Na początek małe sprostowanie należy się naszym czytelnikom, bo to nie Ty strzeliłeś drugą bramkę dla Arki w Płocku, tylko Tomasz Jarzębowski. Skąd ten błąd?
Spiker na stadionie podał, że to ja strzeliłem, tymczasem dośrodkowywałem na głowę Tomka Jarzębowskiego. Informacja rozeszła się jednak po mediach, które powieliły tę informację i przypisały mi bramkę. Chciałbym wyjaśnić to małe nieporozumienie.
Czyli nadal masz na koncie jedną bramkę w barwach Arki? (śmiech)
Zgadza się.
Jak w szatni odebraliście pierwsze wyjazdowe zwycięstwo Arki, tak długo wyczekiwane przez kibiców?
Zagraliśmy naprawdę dobry mecz. Nasza gra mogła się podobać. Równie dobrze mogliśmy wygrać 5:0 i nikogo ten wynik nie zaskoczyłby. Na pewno spadło z nas to ciśnienie, że nie potrafiliśmy wygrać poza Gdynią. Teraz się udało, z czego bardzo się cieszymy. Najważniejsze, że zdobyliśmy sześć punktów z rzędu, a naszym celem jest pełna pula w czterech spotkaniach. Jesteśmy więc w połowie drogi. Powoli pniemy się też w górę tabeli.
Oprócz dwóch zwycięstw z rzędu kontynuujecie również serię meczów bez porażek.
Wygrana z Zawiszą to był dla nas pozytywny impuls. Uwierzyliśmy, że jeszcze nic straconego i możemy seryjnie wygrywać mecze.
W końcu zagraliście na zero z tyłu. Ciebie jako obrońcę powinno to cieszyć.
Nie straciliśmy bramki, co z kolei przełożyło się na dobry wynik. Jako zespół zagraliśmy poprawnie w obronie. Mamy trzy punkty, mam nadzieję, że w kolejnych meczach ustrzegniemy się prostych błędów. Liczę na kolejne wygrane. Teraz musimy się skupić na rywalizacji z Polkowicami.
Mimo, że z Zawiszą wygraliście 5:2 to nie ustrzegliście się głupich błędów.
W pełni się z tym zgadzam. Niepotrzebnie sami sprokurowaliśmy chwilę nerwówki. Cieszymy się jednak, że udało się nam strzelić dwie bramki więcej od Zawiszy. Parę razy przysnęliśmy w defensywie i mogło być 4:4. Na szczęście wyszliśmy z tego obronną ręką. O ile w poprzednich meczach fortuna Arce nie sprzyjała, to teraz była przy nas.
Jak czujecie się grając mecze w systemie sobota-środa-sobota?
Piłkarze kochają grać. Co prawda jest mniej dni na regenerację, ale możemy przecież liczyć w tym względzie na fachową opiekę. Mamy odpowiednie zabiegi, organizm więc szybko się regeneruje. W sobotę powinniśmy być już całkiem świezi.
Do pucharowej rywalizacji z Polonią Warszawa podchodzicie poważnie?
Nikt z nas nie lekceważy Pucharu Polski. Nie zamierzamy oczekiwać na rozwój wypadków i rzuty karne. Chcemy rozstrzygnąć mecz w regulaminowym czasie.
Rozmawiał Piotr Wiśniewski / Naszemiasto.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?