Milan Dimun, pomocnik Cracovii: Dziękujemy Lechii, że nam pomogła. Walczymy o 4. miejsce

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Milan Dimun (Cracovia)
Milan Dimun (Cracovia) Anna Kaczmarz
Milan Dimun podwyższył wynik meczu Cracovia – Lechia na 2:0, jednocześnie ustalając końcowy rezultat. To pierwsze trafienie Słowaka w tym sezonie, a w sumie czwarte w ekstraklasie.

- Na pewno najbardziej cieszymy się z tego, że wróciliśmy do dobrej gry w defensywie – mówi Milan Dimun. - Nie straciliśmy bramki, a najważniejsze jest to, że wygraliśmy, zdobyliśmy bardzo ważne trzy punkty w walce o puchary.

W czwartek, gdy Lechia w finale Pucharu Polski ograła Jagiellonię piłkarze Cracovii dowiedzieli się, że 4. lokata na koniec rozgrywek da im możliwośc występu w eliminacjach do Ligi Europy. Gdyby gdańszczanie przegrali, 4. miejsce nie dawałoby tego prawa.
- Na pewno rozstrzygnięcie tamtego meczu jeszcze bardziej nas zmotywowało – mówi defensywny pomocnik Cracovii. - Zrobimy wszystko, by sezon skończyć właśnie z tą lokatą. Dziękujemy Lechii za mecz Pucharu Polski, pomogła nam, ale patrzymy na siebie. Puchary to nasz cel, każdy z nas chciałby w nich zagrać. I dążymy do tego, by to się stało faktem.

Dimun już we wcześniejszych meczach w tym sezonie miał okazję wpisać się na listę strzelców, ale brakowało mu skuteczności. W niedzielę, przy większym szczęściu mógł pokonać bramkarza gości dwukrotnie.
- Tak miałem doskonałą okazję po podaniu Damiana Dąbrowskiego – przypomina zawodnik. - Szkoda, że nie wykorzystałem tej okazji. Było kilka sytacji we wcześniejszych meczach, ale w końcu udało się i bardzo się z tego cieszę. Na pewno mi to pomoże w kolejnych spotkaniach.

Tym razem "Pasy" musiały się obyć bez Airama Cabrery i Javiego Hernandeza. Ten pierwszy jest ostatnio etatowym wykonawcą rzutów karnych. Teraz musiał zastąpić go Sergiu Hanca i uczynił to dobrze.
- Trenujemy ten fragment gry – mówi Słowak. - Super, że udało się wykorzystać okazję. Airam i Javi dają wiele zespołowi w ofensywie, ale pokazaliśmy, że potrafimy grać drużynowo i sądzę, że nie było źle. Są inni zawodnicy, którzy też mają dużo jakości. A jaki skład będzie w następnym meczu, to już pozostaje w gestii trenera.

Cracovia miała okazję w ostatnich meczach grać z wielką trójką ligi. Dimun i jego koledzy mają więc porównanie, co do siły Legii, Piasta i Lechii. Dimun jednak nie chce się pokusić o wytypowanie mistrza Polski.
- Zostanie nim drużyna, która zdobędzie najwięcej punktów – mówi. - Nie będę wróżył, nie trzymam za nikim kciuków, niech te drużyny walczą. Nie powiem też, z kim grało się najtrudniej. Czasami najcięższy mecz jest z tą drużyną, która jest na dole tabeli.

Sportowy24.pl w Małopolsce

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Milan Dimun, pomocnik Cracovii: Dziękujemy Lechii, że nam pomogła. Walczymy o 4. miejsce - Gazeta Krakowska

Wróć na gol24.pl Gol 24