Michał Helik: Do Warszawy jedziemy po szóste kolejne zwycięstwo

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Michał Helik (Cracovia)
Michał Helik (Cracovia) Anna Kaczmarz
Od kiedy do Cracovii trafił trener Michał Probierz, Michał Helik ma mocną pozycję w drużynie „Pasów”. Nie oznacza to jednak, że czasem nie siądzie na ławce rezerwowych.

Tak stało się w tym sezonie. Opuścił cztery spotkania, miejsce w składzie stracił na rzecz Niko Datkovicia. Gdy ten musiał pauzować za kartki w ostatnim meczu w minionym roku, Helik z powodzeniem go zastąpił.
Jest na pewno jednym z największych wygranych zimowego okresu przygotowawczego. Wiosenną część sezonu znów zaczął w podstawowej jedenastce Cracovii, wychodząc na mecz z Piastem. – Cieszę się, że zagrałem, ale nie rozpatruję tego pod kątem sukcesu indywidualnego, bo wszyscy jesteśmy jedną drużyną – mówi młody obrońca Cracovii. – Walczymy w jednych barwach i najważniejsze, że odnieśliśmy zwycięstwo. Nie byłem pewny występu. Nie jest tak, że rywalizacja jest zamknięta, fajnie, że jest zdrowa.

Piłkarz był chwalony przez trenera Michała Probierza, że pozytywnie zareagował, gdy stracił miejsce w składzie.
– Myślę, że to była moja dobra odpowiedź. – Nie obraziłem się, nie załamałem w okresie w którym nie grałem, tylko dalej pracowałem – przypomina.

Pokazał, że jest mocny psychicznie, zresztą jak jego wielu kolegów. Cracovia na początku sezonu była kandydatem do spadku, ale drużyna opanowała kryzys i teraz wygrała pięć meczów z rzędu.
– Mieliśmy problemy, ale cieszymy się, że są one już za nami – mówi środkowy obrońca ”Pasów”. – Wszystko weszło na dobre tory i będziemy się starali nadal iść tym śladem. Buduje się pozytywna aura wokół klubu i liczymy na to, że kibiców będzie chodziło więcej na nasze mecze, a my dobrymi wynikami będziemy ich przyciągać.

Helik w ubiegłym sezonie był nieprawdopodobnie skutecznym zawodnikiem, jak na obrońcę. Zdobył osiem goli. W tych rozgrywkach nie trafił jeszcze do bramki rywali. – Na pewno chciałbym zdobywać bramki, ale nie zapominam, że jestem przede wszystkim obrońcą – przypomina. – Teraz trochę inaczej rozgrywamy stałe fragmenty. W ubiegłym sezonie był fajny układ, który sprzyjał temu, żebym zdobywał te bramki. Teraz jest ciężej, ale chcę to dalej robić. Mam nadzieję, że mi się to uda. Skupiam się na defensywie, bo z tego jestem w pierwszej kolejności rozliczany. Tak podchodzę do tego, że bramki są tylko dodatkiem.

Helik ma trochę pecha pod bramką rywali. Dochodzi do sytuacji, ale ich nie wykorzystuje. Nawet tak dogodna okazja na powiększenie konta strzeleckiego jak rzut karny nie okazała się sprzyjająca. Zawodnik zmarnował dwie „jedenastki” i został odsunięty od ich wykonywania.
– W życiu suma szczęścia jest równa zeru, więc liczę na to, że to szczęście do mnie wróci – twierdzi piłkarz.
Cracovia jest mocnym zespołem w defensywie, traci mało bramek, tylko 22, co jest trzecim wynikiem w lidze. – Mamy fajny, silny zespół i liczę na to, że będziemy grać o wysokie cele – zapewnia z przekonaniem obrońca. – Nie wiem, jak będzie wyglądała walka o pierwszą ósemkę, czy będzie trwała do ostatniej kolejki sezonu zasadniczego, czy nie. Należy skupić się na każdym kolejnym meczu.

Dla Helika, jak i całej krakowskiej drużyny nie lada wyzwanie. W niedzielę przyjdzie stawić czoła Legii w Warszawie. Obrońca nie obawia się jednak mistrzów Polski. – Jedziemy tam z takim celem, by podtrzymać zwycięską passę i głęboko wierzę, że uda nam się to zrobić – mówi Helik. – Od dawna tam Cracovia nie wygrała, ale to tym bardziej nas napędza, by w końcu to przełamać. Jedziemy po szóste zwycięstwo z rzędu. Nie boję się tego powiedzieć!

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Michał Helik: Do Warszawy jedziemy po szóste kolejne zwycięstwo - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24