Przejście Kozioła do Wielkopolski to niespodzianka. Zawodnik zimą szukał klubu. Testowała go Resovia. Miał też inne propozycje. Ostatecznie z nich nie skorzystał. Postanowił pozostać w Brzesku. I wydało się, że nic się w tej sprawie nie zmieni. Życie piłkarskie nie znosi próżni i przeniosło 20-latka do poznańskiego Lecha. Takiego obrotu sprawy mało kto się spodziewał.
Trzeba zaznaczyć, że Kozioł do Lecha nie trafia przypadkowo. Bardzo dobrze znał go Andrzej Dawidziuk, do niedawna dyrektor sportowy. Pracował też w MSP Szamotuły, w którym występował Kozioł, zanim przed tym sezonem trafił do Okocimskiego.
Kozioł kontrakt z Lechem podpisał na początku lutego, ale nie chciał o nim mówić. Zanim stanie się formalnie jego zawodnikiem, do końca wiosny, na zasadzie wypożyczenia, ma grać w "Piwoszach". W tym czasie zamierza udowodnić, że angaż do "Kolejorza" to nie przypadek. Droga do tego prowadzić ma poprzez wygranie rywalizacji w bramce z Dawidem Mieczkowskim, a to niełatwe zadanie. Jesienią Kozioł wystąpił zaledwie w pięciu meczach, w tym trzech ligowych. Czy to się zmieni wiosną?
- Mamy dwóch równorzędnych bramkarzy. O tym, kto będzie występował, zadecyduje dyspozycja dnia - przekonuje Krzysztof Łętocha, trener lidera drugiej ligi.
W Brzesku oczywiście cieszą się z transferu swojego wychowanka. - Olek ma talent. Oby go rozwinął. Przed nim jednak dużo pracy. Dobrze się stało, że został do nas wypożyczony. Będzie miał okazję występów. W Lechu byłby trzecim lub czwartym bramkarzem. Nie wiadomo, czy w ogóle miałby okazję do gry - twierdzi Lesław Kołodziej, kierownik drużyny z Brzeska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
