1 z 9
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Piłkarze Korony Kielce przegrali 1:2 z Lechią Gdańsk w meczu...
fot. Fot. Dawid Łukasik

Mirosław Smyła, trener Korony Kielce: -Serce mnie boli, bo oddaliśmy 29 strzałów i przegraliśmy. Musimy się podnieść [WIDEO]

Mirosław Smyła, trener Korony Kielce: -Serce mnie boli, bo oddaliśmy 29 strzałów i przegraliśmy. Musimy się podnieść [WIDEO]


Piłkarze Korony Kielce przegrali 1:2 z Lechią Gdańsk w meczu 24. kolejki PKO Ekstraklasy. Jak to spotkanie skomentował Mirosław Smyła, trener Korony?

-W tym spotkaniu mieliśmy dwie różne połowy. W pierwszej nie do końca realizowaliśmy nasze założenia w ofensywie, a i w defensywie mieliśmy problemy, więc te elementy, które mieliśmy przećwiczone i przygotowane na Lechię, nie funkcjonowały. Po przerwie nastąpiła korekta i ten mecz wyglądał zupełnie inaczej. Piłkarsko pozytywnie, natomiast serce strasznie boli i żal mi piłkarzy, bo zostawili kawał zdrowia na boisku i z bardzo mocną determinacją dążyli do zdobycia pierwszej bramki oraz kolejnej. Niestety, nie udało się. W końcowej fazie tracimy gola, przegrywamy spotkanie, w którym na porażkę nie zasłużyliśmy. Mimo wszystko gratuluję chłopakom, że potrafili się podnieść. To mały pozytyw, który pozwoli nam się zbudować na środowe starcie ze Śląskiem Wrocław. Nie ma czasu na rozpamiętywanie. Musimy się spiąć. Wracają Gnjatić i Żubrowski oraz mam nadzieję, iż w tym krótkim czasie zdążymy się optymalnie przygotować do trudnej rywalizacji – mówił szkoleniowiec.

Odniósł się też do występu Rordrigo Zalazara, który wrócił do drużyny po pauzie za czerwona kartkę.
-Wszedł pierwszy raz od dłuższego czasu na boisko i miał konkretne założenia. W drugiej połowie zaczął je realizować i dużo lepiej to wyglądało, dlatego ten obszar środka pola był wypełniony. Serce mnie boli, że oddaliśmy 29 strzałów i nic tego nie mamy, bo obijaliśmy poprzeczkę, albo nie potrafiliśmy skierować futbolówki do pustej bramki. To jest piłka nożna. Musimy dążyć do stwarzania sobie jeszcze większej liczby okazji, żeby zdobyć kolejne gole. Musimy się podnieść jak mężczyźni i podjąć wyzwanie już w środę, w meczu ze Śląskiem Wrocław - dodał szkoleniowiec.

W 40 minucie z powodu kontuzji boisko opuścił Marcin Cebula. jak poważny jest to uraz? - Marcin doznał skręcenia stawu skokowego i na razie nie wiemy, czy uraz jest bardzo poważny. To kolejna kłoda pod nogami. Zobaczymy co z nim będzie w najbliższych dniach. To już rola fizjoterapeutów. W przypadku Pacindy możemy mówić, że wymienność pozycji na lewą obronę przyniosło efekt w postaci większej ilości dośrodkowań w pole karne. Niestety, przy straconej bramce było dużo zamieszania i indywidualnych błędów. Piłka taka jest. Jak się idzie „va banque”, to często takie rzeczy decydują i szczęście było dzisiaj po stronie Lechii. Czy grając w zastępstwie na lewej stronie defensywy popełnił tyle błędów, że możemy go krytykować? No nie. My szukamy rozwiązania, które na tej pozycji pozwolą mieć jakość, bo na dzień dzisiejszy czekamy z utęsknieniem na naszych najlepszych lewych obrońców, a więc Gardawskiego i Mileticia. Tu jest problem, to się zgadza. Musimy przeżyć ten okres bez nich. Erik dał z siebie maksimum i nie można mu tego zabrać – powiedział trener Smyła.
(dor)

Zobacz również

Pogoń - Piast LIVE! Portowcy z szansą, by zrównać się z wiceliderem

NOWE
Pogoń - Piast LIVE! Portowcy z szansą, by zrównać się z wiceliderem

Uczeń "Rolnika" w finale XLVII Olimpiady Wiedzy i Umiejętności Rolniczych 2024!

Uczeń "Rolnika" w finale XLVII Olimpiady Wiedzy i Umiejętności Rolniczych 2024!

Polecamy

Ruch - Widzew LIVE! Rekordowa liczba kibiców w polskiej piłce klubowej

Ruch - Widzew LIVE! Rekordowa liczba kibiców w polskiej piłce klubowej

Strefy Kibica na Euro 2024. Gdzie powstaną? Jest cennik

Strefy Kibica na Euro 2024. Gdzie powstaną? Jest cennik

Klub Polaka został zdegradowany. Żegna się z ligą po 35 latach

Klub Polaka został zdegradowany. Żegna się z ligą po 35 latach