Marek Papszun po meczu Legia - Raków: Gdyby wszyscy piłkarze mieli taką motywację jak ja i sztab, to co roku bylibyśmy mistrzami

Jacek Czaplewski
Opracowanie:
Marek Papszun ma powody do euforii
Marek Papszun ma powody do euforii PAP/Leszek Szymański
Marek Papszun szalał z radości po meczu Legia Warszawa - Raków Częstochowa. Jego zespół wygrał na gorącym terenie 1:0 po bramce Jeana Carlosa Silvy. - Dla mnie to dobry wyjazd. Cieszę się ze zwycięstwa i z tego, że szybko będę w domu z rodziną. Gratuluję zespołowi realizacji planu z tak trudnym przeciwnikiem, który ma mocną kadrę i nie ukrywa dużych aspiracji. Zwycięstwo jest bardzo cenne - podsumował Papszun na konferencji prasowej.

Mecz Legia - Raków: Marek Papszun ocenił widowisko

- Motywacji mi na pewno nie brakuje. Gdyby wszyscy piłkarze mieli taką motywację jak ja i sztab, to co roku bylibyśmy mistrzami Polski. Ameyaw jest gotowym zawodnikiem. Wie czego chce i pokazuje to na boisku. Jean Carlos wziął na siebie ciężar zdobycia bramki. Zrobiliśmy tylko trzy zmiany, bo kontuzje utrudniły nam zarządzanie meczem. Niektórzy byli bardzo zmęczeni. Widziałem jedność w zespole, do której dążymy. Jestem dobrej wiary, że będziemy szli do przodu - zaznaczył Papszun, trener obecnie piątego w tabeli Rakowa.

- W skali od 1 do 10 wszyscy zawodnicy zagrali co najmniej na 5. W poprzednich meczach kilku piłkarzy grało poniżej oczekiwań - ocenił szkoleniowiec.

Raków dalej czeka na pierwsze domowe zwycięstwo po powrocie Papszuna. - Jestem tak doświadczonym trenerem, że nie mam obaw, szczególnie gdy dobrze to wygląda. Mogliśmy wcześniej zamknąć ten mecz. Dobrej sytuacji nie wykorzystał Koczergin. Ale dowieźliśmy dobry wynik. Na wyjazdach gramy niemal perfekcyjnie, a u siebie jeszcze nie wygraliśmy meczu. To dla mnie dziwna sytuacja. W domu nie strzeliliśmy nawet gola. Coś się tu nie zgadza. Liczę na to, że będziemy punktować u siebie i na wyjeździe.

Raków Częstochowa ma jeszcze rezerwy

Dzięki wygranej Raków wskoczył tuż za plecy czwarty. Tak jak ona ma czternaście punktów. - Stać nas na więcej, co pokazujemy na treningach. Musimy to jeszcze przełożyć na mecz. Nie jest łatwo. Nie spodziewałem się, że odejdą Crnac i Yeboah. To chyba byli dwaj najlepsi zawodnicy w ofensywie. Niemal cały przód jest nowy. Wierzę w ten zespół i w ten klub. Bez względu na sytuację chcemy wygrywać - podkreślił Papszun.

- Musimy mierzyć siły na zamiary. Wyszliśmy ofensywnie usposobieni, natomiast z drugiej strony jest wymagający rywal i wspierający go kibice. Będziemy dążyć do tego, żeby grać lepiej - zakończył trener Rakowa. PAP

Kibice Rakowa na stadionie Legii

Kibice Rakowa Częstochowa na stadionie Legii Warszawa mimo z...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kadra Probierza przed Portugalią - meldunek ze Stadionu Narodowego

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gol24.pl Gol 24