Montaż dachu Stadionu Śląskiego na ukończeniu (ZDJĘCIA)

Jadąc z Chorzowa do Katowic można odnieść wrażenie, że dach Stadionu Śląskiego jest już niemal gotowy. To jednak tylko wrażenie. Na razie - jak tłumaczy Michał Sachs, dyrektor wydziału inwestycji w Śląskim Urzędzie Marszałkowskim - zakończono montaż stalowej konstrukcji zadaszenia. Rozpięto już także część siatki asekuracyjnej, na której położona zostanie warstwa z poliwęglanu. - Jej montaż rozpocznie się w przyszłym tygodniu - zapowiada Sachs. Jak dodaje, trwające od połowy czerwca prace nad zadaszeniem Stadionu Śląskiego idą zgodnie z harmonogramem. - A nawet jesteśmy nieco przed czasem - mówi Sachs.

Zajmująca powierzchnię 45 tysięcy metrów kwadratowych warstwa z poliwęglanu będzie zwieńczeniem konstrukcji dachu. Ten etap prac powinien być zakończony na przełomie września i października. Później pozostanie już tylko zamontować głośniki, oświetlenie i elementy systemu, który chronić ma dach stadionu przed zaleganiem na nim zbyt grubej warstwy śniegu. Zgodnie z planem ma to zająć kilka tygodni - tak, aby w listopadzie można uznać montaż dachu za zakończony. Nie będzie to jednak równoznaczne z definitywnym zakończeniem ciągnącej się od lat inwestycji. Jeszcze przed zimą wokół stadionu ma się pojawić ogrodzenie, zaś na przyszły rok zostaną jeszcze prace kubaturowe, położenie murawy i montaż krzesełek.

Otwarcie Stadionu Śląskiego zaplanowano na pierwszą połowę roku 2017. Odpowiedzialny w zarządzie województwa za Stadion Śląski Kazimierz Karolczak przekonuje, że idealnym pomysłem na inaugurację dla chorzowskiego "kotła czarownic" byłaby duża impreza muzyczna oraz mecz, oczywiście najlepiej z udziałem reprezentacji Polski. Razem z imprezami towarzyszącymi festiwal ponownego otwarcia obiektu miałby trwać 3-4 dni. - Za dwa, trzy miesiące koncepcja tej inauguracyjnej imprezy powinna być już gotowa i wtedy przedstawimy ją mieszkańcom regionu - obiecuje Karolczak.

Jeśli ktoś jednak sądzi, że po oddaniu Stadionu Śląskiego do użytku temat jego przebudowy przestanie być interesujący, ten się bardzo myli. Czekać bowiem nas będą wieści z sali sądowej, gdzie swój finał znajdą wzajemne roszczenia Śląskiego Urzędu Marszałkowskiego i firmy Mostostal Zabrze, która miała być pierwszym wykonawcą dachu. Wycofała się z tego latem roku 2013 - trzy lata po słynnej awarii "krokodyli" i wstrzymaniu prac na stadionie przez nadzór budowlany. Latem ubiegłego roku Mostostal złożył przeciwko województwu pozew, w którym domagał się ponad 12 mln zł oraz ponad 600 tys. euro wraz z odsetkami. Urząd marszałkowski odpowiedział tym samym, przy czym urzędnicy koszty poniesione skutkiem awarii "krokodyli" wycenili na przeszło 100 mln zł. Jak informuje Witold Trólka z biura prasowego urzędu w tej sprawie nie odbyła się jeszcze żadna rozprawa. - Na razie wymieniamy się pismami - mówi Trólka.

Zadaszenie Stadionu Śląskiego kosztować będzie 70 mln zł netto. Przyjmując za dobrą monetę uchwałę sejmiku wojewódzkiego z 25 marca 2013 roku koszt całej przebudowy powinien sięgnąć 586,5 milionów zł, choć dotychczasowe doświadczenia uczą, by nie przywiązywać się specjalnie do tej liczby. Pierwsze wyceny tego przedsięwzięcia mówiły wszak o 290 mln zł. Sposobem na ograniczenie przyszłych kosztów utrzymania obiektu mogłaby być sprzedaż jego nazwy. Urzędnicy przyznają, że takie rozwiązanie jest poważne brane pod uwagę. W efekcie Stadion Śląski może przestać być "śląski".