Czego zabrakło Podbeskidziu, by odnieść zwycięstwo nad Górnikiem Zabrze?
Przede wszystkim zimnej krwi. Cierpliwości i dokładności w wykończeniu sytuacji. Nie mieliśmy problemu z ich kreowaniem. Myślę, że współpraca z Robertem Demjanem wychodzi mi dobrze, ale dziś było trudniej, bo Górnik się cofnął i waliliśmy głową w mur. Szkoda, że nie przełożyliśmy przewagi w posiadaniu na końcowy wynik.
Z marzeniami o grupie mistrzowskiej musicie się pożegnać?
Niestety tak, nie ma się co oszukiwać. Tym remisem pogrzebaliśmy swoje szanse. To boli, bo zakładaliśmy sobie komplet zwycięstw w trzech ostatnich spotkaniach. Wtedy moglibyśmy się jeszcze wślizgnąć na ósme miejsce, a tak czeka nas walka o utrzymanie do ostatniej kolejki.
Jak na twoją formę wpływają zmiany ustawienia na boisku? W tym roku grałeś już jako „dziewiątka”, skrzydłowy, podwieszony napastnik…
Najlepiej czuję się w środku pola, jako podwieszony lub najbardziej wysunięty napastnik. Ale to, gdzie gram, zależy tylko od trenera. Niezależnie od tego jaki ma plan na konkretny mecz, ja się temu dostosowuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?