- Cieszy bramka, ale najważniejsze jest zwycięstwo. Potrzebowaliśmy go bardzo. Szkoda, że skończyło się tylko 1:0, bo bardziej by nam pomogło, gdybyśmy strzelili dwa albo trzy gole. Mieliśmy dobre pierwsze 25 minut. Po zdobytej bramce niepotrzebnie się cofnęliśmy i Zagłębie pokazało swoją mocniejszą stronę. Przed drugą połową powiedzieliśmy sobie, że musimy wyjść wysoko, bo jak będziemy pasywni, stracimy bramkę. Udało nam się to, zagraliśmy z pressingiem i zaprezentowaliśmy się lepiej, niż w pierwszej połowie - mówił Michal Papadopulos.
- Jeśli chodzi o sytuację bramkową, to nie spodziewałem się, że Uros Djuranović tak zagra piłkę, ale instynktownie stanąłem obok. Było przy tym trochę szczęścia, można powiedzieć, że poszedłem w ciemno i trafiłem do bramki. Spędziłem w Zagłębiu cztery i pół roku, cieszy mnie bramka przeciwko mojej byłej drużynie. Nadal mam tam wielu przyjaciół, zresztą po meczu pogratulowali mi bramki i zwycięstwa - dodał strzelec zwycięskiego gola.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?