Z bramkarzem Cracovii rozmawiał Jacek Żukowski.
Kiedy dowiedział się Pan o decyzji trenera, że to Pan, a nie Marcin Cabaj, wystąpi w bramce w meczu z Koroną?
Na przedmeczowej odprawie, choć wcześniej na pewno mogłem liczyć na to, że to jednak ja, a nie Marcin, zagram w tym meczu. Oczywiście, nikt mnie nie informował o tym, że będę grać.
Ledwo Pan wszedł do bramki, a już musiał wyciągać piłkę z siatki...
Korona zaczęła ten mecz bardzo dobrze i szybko strzeliła nam bramkę. A plan mieliśmy zupełnie inny. To my mieliśmy zaatakować, stawiając na szybkość Bartka Dudzica. Szkoda, że nie wykorzystał swojej szansy, gdyż wtedy Korona zaczynałaby od środka, a nie robiła kontry, która zakończyła się golem.
Potem Korona mogła strzelić kolejne bramki.
Z pewnością szybko stracona bramka ustawiła mecz, ale udało mi się coś obronić.
O mało co nie sprokurował Pan jednak bramki, podając piłkę wprost na nogę do Stano.
Chciałem ją spokojnie wybić, ominąłem jednego zawodnika, który mi to utrudniał, i zamierzałem zasygnalizować sędziemu, że kolejny, właśnie Stano, uniemożliwia mi wybicie. Piłka wyśliznęła mi się z rąk i stało się... Na szczęście rywal strzelił w słupek, a nie do naszej bramki.
Znowu wracacie bez punktów...
W drugiej połowie graliśmy już lepiej, coś udało się stworzyć pod bramką rywala. Szkoda, że okazji w ostatniej minucie nie wykorzystał Marcin Krzywicki, bo mielibyśmy jeden punkt.
Następny mecz dopiero za dwa tygodnie, chyba ciężko będzie przeżyć ten czas na ostatnim miejscu w tabeli.
Czekają nas ciężkie dwa tygodnie pod względem psychicznym. Z pewnością wolałbym szybciej zagrać ligowy mecz. Trener będzie miał jednak czas na poprawienie naszych mankamentów, nie składamy bowiem broni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?