Mecz Górnik Zabrze – Arka Gdynia ONLINE. Gdzie oglądać w telewizji? TRANSMISJA NA ŻYWO

Jak do tej pory wygląda sezon dla Arki? Na razie jest jedynym polskim zespołem z trofeum – zawodnikom Leszka Ojrzyńskiego udało się pokonać Legię Warszawa na jej stadionie po rzutach karnych i zdobyć Superpuchar Polski, po raz pierwszy w historii. Ekipa z Gdyni zdobyciem 2 maja Pucharu Polski zagwarantowała sobie start w eliminacjach do Ligi Europy. Dwumecz z FC Midtjylland zakończył się dla Arki odpadnięciem z rozgrywek, ale nie zmieniło to faktu, że drużyna z Pomorza pozostawiła po sobie najlepsze wrażenie ze wszystkich polskich zespołów grających w eliminacjach. Zwycięstwo 3:2 nad Duńczykami przejdzie do historii, podobnie jak heroiczna obrona przy stanie 1:1 na stadionie gości. Niestety, udało im się w końcówce wepchnąć jeszcze jednego gola i nie dowiemy się, jak zaprezentowałaby się Arka na tle jeszcze lepszego przeciwnika.

W lidze „Żółto-niebiescy” też wyglądają co najmniej nieźle. Oprócz Zagłębia Lubin pozostają jedyną niepokonaną drużyną w stawce. Zwycięstwo ze Śląskiem i trzy kolejne remisy dają im sześć punktów i pozycję w środku tabeli.

Górnik po fantastycznej pogoni i sześciu zwycięstwach z rzędu awansował do Ekstraklasy i po rozpoczęciu tego sezonu nie zwolnił tempa. Na inaugurację zabrzanie odnieśli przekonujące zwycięstwo nad Legią, potem minimalnie ulegli Jagiellonii by odbić się już tydzień później, zwycięstwem w pasjonującym spotkaniu z Wisłą Kraków. Tydzień temu „Trójkolorowi” udali się nad morze, a konkretnie do Gdańska i przywieźli stamtąd jeden punkt. Podopieczni Marcina Brosza byli lepsi w spotkaniu z Lechią, ale nie wykorzystali swoich sytuacji i pozwolili sobie odebrać prowadzenie. Warto jednak zaznaczyć, że wszystkie mecze Górnika jak do tej pory należały do najciekawszych w kolejce. Zabrzanie grają bez kompleksów, strzelają sporo bramek (głównie Igor Angulo, który po kilku meczach wyrósł na gwiazdę ligi), nie wystrzegają się też błędów w defensywie, co czyni z nich prawdopodobnie najbardziej interesującą ekipę Ekstraklasy.

Oba zespoły zagrały w środku tygodnia w Pucharze Polski i oba awansowały do kolejnej rundy, jednak nie bez problemów. Arka podejmowała na własnym boisku Śląsk Wrocław i przegrywała już 0:2, ale zdołała doprowadzić do remisu w regulaminowym czasie gry. Podczas dogrywki piłkarze Leszka Ojrzyńskiego dorzucili dwa trafienia i awansowali dalej. Górnik natomiast na mecz z Sokołem Ostróda pojechał w mocno eksperymentalnym zestawieniu. Od pierwszej minuty nie zagrał ani jeden zawodnik, który był w wyjściowym składzie na mecz z Lechią. Brak zgrania widać było gołym okiem i waleczni gospodarze strzelili utytułowanemu rywalowi bramkę. Po przerwie na boisku pojawili się Kądzior, Wolsztyński i Wieteska i obraz gry zmienił się diametralnie. Ostródzki mur został skruszony, a zabrzanie trzykrotnie trafili do siatki rywali. Zarówno Arka, jak i Górnik mogą śmiało marzyć o dojściu do półfinału. Drabinka ułożyła się dla tych drużyn znakomicie.

Mecz z Górnikiem będzie powrotem na stare śmieci zarówno dla wielu zawodników Górnika, jak i dla trenera Leszka Ojrzyńskiego. Prowadził on Górnika przez niecały rok i przyłożył rękę do spadku zabrzan z Ekstraklasy w sezonie 2015/2016, dlatego z pewnością nie będzie przywitany z entuzjazmem. Co innego piłkarze – barw Górnika bronili w przeszłości Pavels Steinbors, Adam Marciniak, Antoni Łukasiewicz i oczywiście Adam Danch. Zawodnik z Rudy Śląskiej przez wiele lat pełnił fukcję kapitana Górnika Zabrze, rozegrał dla tego klubu ponad 300 spotkań i można było się spodziewać, że zostanie na Śląsku do końca kariery i pobije wszelkie rekordy dotyczące liczby występów dla czternastokrotnych mistrzów Polski. W zeszłym sezonie rozstał się jednak z ekipą Marcina Brosza. Został pożegnany przez klub bez żalu, a plotki o obstawianiu meczów Górnika wzmogły się, gdy zespół bez Dancha, Kosznika i Plizgi zaczął seryjnie wygrywać i w efekcie wywalczył awans do Ekstraklasy. W czasie przerwy między rozgrywkami Danch, chcąc przerwać spekulacje, poddał się badaniu wariografem. Według nich zawodnik był „czysty”.

Rozegrana w czwartek dogrywka ze Śląskiem Wrocław na pewno pomieszała szyki trenerowi Arki. 120 minut mają w nogach również niektórzy podstawowi piłkarze, jak Zbozień, Sobieraj, Socha, Kakoko, Marciniak czy Siemaszko. Wszyscy wymienieni zawodnicy znaleźli się w autokarze jadącym do Zabrza. Zabrakło w nim natomiast miejsca dla Marcusa da Silvy, który wciąż jeszcze nie doszedł do siebie po urazie. Z Górnikiem będzie mógł zagrać również Szwoch, ponownie wypożyczony z Legii Warszawa.

W drużynie gospodarzy problemów kadrowych brak. Najprawdopodobniej nie będzie mógł zagrać Karwot. Obrońca Górnika urazu nabawił się w Ostródzie, gdzie zagrali głównie rezerwowi. W drugiej połowie na murawie pojawił się na przykład Kądzior, ale zaliczył dobry występ więc zmęczenie nie powinno mu doskwierać. Do Ostródy nie pojechali w ogóle Angulo, Suarez, Kurzawa czy Koj, dlatego wypoczęci zawodnicy Górnika powinni mieć przewagę fizyczną. Czy to będzie miało wpływ na wynik?

Zabrze, 15:30, pojedynek zespołu, który tylko i wyłącznie u siebie wygrywa z niepokonaną w tym sezonie ekipą. Któraś passa na pewno zostanie przerwana.

Wstęp do meczu Górnik - Arka rozpocznie się o godz. 15:00 w Canal+ Sport. Początek transmisji ze spotkania o godz. 15:25 w Canal+ Sport. Mecz prosto z Zabrza komentować będą Adam Marchliński i Krzysztof Przytuła. Wywiady z piłkarzami i tremerami przeprowadzą reporterzy Sonia Śledź oraz Adam Westhal.

15:30 mecz Górnik Zabrze - Arka Gdynia
Canal+ Sport

Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy

MAGAZYN SPORTOWY 24

Jakie hobby mają reprezentanci Polski?