Mięciel - Iwan 2:2

Kuba Tarantowicz
Po dwa gole strzelali dzisiaj Marcin Mięciel i Bartosz Iwan. Te bramki sprawiły, że ŁKS i Piast podzieliły się punktami.

Obie drużyny zaczęły mecz w nieco innych składach, w porównaniu z poprzednimi meczami. W podstawowej jedenastce Piasta szczególnie dziwił brak Bartosza Iwana. Może jednak trener Marcin Brosz, wiedział co robi, bo wprowadzony po przerwie, mający więcej sił, Iwan zdobył dwie bramki.

Nim to jednak nastąpiło zdecydowaną przewagę miał ŁKS. W pierwszej połowie obrona Piasta zupełnie nie mogła poradzić sobie z szybkimi rajdami Jakuba Koseckiego. Grą w środku pola, z niezłym skutkiem, dowodził Mączyński, a w obronie nie do przejścia byli Mowlik i Adamski. Jednak obie bramki dla ŁKS padły po ewidentnych błędach obrońców Piasta. Najpierw, w 21. minucie Buryan powalił w polu karnym Mowlika, a Marcin Mięciel pewnym strzałem zdobył prowadzenie dla ŁKS. W 32. minucie obrońcy gliwickiej drużyny oddali piłkę Koseckiemu, ta po chwili trafiła pod nogi Mięciela. Doświadczony napastnik urwał się obrońcom, wyszedł sam na sam ze Szmatułą i strzałem w długi róg podwyższył na 2:0. Wypożyczony z Legii duet Kosecki - Mięciel znowu nie zawiódł. Swoją drogą, ciekawe, co muszą czuć po dzisiejszej porażce w derbach Warszawy działacze Legii, którzy pozwolili tym zawodnikom odejść do Łodzi.

Nie wiadomo, co dokładnie powiedział w przerwie meczu trener Piasta – Marcin Brosz (który nie był zbyt wylewny na pomeczowej konferencji), ale te słowa ewidentnie pomogły. Na boisku pojawił się Iwan i gra gości wyglądała już zupełnie inaczej. Zaowocowało to golem kontaktowym, choć podobnie, jak bramki dla ŁKS, było to trafienie trochę z przypadku. W polu karnym piłkę ręką zagrał Adamski, a wspomniany już Iwan nie zmarnował szansy i z jedenastu metrów zdobył gola na 2:1.

Mecz od tego momentu stał się jeszcze bardziej zacięty. ŁKS między 82. a 83. minutą mógł rozstrzygnąć losy spotkania. Gdy po złym wybiciu Szmatuły, strzelał Damian Seweryn, wielu widziało już piłkę w siatce. Bramkarz Piasta zrehabilitował się jednak i odbił piłkę na rzut rożny. Po kornerze główkował Mariusz Mowlik, ale jego strzał minął słupek. Zawodnik podczas konferencji prasowej ubolewał nad niewykorzystaną szansą. W tym momencie mogło być 3:1. Jak to często w futbolu bywa, niewykorzystane sytuacje zemściły się. W 87. minucie dośrodkowanie Podgórskiego, wprowadzonego raptem dziesięć minut wcześniej, na gola zamienił Iwan. Do końca spotkania tempo meczu wcale nie spadło, ale ani jedni ani drudzy nie zdecydowali się zaatakować większą ilością zawodników.

Chociaż ŁKS prowadził już 2:0 i chociaż kibice Piasta, odkąd weszli na stadion, skandowali: „Tylko zwycięstwo!”, to jednak remis spotkał się z aprobatą fanów obu drużyn. Trudno z resztą było nie docenić waleczności piłkarzy obu zespołów. ŁKS i Piast zrobiły dobre wrażenie swoją grą i utrzymały miano drużyn niepokonanych w tym sezonie. By podtrzymać tą dobrą passę, ŁKS musi zdobyć punkty w wyjazdowym meczu z Wartą, a Piast u siebie z KSZO.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24