Młodzi piłkarze w cenie

Maciej Czupryna
Doczekaliśmy się lepszych czasów. Złośliwi lub żartobliwi mogliby stwierdzić: „szkoda, że dopiero teraz, dziś przecież koniec świata”. Zmiana sterów w PZPN, zmiany w postrzeganiu futbolowego świata w piłkarskiej centrali. W dodatku pojawili się wreszcie młodzi, utalentowani piłkarze, których tak bardzo brakowało dotychczas.

Trudno nie dostrzec, że trenerzy ekstraklasowych zespołów wprowadzili w życie ładnie dotąd brzmiący slogan: „stawiajcie na młodych”. Milik, Wszołek, Wolski, Stępiński, Furman, Łukasik i kilkunastu innych ciekawych chłopców, którzy swoją grą, której styl był pozbawiony jakichkolwiek kompleksów, dali sygnał kolejnym pretendentom do miana „młodych zdolnych”. Jeden z nich doskonale znany już polskim kibicom. Arkadiusz Milik doczekał się transferu do niemieckiej Bundesligi. Inny młodzian Wolski, pomimo okresu rekonwalescencji po przebytym urazie, wzbudził zainteresowanie włoskiej Fiorentiny, gotowej wydać przeszło 2 mln euro. Skauting w Europie funkcjonuje, jeżeli z naszej ligi, która jest na poziomie „ligi egzotycznej”, wydobywani są wyróżniających się, młodzi gracze, za których płaci się nie małe sumy.

Nie możemy się łudzić, że nadrobimy kiedykolwiek dystans jaki dzieli nas od najlepszych lig, powinniśmy przekształcać się w ligę typowo eksportową, na wzór holenderskiej, portugalskiej, czy belgijskiej. Dobrze wyszkolona młodzież, to podstawa każdej federacji. Futbol jest biznesem i działa na takich samych zasadach. Każda inwestycja, po pewnym okresie czasu, przynosi zwrot. Można dyskutować, czy 18 lat (jak w przypadku Milika), to najlepszy okres na opuszczenie ligi ,w dodatku w zimowym oknie transferowym. Z drugiej strony, piłkarz sprawdzi swój rzeczywisty potencjał, trafił przecież do Bayeru Leverkusen, wicelidera jesieni. Jednej z najlepszych, a na pewno najlepszej pod względem organizacji lig europy.

W programie „Cafe Futbol”, Mateusz Borek poddał pomysł na to, w jaki sposób można ograniczyć zatrudnianie przez polskie zespoły tanich, przeciętnych obcokrajowców. Paradoksalnie podwyższając minimalną pensje do 150 tysięcy euro na rok, co w efekcie zagwarantować miałoby bardziej wyszukaną selekcję i transferowanie zawodników pokroju Rudniewa czy Ljuboji. Oby nie okazało się, że nagle polscy piłkarze masowo będą zmieniać obywatelstwa, korzystając z przepisu gwarantującego im wyższe zarobki. Pomysł może nie jest doskonały, ale na pewno w słusznej koncepcji. Ma zwiększyć prawdopodobieństwo gry w Ekstraklasie młodych, nastoletnich, polskich zawodników. A przecież o to wszystkim chodzi.

Reasumując nie powinniśmy się obawiać naszej młodzieży, na żadnym szczeblu rozgrywek. Wizerunkowo nie mamy wiele do stracenia, nie awansowaliśmy do Ligi Mistrzów od kilkunastu lat, nie wychodzimy z grupy na międzynarodowych imprezach, ograniczając swoja rolę jedynie do dostarczyciela punktów, nie gramy nawet regularnie w lidze europejskiej, która prawdopodobnie zostanie zlikwidowana. Poza tym, Ci chłopcy naprawdę na to zasługują, ponieważ mają dwie rzeczy na „m”, możliwości i marzenia. Pozostaje mieć nadzieję, a może nawet przekonanie, że Milik, Wszołek i pozostali zapoczątkowali pewien trend, który na dobre zakorzeni się w mentalności zawodników, a przede wszystkim trenerów i działaczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24