Motor Lublin lepszy niż Radunia Stężyca. Dzięki wygranej żółto-biało-niebiescy awansowali, ale tylko na chwilę, do strefy barażowej

Kamil Wojdat
Kamil Wojdat
(Motor po raz pierwszy w historii wygrał z Radunią. Do zakończenia sezonu zostały tylko trzy mecze)
(Motor po raz pierwszy w historii wygrał z Radunią. Do zakończenia sezonu zostały tylko trzy mecze) Motor Lublin
W meczu 31. kolejki eWinner 2. Ligi Motor Lublin pokonał Radunię Stężyca 3:1. Dzięki zwycięstwu piłkarze z „Koziego Grodu” przesunęli się na szóste miejsce w tabeli. Kilka godzin później wrócili jednak na siódmą lokatę.

Motor był faworytem starcia z Radunią

Przed tygodniem podopieczni trenera Gonçalo Feio pewnie wygrali na wyjeździe z ostatnią w stawce Siarką Tarnobrzeg 2:0. Największym plusem był jednak nie wynik, ale gra ekipy lubelskiej, która dominowała wówczas od początku do końca.

Radunia natomiast do meczu w Lublinie nie wygrała już pięciu spotkań z rzędu i jej strata nad strefą spadkową wynosiła tylko trzy oczka. Mimo to szkoleniowiec Motoru był dla rywala pełen respektu.

– Radunia to drużyna o dużej kulturze gry, która ma swoją tożsamość i chce operować piłką. Buduje akcje od tyłu, podchodzi do swoich przeciwników wysokim pressingiem. W szeregach rywala są zawodnicy o wysokich umiejętnościach technicznych. Są bardzo groźni zwłaszcza w fazach przejściowych – przestrzegał Gonçalo Feio.

Szybkie gole Motoru na Arenie

Początek starcia z Radunią był dla gospodarzy wręcz wymarzony. Miejscowi byli zespołem wyraźnie lepszym, a swoją przewagę przypieczętowali już w 11. minucie. Z prawej strony pola karnego, pięknym uderzeniem w lewy róg bramki gości, piłkę w siatce umieścił Michał Król. To tylko napędziło lublinian, którzy dalej parli do przodu. Dwukrotnie groźnie zrobiło się za sprawą Kacpra Wełniaka, ale wynik nie ulegał zmianie.

W odpowiednią z jedną akcją wyszli przyjezdni. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska wolejem uderzał Ednilson Furtado, ale wprost w dobrze ustawionego bramkarza Motoru, Łukasza Budziłka.

Zdecydowanie gorzej chwilę później zachował się jego odpowiednik w koszulce Raduni, czyli Kacper Czajkowski. W 28. minucie, nieco rozkojarzony, złapał we własnym polu karnym podanie od kolegi z drużyny. Arbiter podyktował zatem rzut wolny pośredni.

Piłkę do Piotra Ceglarza wystawił Rafał Król. „Cegi“ jednak nie uderzał z pierwszej, ale najpierw nawinął defensora Raduni prawą nogą i przełożył piłkę na lewą. Wtedy huknął, a futbolówka wpadła w bardzo podobne miejsce bramki co przy golu otwierającym wynik sobotniego spotkania. Było zatem 2:0. Przy takim też rezultacie zawodnicy obydwu drużyn udali się do szatni.

Na drugą połowę bez zmian

Zarówno Motor jak i Radunia rozpoczęły drugą odsłonę widowiska w identycznych zestawieniach personalnych. Podobnie wyglądał też sam obraz gry. Od początku atakować chcieli gospodarze. Z upływem kolejnych minut miejscowi oddali jednak nieco pola przeciwnikom. Ci musieli natomiast spróbować nieco zaryzykować.

Uderzenia z obrębu szesnastki próbował Bartosz Zynek, który kilka minut wcześniej wszedł z ławki. Siły nie brakowało, bo Budziłek nie zdążył nawet zareagować. Brakowało za to precyzji.

W 60. minucie trzecią bramkę mogli zdobyć miejscowi. Dośrodkowanie z głębi pola wolejem kończył Wełniak. Trafił jednak prosto w koszyczek Czajkowskiego.

Cztery minuty później świetną akcję wielopodaniową przeprowadzili goście. Z okolic jedenastego metra wykańczał ją Cezary Sauczek. Kombinacyjny atak mógł się podobać.

Dwa gole w ostatnim kwadransie

Do 76. minuty Kacper Wełniak był ciągłe bliski zdobycia gola, ale za każdym razem coś stawało na przeszkodzie. Na kwadrans przed końcem snajper Motoru przełamał się i zrobiło się 3:0. To w zasadzie przesądziło losy spotkania, ale nie złamało gości. Szybko odpowiedział Eduardo Soares i tablica pokazywała 3:1.

Więcej goli na Arenie już nie padło. Dzięki zwycięstwu lublinianie przesunęli się na szóste miejsce w tabeli. Kilka godzin później ponownie wypadli jednak poza baraże, bo w Olsztynie wygrała Wisła Puławy.

Motor Lublin – Radunia Stężyca 3:1 (2:0)

Bramki: M. Król 11, Ceglarz 28, Wełniak 76 – Eduardo 80

Motor: Budziłek – Szarek, R. Król, Wójcik, Wełniak (84 Kasprzyk), Rudol, Luberecki (84 Rybicki), M. Król (74 Wojtkowski), Gąsior (67 Reiman), Lis, Ceglarz (67 Staszak). Trener: Gonçalo Feio

Radunia: Czajkowski – Dejewski. Kosznik (51 Deja), Sauczek, Stępień (61 Stępień), Prichna, Furman (51 Zynek), Eduardo, Furtado, Nowicki, Dampc. Trener: Ostap Markevych

Żółte kartki: Rybicki – Eduardo, Zynek, Łuczak, Deja

Sędziował: Kornel Paszkiewicz (Wrocław)

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Motor Lublin lepszy niż Radunia Stężyca. Dzięki wygranej żółto-biało-niebiescy awansowali, ale tylko na chwilę, do strefy barażowej - Kurier Lubelski

Wróć na gol24.pl Gol 24