Morderstwo 21-letniej Moniki G. w Żernikach pod Poznaniem: Dlaczego nie zapewniono jej ochrony? Oskarżeni policjanci zabrali głos

W marcu 2016 roku doszło do tragedii. 21-letnia Monika G. została zamordowana przez byłego partnera Sławomira B. 8 lat później, 13 maja w poznańskim sądzie zjawili się policjanci oskarżeni o niedopełnienie swoich służbowych obowiązków.

Kobieta przed śmiercią prosiła funkcjonariuszy o ochronę policyjną, jednak - jak twierdzą oskarżyciele - nie otrzymała jej w odpowiedni sposób. Monika G. zginęła na oczach swojej matki, a morderca Sławomir B. po zadźganiu kobiety nożem popełnił samobójstwo.  

- Nieprawdopodobne jest to, by spisane skargi o czynach: groźby pozbawienia życia, bicie, przetrzymywanie w zamknięciu, nękanie psychiczne i grożenie nożem były błahymi powodami, dla których nie poświęcono większej uwagi

- powiedziała w poniedziałek w sądzie oskarżycielka posiłkowa, matka Moniki G.

Poznańska policja oraz prokuratura kilkukrotnie otrzymały zgłoszenie od Moniki G. Kobieta prosiła o pomoc, bojąc się o swoje życie.

- Aż dziw bierze, że żadna z tych osób nie brała na tyle poważnie słów zawartych w piśmie, aby wszcząć jakiekolwiek działania. Żaden z funkcjonariuszy nie przeczytał dokładnie dokumentów, w których kobieta prosiła o pomoc. Dlaczego nie zapewniono ochrony młodej kobiecie?

- pytała matka Moniki G. 

Morderca Sławomir B. w przeszłości był karany za znęcanie się nad byłą żoną, przez co trafił na pewien czas do więzienia. 

Czworo funkcjonariuszy policji pracujących wówczas w komisariacie Poznań Nowe Miasto zostało oskarżonych. Są to Marzena L. (prowadząca sprawę dot. znęcania się nad Moniką G.), Paweł I. (nadzorujący postępowanie prowadzone przez Marzenę L.) oraz Krzysztof W. i Piotr R. oskarżeni o przekroczenie uprawnień i poświadczenie nieprawdy w dokumentach 

W trakcie jednej ze wcześniejszych rozpraw Krzysztof W. przyznał się do sfałszowania notatki służbowej. Jak powiedział mężczyzna, zrobił to poprzez naciski swoich przełożonych. Do wyjaśnień Krzysztofa W. odniósł się współoskarżony Piotr R. Mężczyzna przyznał się do zarzucanego mu czynu. 

Podczas poniedziałkowej rozprawy każdy z obrońców wypowiedział się wobec postawionych zarzutów, głos zabrali również sami oskarżeni. 

- Chciałbym złożyć wyrazy ubolewania

- powiedział Paweł I., któremu grozi do 2 lat więzienia oraz zakaz wykonywania zawodu do 15 lat.

- Jest mi jako człowiekowi przykro, że ta sprawa się w ten sposób zakończyła. Niestety nie było mnie wtedy przez okres dwóch tygodni w pracy i nie miałam możliwości procedować tej sprawy. Proszę o uniewinnienie

- zaznaczyła Marzena L., której grozi rok więzienia i zakaz wykonywania zawodu do 15 lat. 

Taki sam zakaz może czekać pozostałych oskarżonych, jednak w przypadku Krzysztofa W. i Piotra R. kara pozbawienia wolności może wynieść do 10 miesięcy. Następna rozprawa w tej sprawie odbędzie się 27 maja. 

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]