Mecz Polska - Ukraina na razie zgodnie z planem. Na Stadionie Śląskim wdrożono procedury ochrony przed koronawirusem

Czy mecz Polska - Ukraina się odbędzie?

Dziś w Polsce potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa. Kibice zaczęli się więc zastanawiać czy w związku z potencjalnym zagrożeniem epidemią mecz Polska - Ukraina zaplanowany na 31 marca się odbędzie. Na trybunach może zasiąść wówczas 50 tysięcy widzów. Zapytaliśmy o to PZPN i Stadion Śląski.

- Na dziś nic się w tej sprawie nie zmienia. 27 marca gramy we Wrocławiu z Finlandią, a 31 marca w Chorzowie z Ukrainą. W sprzedaży są już bilety na te mecze i sprzedają się całkiem dobrze. Oczywiście cały czas monitorujemy sytuację - powiedział Jakub Kwiatkowski, rzecznik PZPN.

Prezes związku Zbigniew Boniek prosił natomiast aby nie siać niepotrzebnej paniki dodając, że decyzja w sprawie ewentualnego odwołania meczu lub rozegrania go bez publiczności należy do władz wojewódzkich, a nie PZPN.

- Przygotowania Stadionu Śląskiego do meczu Polska - Ukraina przebiegają zgodnie z planem. Na razie nie widzimy zagrożenia do przeprowadzenia tego spotkania z udziałem publiczności, ale oczywiście sytuacja jest cały czas monitorowana. Podczas sobotniego spotkania drużyn e-sportowych Polski i Hiszpanii wdrożyliśmy na naszym obiekcie procedury ochrony przed koronawirusem. Jego uczestnicy mieli mierzoną temperaturę, a także przed wejściem myli ręce płynem dezynfekującym - stwierdził Przemysław Plisz, rzecznik Stadionu Śląskiego.

Śląski Urząd Wojewódzki również monitoruje sytuację. Przypomnijmy, że w związku zagrożeniem koronawirusem wojewoda śląski Jarosław Wieczorek kilka dni temu zakazał wpuszczania publiczności na Intel Extreme Masters w Katowicach i impreza w Spodku odbyła się bez kibiców.

Marcowe mecze zagrożone z powodu koronawirusa

O możliwości odwołania marcowych meczów reprezentacji mówił kilka dni temu prezydent FIFA Gianni Infantino.

- Nie wykluczałbym niczego w tej chwili. Mam nadzieję, że nie będziemy do tego zmuszeni. Niemniej zdrowie ludzi jest ważniejsze od piłki, zdrowie jest ponad wszystko. Dlatego musimy mieć nadzieję, że skala epidemii koronawirusa będzie spadać, a nie rosnąć. W tej chwili wygląda na to, że rośnie. Ale jeśli mecze będą musiały zostać przełożone albo rozegrane przy pustych trybunach, będziemy musieli sobie z tym jakoś poradzić - stwierdził prezydent FIFA w wywiadzie dla Reutersa.

Do odwołania marcowych meczów Polaków z Finlandią i Ukrainą przekonuje pułkownik Andrzej Kruczyński, wieloletni szef bezpieczeństwa na PGE Narodowym i były oficer GROM.

- Zagrożenie jest duże. Jeśli sytuacja na świecie nadal będzie tak wyglądać, nikt nie weźmie na siebie tak dużego ryzyka i spotkania zapewne nie dojdą do skutku. To byłaby zdroworozsądkowa decyzja. Naprawdę lepiej odwołać te mecze, niż np. wprowadzać jakieś dziwne obostrzenia - będziemy chodzić i dezynfekować każdy element stadionu? To byłoby niepoważne i stanowiłoby przerost formy nad treścią. Poza tym to jest nie do zrobienia - powiedział Kruczyński w Onet.pl.

Z powodu koronawirusa odwoływanych jest coraz więcej spotkań piłkarskich. W Serie A w każdy weekend przekładanych jest ostatnio po kilka spotkań, bo premier Włoch wydał dekret zakazujący organizacji imprez sportowych w najbardziej zagrożonych wirusem regionach północnych Włoch. Nie odbył się m.in. hitowy pojedynek Interu Mediolan z Juventusem Turyn. Jeszcze dalej poszli Szwajcarzy, którzy po decyzji rządu zakazującej organizacji wydarzeń z widownią powyżej tysiąca osób, odwołali wszystkie marcowe mecze I i II ligi.

W tym tygodniu Europejska Unia Piłkarska wraz ze Stowarzyszeniem Lig Europejskich utworzyły grupę roboczą, która będzie pracować nad ewentualnymi zmianami w kalendarzu wynikającymi z epidemii koronawirusa. Jak stwierdził sekretarz generalny UEFA Theodore Theodoridis jego organizacja musi na musi na bieżąco reagować na wszelkie zagrożenia.

Koronawirus zagrożeniem dla igrzysk i Euro 2020

Koronawirus sieje coraz większe zamieszanie w świecie sportu. Z jego powodu zostały odwołane halowe mistrzostwa świata w lekkiej atletyce, które miały się odbyć w Chinach, a w słynnym Tokyo Marathon mogli w tym roku wystąpić tylko 200 zawodowych biegaczy, natomiast start 38 tysięcy amatorów przełożono na przyszły rok. W Zjednoczonych Emiratach Arabskich przerwano wyścig Abu Zabi Tour poddając kolarzy i członków ekip przymusowej kwarantannie w hotelach.

W tym tygodniu Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie odwołała mistrzostwa świata Dywizji 1B kobiet, które miały się odbyć w Katowicach na przełomie marca i kwietnia. Na lodowisku Jantor miały rywalizować m.in. hokeistki z Chin, Korei Płd. i Włoch, które są największymi siedliskami koronawirusa. W połowie marca IIHF zadecyduje czy na przełomie kwietnia i maja w Spodku rozegrane zostaną MŚ Dywizji 1B mężczyzn, w których ma wystąpić reprezentacja Japonii.

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla postanowili natomiast nie jechać w tym tygodniu na mecz Ligi Mistrzów do leżącego w północnych Włoszech Trydentu, w którym potwierdzono pierwszy przypadek koronawirusa. "Pomarańczowym" grozi walkower za spotkanie z Itas Trentino, ale w Jastrzębiu słusznie uznali, że zdrowie zawodników i sztabu szkoleniowego jest najważniejsze.

Coraz większe obawy dotyczą organizacji zaplanowanych na lato mistrzostw Europy w piłce nożnej (12 czerwca - 12 lipca) oraz igrzysk olimpijskich w Tokio (24 lipca - 9 sierpnia). Decyzje w sprawie tych imprez jeszcze nie zapadły, ale ich odwołanie nie jest wykluczone jeśli epidemia koronawirusa będzie przybierać na sile. Problem dotyczy zwłaszcza Euro 2020, które mają się odbyć aż w 12 krajach.