliśmy piłkarza, czy porozmawia z nami. Odpowiedział, że nie ma problemu i przyjdzie za dziesięć minut. Ostatecznie tak jednak zdenerwował się całą sytuacją, że nie był w stanie stanąć przed grupą kilkudziesięciu dziennikarzy, a swojego podopiecznego tłumaczył trener Robert Maaskant: - Maor podjął decyzję, ale nie przyszedł tutaj, bo postanowiliśmy, że wypowie się na ten temat dopiero po święcie Jom Kippur. Dla niego to nie była łatwa decyzja i teraz jest trudny moment dla piłkarza. Dlatego woli skoncentrować się na grze w Wiśle i z tego względu, zamiast niego, jestem tutaj ja. Wiem, że Maor rozmawiał na ten temat z rodzicami, z bratem. To trudna decyzja, bo mówimy o drużynie narodowej. Pamiętajmy jednak o tym, że w Izraelu obudzili się dopiero gdy zaczęto mówić o grze Maora dla Polski. Rozmawiałem z nim o tym, co będzie lepsze dla jego kariery. Oczywiście nie można wymazać tego, że urodził się w Izraelu. Czuje się Izraelczykiem, ale jest też w połowie Polakiem. To tak jak w przypadku reprezentantów Niemiec, którzy mają polskie korzenie.
Oliwy do ognia dolewa cały czas agent piłkarza, Dudu Dahan, który - jak wszystko na to wskazuje - był głównym inspiratorem zmiany decyzji Meliksona. Piłkarz jeszcze miesiąc temu w wywiadzie dla oficjalnej strony internetowej klubu stwierdził kategorycznie, że wybrał Izrael. Teraz Dahan mówi dla Polskiej Agencji Prasowej: - W pełni rozumiem i popieram Maora Meliksona, który ma dość polityki w izraelskim futbolu i chce grać tam, gdzie jest doceniany. W Polsce szybko zyskał uznanie i popularność. W Izraelu jest wciąż dość anonimowy, nie może się przebić. W reprezentacji grają piłkarze, którzy zasługują na to mniej niż Maor.
Tymczasem w Izraelu informację o decyzji Meliksona przyjęto ze zdziwieniem. Błyskawicznie zareagowała również Federacja Izraela i trener tamtejszej reprezentacji Luis Fernandez. Francuz zapowiedział powołanie Maora Meliksona na mecz w eliminacjach mistrzostw Europy z Maltą.
Fernandez mówi przy tym: - Powołałem Maora na mecz z Łotwą, ale był kontuzjowany. Później zagrał dobrze z Wybrzeżem Kości Słoniowej, w którym strzelił dwie bramki. Dlatego dostał również powołanie na mecze eliminacyjne z Grecją i Chorwacją. Nie zagrał w nich z powodu kontuzji. Teraz dostanie powołanie na mecz z Maltą. Jeśli zdecyduje się grać dla Polski, to jego sprawa. Niech tylko nie mówi, że nie dostał szansy.
Warto wspomnieć, że wpływ na zmianę decyzji Maora Meliksona miało również spotkanie z prezesem PZPN Grzegorzem Latą i trenerem Franciszkiem Smudą, do którego doszło kilka dni temu. Teraz, żeby zagrać w reprezentacji Polski, Melikson musi wystąpić do FIFA o oficjalne pismo, które potwierdzi, że może reprezentować nasz kraj. To jednak czysta formalność, bo piłkarz nie wystąpił w meczu o punkty w barwach Izraela, a przepisy mówią, że w takiej sytuacji może zmienić reprezentację. Jeśli wszystkie formalności zostaną załatwione, to Melikson może zadebiutować w polskiej kadrze 7 października w Seulu, w meczu z Koreą Płd.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?