Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mariusz Lewandowski: Obecnie kadra to bazar, gdzie handluje się paszportami

Sebastian Staniszewski
- Dopóki gram w piłkę, będę wypatrywał powołania - zapewnił nas Mariusz Lewandowski, piłkarz ukraińskiego PFK Sewastopol. Czytaj obszerny wywiad o kadrze, relacjach z Franciszkiem Smudą oraz Ukrainie przed Euro i eliminacjami do Mistrzostw Świata.

Pamięta Pan towarzyski mecz z Irlandią rozegrany za kadencji Leo Beenhakkera?
W Dublinie, tak? 3:2 wygraliśmy.

Kto strzelał wtedy bramki?
Jedną ja, jedną Robert Lewandowski i chyba Roger.

Wrócą jeszcze czasy, kiedy w reprezentacji Polski będzie dwóch Lewandowskich?
Mam nadzieję, że jeszcze niejeden Lewandowski zagra w biało-czerwonej koszulce. Pamiętaj, że mam przecież dwóch synów!

A Pan zagra jeszcze w kadrze narodowej?
Nie. Ta drużyna od samego początku była tworzona beze mnie. Nie łudzę się, że Smuda sobie o mnie przypomni. To był jego wybór i to on będzie ponosił konsekwencje w 2012 roku.

Może wróci Pan do reprezentacji po Euro? Nie wiadomo przecież, czy po tym turnieju Franciszek Smuda wciąż będzie selekcjonerem kadry.
Dopóki gram w piłkę, będę wypatrywał tego powołania. Od zawsze gra w reprezentacji była moim marzeniem. Z każdego zgrupowania czerpałem jak najwięcej, uwielbiałem atmosferę panującą wokół drużyny. Poza tym, kto nie pragnie grać z orzełkiem na piersi? Kto nie marzy o śpiewaniu hymnu przy trzydziestu czy czterdziestu tysiącach kibiców? Szkoda, że to wszystko się już skończyło.

Nie sądzi Pan, że dalsza gra w występującym od tego sezonu w ukraińskiej drugiej lidze Sewastopolu to swoisty strzał w kolano?
Dlaczego?

Teraz Smuda ma świetny argument, żeby odpowiadać na pytania o powołanie dla Pana. Będzie mógł zasłaniać się poziomem ligi, w której Pan będzie grał.
Jeżeli dobrze pamiętam, to Franciszek Smuda jest trenerem Polski od 2009 roku, tak? Wtedy grałem jeszcze w Szachtarze Donieck, w tamtym sezonie zdobyłem mistrzostwo Ukrainy. I co? Powołania i tak nie dostałem. W ubiegłym roku w Sewastopolu zagrałem prawie trzydzieści spotkań, strzeliłem sześć bramek i pan trener o mnie nawet nie pomyślał. Jakie znaczenie ma to, gdzie gram, jeżeli Smuda i tak mnie nie chce?

Miał Pan przecież możliwość odejścia z Sewastopola. W innej drużynie mógłby Pan pokazać selekcjonerowi, że jest Pan w niezłej formie.
Ja nikomu nie muszę się pokazywać; żona widzi mnie co wieczór i wie, w jakiej jestem dyspozycji (śmiech). Przez tyle lat grałem w Lidze Mistrzów, byłem też na mundialu i Euro, nie jestem jakimś przypadkowym leszczem. Przed tym sezonem długo rozmawiałem z właścicielami PFK i wiem, że mają bardzo poważne plany wobec zespołu. Skupię się więc na grze w klubie. W kadrze zostałem skreślony i tyle.

Słyszę w Pana głosie żal.
Do kogo?

Do Smudy.
Nie czuję żadnego żalu. To Smuda może mieć żal do siebie, że nie powołał mnie. On będzie rozliczony z wyników, więc niech mu się powodzi.

Bardzo nie lubi Pan Smudy?
Nie znam go dobrze osobiście, więc nie chcę oceniać.

To inaczej: jak Pan postrzega trenera Smudę?
Na pewno nie jest to człowiek bliski mojemu sercu. Przede wszystkim zauważyłem to, co i inni widzą: Smuda boi się mieć w swojej drużynie silne osobowości, które mają swoje zdanie. Chce mieć takich, którzy będą go słuchać jak mentora. No to odstrzeliwuje niepokornych: Michała Żewłakowa, Artka Boruca, mnie. Pomógł nam zakończyć reprezentacyjne kariery... Szczególnie szkoda mi Michała. Smuda chce być największą gwiazdą reprezentacji Polski. A tak na marginesie: chyba szanuje mnie jako piłkarza, bo jeszcze niedawno prosił mnie o koszulkę z Szachtara z moim nazwiskiem.

Kto jest Pana zdaniem najlepszym defensywnym pomocnikiem w Polsce?
Darek Dudka. Patrzę na niego z perspektywy mojej pozycji na boisku i widzę, że ma wielkie zadatki na znakomitego pomocnika. Przegląd pola, kontrola piłki, spokój w grze. Wie kiedy zmienić tempo gry. W ostatnim roku był podstawowym piłkarzem Auxerre i to Dudka powinien grać w kadrze.

Dudka u Smudy może być co najwyżej obrońcą.
I tym różni się trener Smuda od trenera Lewandowskiego. Wiedzą o piłce!

Czuje się Pan gorszym zawodnikiem niż Eugen Polanski?
Nie oglądałem zbyt wielu gier Polanskiego, ale na pewno nie czuję się gorszy od nikogo.

Pytam, bo lada dzień to właśnie Polanski będzie nowym defensywnym pomocnikiem reprezentacji Polski.
Wydaje mi się, że to, co dzieje się teraz w kadrze, to bazar, gdzie zaczęło się handlowanie paszportami. Smuda jeździ po świecie i przekonuje zawodników z polskimi korzeniami, żeby dla nas grali. Nie wydaje mi się, że to słuszna droga. Kiedyś były pojedyncze przypadki, takie jak Olisadebe, ale on sam, naturalnie wpisał się w zespół Engela. Oli chciał i Olego chciano. Podobnie było z Ludo Obraniakiem.

Może Smuda powołuje "nowych" Polaków, bo brakuje mu innych możliwości? Może nie ma odpowiednich zawodników w Polsce?
Jeszcze niedawno graliśmy samymi Polakami i źle nam to nie wychodziło. Były dwa mundiale i Euro. Turniejów co prawda nie wygrywaliśmy, ale graliśmy nieźle. Chwila, jeden przecież wygraliśmy! W 2005, jeszcze za Janasa, turniej im. Łobanowskiego na Ukrainie. To chyba największy sukces naszej piłki w ostatnich latach.

Kogo więc z T-Mobile Ekstraklasy powinien przetestować selekcjoner?
Przede wszystkim kadra to nie jest miejsce do testowania kogokolwiek. Popatrz jacy ludzie grali tam kiedyś: Świerczewski, kopiący piłkę w Marsylii, Hajto i Wałdoch - wicemistrzowie Niemiec, Radek Kałużny. Ludzie z charakterem! Wojownicy, prawdziwi twardziele. To byli piłkarze grający w dobrych zachodnich klubach, na wysokim poziomie. Bo w reprezentacji mają grać najlepsi. To nie jest przymierzalnia, że się bierze ciuch i można za chwilę wziąć następny. O, casting. To dzieje się dziś w reprezentacji. Trwa casting.

Ten casting rozpoczął Leo Beenhakker, nie Smuda.
A niby dlaczego? To Leo odkrył dla kadry talent chociażby Błaszczykowskiego. U Holendra Kuba zaczął grać regularnie.

Jeżeli chce się Pan licytować to Smuda odkrył Adriana Mierzejewskiego. Nie o to chodzi. To Beenhakker zaczął jako pierwszy organizować konsultacje dla Nowaka z Bytomia, Lisowskiego z Widzewa i Pawelca z Górnika Zabrze.
Ale nie powołał Adamiak Aldony i Adriana. Chodzi mi o to, że w kadrze nie ma miejsca na eksperymenty i Smuda powinien powoływać tylko najlepszych. W reprezentacji nie gra na przykład Patryk Małecki, na ławce siedzi Kamil Grosicki.

Wie Pan, że w Polsce jest 39 milionów trenerów.
Grałem kilka lat w piłkę i to na całkiem niezłym poziomie. Trochę widziałem. Każdy z tych trenerów, z którymi pracowałem, miał bardzo podobną wizję. Było wielu młodych zawodników, na których trener opierał skład, ale w kadrze było też kilku piłkarzy z doświadczeniem. To były autorytety dla tych młodszych, swego rodzaju nauczyciele. Każdy młody woli ogrywać się przy kimś, kto w piłce już coś osiągnął. W naszej kadrze tych doświadczonych brakuje. Dlatego dobrze, że kapitanem jest Błaszczykowski.

Teraz będzie mógł Pan w spokoju uczyć młodych piłkarzy z Sewastopola. Pozostanie na Krymie to na pewno dobra decyzja?
PFK ma bardzo fajny pomysł na przyszłość i może tu powstać naprawdę ciekawa drużyna. Tak jak mówiłem: rozmawiałem z właścicielami i poproszono mnie, abym doświadczeniem pomógł w rozwoju piłki w Sewastopolu. Dogadaliśmy się i dlatego przez następne dwa lata będę występował w PFK.

To nie wstyd, że członek Klubu Wybitnego Reprezentanta będzie biegał po drugoligowych boiskach?
Nie będę jak szczur, który pierwszy ucieka z tonącego statku. Niestety nie utrzymaliśmy się w Premier Lidze, ale to nie szkodzi. Swoje na Ukrainie pograłem. Teraz czas, żeby pomóc temu klubowi. Mogłem wyjechać, miałem kilka ofert z mocniejszych niż PFK zespołów, ale z żoną zdecydowaliśmy, że zostajemy.

Nie chciałby Pan wrócić do polskiej ligi?
Nie i na 99 procent do Polski nie wrócę. Pewnie zakończę karierę na Ukrainie.

Nie dziwię się, że nie chce Pan się ruszać z Ukrainy. Podobno zarabia Pan 1,5 mln. euro za sezon.
Nie narzekam na pieniądze. Jeżeli mam wysoki kontrakt, to widocznie na niego zasłużyłem.

Mimo wszystko czy nie przyjemniej byłoby zagrać w Polsce na nowych stadionach i tak pożegnać się z kibicami? Ostatnio wracają wszyscy: Baszczyński, Kosowski, wspomniany Żewłakow.
Zobaczymy. Nie ukrywam, że przed tym sezonem dzwoniło do mnie kilku bardzo bogatych biznesmenów z kraju, którzy mają kluby piłkarskie i widzieliby w nich Lewandowskiego. Nasze negocjacje kończyły się zazwyczaj na jednym telefonie. Rozmawiałem z żoną, rozważyliśmy za i przeciw. Nie ukrywam, że to była trudna decyzja; nie zawsze jest czerwony dywan i róże.

Do Euro 2012 pozostało mniej niż rok. Jak zaawansowany jest stan przygotowań na Ukrainie?
Zdążą - to najważniejsza informacja. Stadiony w Charkowie i Doniecku są praktycznie gotowe na mistrzostwa; w Kijowie ciągle pracują, ale to projekt numer 1, więc choćby się waliło i paliło to Olimpijski będzie na czas. Najgorzej sprawa wygląda we Lwowie, ale słyszałem, że tam też w końcu się dogadali. Najwyższy czas zresztą.
Za to infrastruktura - drogi i hotele - jest w tragicznym stanie.
To największa bolączka Ukrainy; o ile w Doniecku i Kijowie będzie gdzie spać, o tyle we Lwowie baza hotelowa to masakra. Kiedy odliczymy miejsca zajęte dla działaczy UEFA, sponsorów i drużyn narodowych, okaże się, że nie ma gdzie nocować! Ludzie najpewniej będą spać u normalnych Ukraińców. Przynajmniej wyjdzie im taniej.
W 2006 roku w Niemczech też wielu kibiców mieszkało w prywatnych kwaterach, więc to żadna nowość.

W eliminacjach do mistrzostw świata w Brazylii zagramy właśnie z Ukraińcami. Jak nasi sąsiedzi odebrali losowanie?
Myślę, że podobnie jak i u nas: wszyscy cieszą się, że będzie do zgarnięcia sześć łatwych punktów. Na Ukrainie nie oceniają nas wyjątkowo wysoko, więc ludzie raczej są zadowoleni. To jednak tylko pozory, każdy w tej grupie ma szansę, bo drużyny są bardzo wyrównane. Może nawet Mołdawia będzie miała sezon życia i wygra grupę H?

Coś Pan pił?
Może lekko się zagalopowałem (śmiech). Mówiąc jednak serio, wcale nie jest pewne, że grupę wygrają Anglicy. Czarnogóra to wielka niewiadoma - i dla nas i dla Ukraińców. Myślę, że nie gramy w grupie śmierci, ale grupa śmiechu też to nie jest.

Rozmawiał Sebastian Staniszewski / Polska The Times

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24