Mecz od kuchni: Piast zrobił swoje, za GieKSę zagrali inni (ZDJĘCIA)

Piotr Szymański
Piast Gliwice - GKS Katowice od kuchni
Piast Gliwice - GKS Katowice od kuchni Piotr Szymański/Ekstraklasa.net
Na stadionie przy Okrzei w Gliwicach w niedzielne, upalne popołudnie zjawiło się dokładnie 8634 miłośników futbolu, którzy chcieli zobaczyć efektowną grę swoich zespołów. Po końcowym gwizdku powody do radości mogły mieć obie strony, bo Piast potrzebuje już tylko małego punktu do awansu, a GKS mimo porażki 0:3 zapewnił sobie utrzymanie w 1. lidze.

Prawie rekordowa frekwencja

Mobilizację w Gliwicach można było wyczuć kilka dni przed spotkaniem. Flagi i transparenty nakłaniały kolejne osiedla do wybrania się z kolegami na niedzielne derby. Fanatycy Piasta zaczęli pojawiać się przy Okrzei już ponad godzinę przed pierwszym gwizdkiem sędziego. - Panowie, kto wygra mecz?! - nie brakowało odwagi jednemu z kibiców, który wsadził głowę przez okno do jednego z mijanych radiowozów i starał się uzyskać odpowiedź od funkcjonariuszy. Bezskutecznie.

Jeśli chodzi o alkohol, po raz pierwszy na wiosnę niskoalkoholowe piwo nie było dostępne na stadionie. - Nie będzie piwa ani dzisiaj, ani na następnym meczu, z Zawiszą - informowały miłe panie obsługujące punkt cateringowy. Piwo się skończyło, czy może to dla bezpieczeństwa? Nie wiadomo.

Wyższą frekwencję odnotowano tylko podczas meczu otwarcia nowego stadionu z Wisłą Płock, gdy obiekt po brzegi wypełniło 9432 kibiców. Podczas niedzielnych derbów Śląska było też pod tym względem bardzo dobrze. Kilka klubów z Ekstraklasy może z zazdrością spoglądać na Gliwice, mimo, że dzieli je (na razie) jedna klasa rozgrywkowa.

"GieKSa on tour", czyli derby z kibicami obu drużyn

Kibice Piasta od początku mocno ruszyli z dopingiem. Po pierwszych przyśpiewkach można było odnieść wrażenie, że gliwiczanie dopingują… oba zespoły jednocześnie, bowiem w ich dopingu nieustannie pojawiała się nazwa GKS, czyli w tym wypadku Gliwicki Klub Sportowy. Dumnie powiewały flagi na kijach w niebiesko-czerwone pasy, a w pierwszej połowie pojawiła się także oprawa, wymierzona przeciwko GieKSie i Górnikowi.

W młynie większość stanowili młodzi fanatycy, którym czasem brakowało regularności i zgrania. Trzeba jednak podkreślić, że doping gospodarzy był głośny i na pewno stanowił spore wsparcie dla zawodników Piasta walczących na murawie. Na stadionie z łatwością dostrzec mogliśmy zarówno dzieci, jak i osoby starsze. Wszystkich przystrojonych w klubowe barwy.

W Gliwicach zgodnie z zapowiedziami, na trybunach zjawiła się również ekipa gości. Katowiczanie mieli spore problemy z wejściem na stadion, dlatego dopiero po przerwie zameldowali się w pełnym składzie, ok. 500 kibiców. W drugiej połowie bywały momenty przestoju w dopingu miejscowych, które starali się momentalnie wykorzystywać sympatycy GieKSy.

Petardy, race i… przedwczesne szampany

Nie zabrakło pirotechniki. Petard hukowych używali gospodarze, a katowiczanie tuż przed ostatnim gwizdkiem rzucili na murawę kilka rac, co ostatecznie skłoniło sędziego do zakończenia spotkania, pomimo, że spiker zapowiedział przedłużenie meczu przynajmniej o 7 minut.

W drugiej połowie doszło jeszcze do małego incydentu, bowiem kibice Piasta starali się sforsować jedną z bram prowadzących z sektora na murawę. Powstrzymywał ich cały kordon służb porządkowych. Przepychanka przed ogrodzeniem trwała na dobre, gdy po stronie miejscowych opowiedzieli się goście z Katowic. Skandowanie hasła "piłka nożna dla kibiców" spotkało się brawami z sektora gospodarzy.

Wspominany spiker znakomicie wywiązał się ze swojej roli. Nie starał się zachowywać obiektywizmu, nie szczędził pochwalnych epitetów pod adresem graczy Piasta. Po pierwszym golu dla gospodarzy w głośnikach usłyszeliśmy przebój niemieckiej grupy Scooter. Widać wyraźne wzorce czerpane prosto z Bundesligi.

Po zakończeniu spotkania, dali się nieco ponieść emocjom kibice z najbardziej zagorzałego sektora sympatyków Piasta, którzy otworzyli szampany i zaczęli świętować. Ich radość była nieco przedwczesna, bowiem gliwiczanie potrzebują jeszcze do awansu jednego punktu w ostatnim meczu z Zawiszą.

Kibice GKS-u zaczęli opuszczać sektor 30 minut po końcowym gwizdku. Z wyniku zadowoleni być nie mogli, ale najważniejsze było utrzymanie, które stało się faktem, dzięki porażkom Polonii Bytom i Wisły Płock. Przejeżdżając nocnym pociągiem przez Katowice, pasażerom zaprezentowali się fani GieKSy w kominiarkach, którzy na tle pobliskiego graffiti odpalili różowe race świetlne.

Czytaj również:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24