Mierzejewski: Argentyna, to zawsze Argentyna

Tomasz Biliński
- Mam nadzieję, że idziemy w dobrym kierunku. Obyśmy kolejne spotkanie zagrali dobrze. Żeby mówiło się, że ta kadra wygląda co raz lepiej - mówi Adrian Mierzejewski, strzelec jednej z bramek w meczu Polski z Argentyną.

Niedawno uznano Pana za najlepszego gracza ekstraklasy. Forma podtrzymana, bo z Argentyną zagrał Pan dobry mecz i strzelił swojego pierwszego gola w reprezentacji.
Ogromnie cieszę się z tej bramki. Zwłaszcza że nie zdobyłem jej w meczu z Litwą czy Serbią, z całym szacunkiem dla tych zespołów, ale zrobiłem to w spotkaniu z Argentyną. I nieważne, w jakim składzie grała, bo to zawsze Argentyna. Choć swoją drogą, ta kadra mogłaby być mocniejsza. Żałuję też, bo miałem jeszcze jedną okazję, w której mogłem się lepiej zachować. Ja miałem piłkę na prawej nodze, a Kuba Błaszczykowski na lewej, ale żaden z nas sobie nie krzyknął. Wcześniej jeszcze byłem sam na sam... Ale może to i lepiej. Niech te moje okazje w kadrze rozłożą się na poszczególne mecze.

Trzeba jednak przyznać, że obrońcy Argentyny nie przeszkadzali Panu za bardzo przy zdobyciu bramki.
Zgadza się, błąd popełnił bodajże Federico Fazio. Grzechem byłoby go nie wykorzystać. Muszę jednak pochwalić Roberta Lewandowskiego. Dostałem od niego bardzo dobre podanie.

W klubie gra Pan na lewym skrzydle. Natomiast trener Franciszek Smuda wystawił Pana jako ofensywnego pomocnika. To dla Pana lepsza pozycja?
Nie mnie to oceniać. Na ten temat więcej do powiedzenia powinien mieć selekcjoner. Choć gra na tej pozycji mi się podobała. Miałem więcej zadań ofensywnych niż defensywnych. Drużynie też wyszło to na dobre, bo strzeliłem gola i miałem jeszcze kilka innych sytuacji.

Na początku drugiej połowy mieliście przestój. Dlaczego?
Trener po meczu zwrócił już nam na to uwagę, że za dużo miejsca zostawiliśmy Argentyńczykom. Skąd ten moment dekoncentracji? Chyba za zimno w szatni było, bo rzeczywiście pierwsze pięć minut wyglądało, jakby nas w ogóle nie było na boisku. Na szczęście później selekcjoner przeprowadził zmiany. Świetne wejście miał "Broziu" [Paweł Brożek - red.]. Strzelił gola, przytrzymał w kilku momentach piłkę, czym dał nam trochę odetchnąć.

Po meczu, gdy przyszło do wymiany koszulek, to Pan wybrał sobie zawodnika czy na odwrót?
Akurat wymieniłem się z graczem, z którym występowaliśmy na podobnej pozycji i często mijaliśmy się na boisku. Przyznam, że nie wiem, jak się nazywał. Grał z piątką [Mario Bolatti - red.].

Jak Pan ocenia naszą kadrę po spotkaniu z Argentyną, a przed meczem z Francją [w czwartek - red.]?
Trudno powiedzieć. Dziś wyglądało to dobrze, ale gramy w kratkę. W ostatnich dziewięciu meczach przegraliśmy tylko jeden z Litwą [0:2 - red.], i to jeszcze na boisku przypominającym piaskownicę. Mam nadzieję, że idziemy w dobrym kierunku. Obyśmy kolejne spotkanie zagrali dobrze. Żeby mówiło się, że ta kadra wygląda co raz lepiej. A nie, że wygraliśmy z Argentyną D, a przegraliśmy z dobrą Francją.

To była Argentyna D?
Moim zdaniem nie. Osobiście nie patrzyłem na nazwiska, tylko na kluby, w których ci zawodnicy występują. I myślę, że każdy z naszej drużyny, poza graczami Borussii Dortmund, chciałby grać w takich zespołach jak oni.

Notował Tomasz Biliński / POLSKA The Times

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24