Michał Grunt (Motor Lublin): Podoba mi się perspektywa klubu, który ma aspiracje i głód na większą piłkę

KK
fot. Tomasz Lewtak / motorlublin.eu
Rozmawiamy z Michałem Gruntem, nowym napastnikiem Motoru Lublin. W poprzednim trzecioligowym sezonie zawodnik ten zdobył 15 goli w barwach KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski, a kilkanaście dni temu związał się rocznym kontraktem z żółto-biało-niebieskimi.

Co sprawiło, że trafiłeś do Motoru?
Odbyłem rozmowę z prezesem Bartnickim. Długo nie musiał mnie przekonywać. Podoba mi się perspektywa klubu, który ma aspiracje i głód na większą piłkę. W Lublinie tak jest i cieszę się, że tutaj trafiłem.

Twoim atutem w aklimatyzacji w zespole z pewnością będzie fakt, że znasz czwartą grupę III ligi doskonale i dobrze sobie ostatnio radziłeś na tym poziomie rozgrywkowym...
Liga jest specyficzna i nawet tak uznanym firmom jak Motor, czy KSZO 1929 Ostrowiec Świętokrzyski, z którym też biliśmy się o awans, nie jest łatwo. A w drugiej lidze zagra tylko jedna drużyna, dlatego w każdym meczu, szczególnie z zespołami z dołu tabeli, ciągle trzeba punktować, dawać z siebie sto procent i nie można sobie pozwalać nawet na chwilę dekoncentracji.

Jak wrażenia po pierwszych zajęciach z nowym trenerem?
W porządku. Poznajemy filozofię trenera, który zna się na swoim fachu, co pokazał choćby w Garbarni Kraków. Będziemy się uczyli z dnia na dzień i ze sparingu na sparing. Mamy na to wszystko miesiąc i wierzę, że na to pierwsze spotkanie o punkty będziemy gotowi.

Znałeś się wcześniej z którymś z piłkarzy w Motorze?
Z Adrianem Olszewskim graliśmy razem w KSZO. Z kolei w sezonie 2011/12 byłem w Polonii Warszawa w Młodej Ekstraklasie. Miałem jednak okazję trenować z pierwszym zespołem, a tak się składa, że wtedy grali tam Tomek Brzyski i Grzegorz Bonin. Można powiedzieć, że pamiętamy się z tamtych czasów.

Skoro przywołałeś temat przeszłości, to warto wspomnieć, że grałeś kiedyś w lidze portugalskiej. Jak tam trafiłeś?
Stare czasy, dawno i nieprawda (śmiech). A mówiąc poważnie, to udało mi się wywalczyć koronę króla strzelców w Młodej Ekstraklasie. Pojawiło się spore zainteresowanie. Menedżer pomógł, bo miał kontakty. Spędziłem w Sportingu Braga rok i bardzo miło wspominam ten czas. Jestem jednak teraz w Lublinie i skupiam się tylko na pracy z Motorem.

W klubie z Bragi grało wtedy kilku piłkarzy wartych obecnie miliony euro…
Fajnie, że miałem przyjemność trenować z takimi zawodnikami, bo dwa razy w tygodniu pojawiałem się na treningach strzeleckich, a w nich uczestniczyli chociażby Rafa Silva, czy Eder, który później strzelił bramkę w finale Euro 2016 z Francją. Miło jest to powspominać, natomiast trzeba żyć tym, co jest teraz i skupić się na ciężkiej pracy.

Dlaczego twoja przygoda z Portugalią trwała tylko rok?
Byłem akurat po ciężkiej kontuzji zerwania więzadeł w kolanie. Pierwszy rok był dla mnie ciężki, a później byłem odsyłany na wypożyczenia i tak to wszystko się potoczyło.

Trener Hajdo mówi, że nie zamierza podkreślać walki o awans na każdym kroku, ale nie oszukujmy się, cel Motoru na najbliższy sezon może być tylko jeden…
Nie ma co pompować balonika, bo tak było w poprzednich sezonach. Trzeba więcej robić, a mniej mówić. Wszyscy wiedzą, jaki jest cel. Zrobimy wszystko, żeby się udało.

Stawiasz sobie indywidualne cele na ten sezon?
Fajnie byłoby poprawić wynik strzelecki z poprzednich rozgrywek, ale nie ważne kto zdobywa bramki, liczy się dobro zespołu. Chcę dołożyć cegiełkę do zwycięstw Motoru.

Zdaniem trenera, Motor ma atakować i dominować. Taki zamysł chyba podoba się zawodnikom?
Znając tę ligę, to pewnie każda drużyna będzie czekała na nas na swojej połowie. Dlatego będziemy do tego zmuszeni. Taka jest jednak również filozofia trenera i na pewno się cieszymy się z tego, że mamy grać ofensywnie.

W ostatnich sezonach Motor bardzo często gubił punkty grając na wyjeździe z rywalami z małych miejscowości. Jak radziłeś sobie w meczach z tymi mniejszymi klubami?
Wspomniałem już wcześniej, że ważne punkty robi się właśnie z takimi zespołami. Nie można tracić koncentracji, trzeba wygrywać takie mecze. Pamiętam, że w starciach z drużynami z dolnych rejonów tabeli szło mi nieźle. Natomiast, w drużynie każdy broni i każdy atakuje. Liczy się wyłącznie to, żeby zdobyć trzy punkty w danym meczu.

W najbliższą środę zagracie sparing z twoim byłym klubem...
Tak się akurat złożyło i fajnie, że się spotkam z chłopakami, ale nie będzie sentymentów. W poprzednią środę byłem pożegnać się z drużyną. Zaczynam nowy rozdział, ale na pewno sentyment do KSZO pozostanie. Zapewniam jednak, że skupiam się teraz na Motorze.

KSZO ma razem z Motorem walczyć o miejsce premiowane awansem?
Paru chłopaków odeszło, ale kilku też przyszło. Jest teraz doświadczony Marcin Kaczmarek, wrócił Tomek Persona, więc pierwsza jedenastka wygląda dobrze i myślę, że też będą się liczyć. My patrzymy jednak bardziej na siebie, nie skupiamy się na rywalach.

Piłkarze Motoru Lublin rozpoczęli przygotowania do sezonu 20...

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Michał Grunt (Motor Lublin): Podoba mi się perspektywa klubu, który ma aspiracje i głód na większą piłkę - Kurier Lubelski

Wróć na gol24.pl Gol 24