– Bardzo cieszę się. Nie spodziewałem się, że tych meczów uzbierało się aż tyle. Jestem dumny z tego, jaką drogę przeszedłem w Lublinie – mówi popularny Wujo, który do Motoru dołączył w styczniu 2020 roku, gdy ten był trzy klasy rozgrywkowe niżej. – Pierwszy mecz ligowy to spotkanie w Elblągu (Motor pokonał Olimpię 3:1 – przyp. red.). Wtedy byłem jeszcze byłem skrzydłowym i strzeliłem dwie bramki – wspomina.
Tamten sezon został przerwany z powodu pandemii, a Motor awansował razem z Hutnikiem Kraków. Kolejne awanse wiodły już przed baraże i właśnie między innymi te potyczki najbardziej utkwiły w pamięci defensora.
– W pamięci zapadają te ważne mecze, jak finał baraży o 1. ligę w Olsztynie, gdzie strzeliłem, gola czy finał baraży o Ekstraklasę w Gdyni. Na pewno też pierwsze starcie Motoru w Ekstraklasie przeciwko Rakowowi Częstochowa. Cały czas jednak jestem głodny i chcę więcej. Mam nadzieję, że spotkamy się za jakiś czas i tych miłych wspomnień przybędzie – wierzy Filip Wójcik.
W siedmiu kolejkach trwającego sezonu Ekstraklasy Motorowcy uzbierali dziewięć oczek (bilans: 2-3-2). Dzięki piątkowej wygranej z Górnikiem przesunęli się do środkowej części tabeli.
– Bardzo się cieszę, że wygraliśmy. Uważam, że zasłużenie, bo byliśmy lepsi i stworzyliśmy więcej sytuacji. Jeśli miała w tym spotkaniu paść jeszcze jakaś bramka, to dla nas – komentuje Wójcik. – Nie ma nic przyjemniejszego dla piłkarza niż wygrać w pierwszym meczu kolejki, a później ze spokojem oglądać poczynania innych drużyn – dodaje z uśmiechem.
Kolejne starcie ligowe żółto-biało-niebieskich 22 września. O godzinie 12:15 zmierzą się wówczas w Mielcu ze Stalą.