Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Michał Probierz dokonał z Cracovią rzeczy wielkiej. A najtrudniejsze dopiero przed nim [KOMENTARZ]

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
W. Szubartowski/Polska Press
Cracovia wejdzie w nowy sezon ligowy z bagażem ujemnych punktów i karą finansową za grzechy korupcyjne sprzed lat. Po zdobyciu premii za Puchar Polski to drugie nie będzie tak uciążliwe, jak to pierwsze.

Michał Probierz stanie przed większym wyzwaniem niż w trzech poprzednich sezonach i będzie musiał zadbać o to, by wielki sukces osiągnięty na finiszu absurdalnie długiego sezonu nie zamienił się w ciąg niekorzystnych zdarzeń. A o to nietrudno, bo rytm pracy wskutek pandemii koronawirusa został zaburzony ponad miarę. Dość powiedzieć, że piłkarze „Pasów” pomiędzy jednym a drugim sezonem będą mieli raptem dziesięć dni przerwy. To przerażająco mało.

Probierzowi udało się dokonać wielkiej rzeczy między innymi dlatego, że wraz z trenerami drugiego planu, do których zaliczają się asystenci i fachowcy od przygotowania fizycznego, zdołał tak przygotować organizmy zawodników, że ci przez niezmiernie trudny okres od wznowienia rozgrywek w maju do końca lipca przeszli w zasadzie suchą stopą. Podczas gdy w niektórych drużynach kontuzja goniła kontuzję, w zespole z Kałuży zdecydowana większość piłkarzy świetnie się przed nimi obroniła.

Oczywiście to nie znaczy, że wszystko przebiegało idealnie, bo przecież część graczy doznała urazów, a drużyna miała spore wahania formy i w pewnym momencie nawet Probierz zaczął rozkładać ręce w geście bezradności, lecz ostatecznie szkoleniowiec zdusił w zarodku z wolna rozwijający się (który to już?) kryzys i Cracovia w najważniejszym momencie zaczęła grać na poziomie, o który nikt by jej nie podejrzewał.

Kluczowe dla oceny całego sezonu są dwa ostatnie spotkania w Pucharze Polski. Koncertowa gra od pierwszej do ostatniej minuty w półfinale z Legią Warszawa i przebudzenie po przerwie w finałowej potyczce z Lechią Gdańsk. Probierz zatriumfował dzięki trosce o szeroką, bardzo wyrównaną kadrę. O to w erze Janusza Filipiaka zawsze było trudno, piłkarze spełniający wymagania ekstraklasowe kończyli się z reguły na liczbie 16. Teraz trener może dowolnie wybierać z grona 22 piłkarzy (łącznie z oboma bramkarzami) i niemal dowolnie ich ze sobą zestawiać, nie tracąc nic, albo bardzo mało na jakości. Cracovia stała się typową drużyną bez gwiazd.

Choć z drugiej strony można powiedzieć, że w zasadzie zawsze nią była, bo nawet jeśli ktoś się objawił, jak Bartosz Kapustka czy Krzysztof Piątek, to szybko ją opuszczał. I tym razem los najnowszych objawień wydaje się być przesądzony. Tylko patrzeć, jak Kraków opuści Kamil Pestka, a i na Mateuszu Wdowiaku w trakcie lubelskiego finału wzrok zawiesiło wielu skautów.

Znając profesora Filipiaka, nikogo nie będzie na siłę zatrzymywał, zresztą dlaczego miałby to czynić, skoro to właśnie cykliczne dochody z transferów pozwalają na zrównoważony rozwój klubu. Kibicom pozostaje mieć nadzieję, że Probierz dokona dobrego wyboru następców i wzniesie drużynę na jeszcze wyższy poziom.

Kibice na stadionie Arena Lublin podczas finału Pucharu Polski Cracovia - Lechia Gdańsk 24.07.2020

Wielki doping dla Cracovii i wyjątkowe oprawy kibiców w fina...

Gorące powitanie piłkarzy Cracovii przez kibiców. Puchar Pol...

Feta Cracovii na Arenie Lublin po zdobyciu Pucharu Polski

Feta piłkarzy Cracovii po zdobyciu Pucharu Polski [ZDJĘCIA]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Michał Probierz dokonał z Cracovią rzeczy wielkiej. A najtrudniejsze dopiero przed nim [KOMENTARZ] - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24