Motor Lublin: Niżnik może być mózgiem drużyny

Marcin Puka/Nasze Miasto
Tadeusz Łapa
Tadeusz Łapa Karol Wiśniewski / Polskapresse
- Zawodnicy wykonali ciężką pracę. Zrealizowaliśmy wszystko, co sobie zaplanowaliśmy - mówi Tadeusz Łapa, trener Motoru Lublin.

Do rundy wiosennej II ligi przygotowujecie się od miesiąca. Jak podsumuje Pan ten okres pracy?
Zawodnicy wykonali ciężką pracę. Zrealizowaliśmy wszystko, co sobie zaplanowaliśmy. Najpierw w Lublinie mieliśmy dwa mikrocykle treningowe, a następnie przebywaliśmy na obozie przygotowawczym.

Podobno tam wszystko mieliście zapięte na ostatni guzik?
Nie mieliśmy prawa na nic narzekać. W Zamościu mieliśmy doskonałe warunki, m.in. sztuczne boisko, halę, czy pełną odnowę biologiczną, a także dietetyczne wyżywienie. To bardzo ważne. Teraz w futbolu o wynikach decydują nawet najdrobniejsze szczegóły i zapewniam, że niczego nie zaniedbaliśmy.

Na co położony był szczególny nacisk na zgrupowaniu?
Skupiliśmy się na wszystkich elementach. Pracowaliśmy m.in. nad wydolnością siłową, dynamiką, taktyką. Na nudę nie było czasu.

W niedzielę zagraliście przy obecności aż 600 kibiców Motoru Lublin sparing z Orlętami Radzyń Podlaski. Był Pan zaskoczony frekwencją?
Wszyscy w klubie byliśmy pod wrażeniem i cieszyliśmy się z tego. To świadczy o tym, że w Lublinie jest duże zainteresowanie piłką nożną. Taka ilość kibiców to doskonała reklama dla Motoru i dla miasta.

A jakie wnioski z tego spotkania wygranego przez lublinian 2:1?
Mieliśmy momenty bardzo dobrej, dobrej i złej gry. Byłem zadowolony z naszej gry kombinacyjnej czy ze stwarzanych sytuacji. Były też błędy w przyjęciu piłki. Piłkarze nie czuli też piłki. Ale nie ma co się dziwić, zagraliśmy po mocnych treningach, a poza tym widać było brak zgrania. Jednak już zaczęła się walka o podstawową jedenastkę na wiosnę.

Na razie do Motoru trafili Rafał Niżnik, Piotr Prędota, Adrian Ligienza, a bliski wypożyczenia jest Krzysztof Bodziak. Co oni mogą dać żółto-biało-niebieskim?
Bardzo dużo. Niżnik to doświadczony zawodnik, dobrze czytający i prowadzący grę. Może być mózgiem tej drużyny. Zresztą podczas meczu z Orlętami było widać, że dobrze rozumie się z Prędotą. Gdyby ten ostatni wykorzystał swoje sytuacje wygralibyśmy znacznie wyżej. Jeżeli chodzi o Ligienzę, to potrafi on grać w piłkę. Duże znaczenie ma to, że jest młodzieżowcem. Wiem, że młodzież ma swoje prawa, ale bardzo na niego liczę. Bodziaka znam jeszcze z pracy w Górniku Łęczna, więc i on ma swoje walory. Jest szybki, skoczny, potrafi włączyć się do akcji ofensywnej i ma dokładne dośrodkowania.

Marka Fundakowskiego czeka kilka tygodni przerwy. Czy szuka Pan w jego miejsce alternatywy?
Mogę być do tego zmuszony, ponieważ wczoraj rano na treningu z niewiadomych przyczyn nie pojawił się Roman Karakewicz. Z tego, co wiem musiał nagle wyjechać na Ukrainę. Mam nadzieję, że sytuacja się wyjaśni, bo widziałbym tego napastnika w zespole.

To już koniec transferów w Motorze, czy zostawia Pan sobie jakąś furtkę?
Priorytetem było pozyskanie środkowego obrońcy i dalej tak jest. Dla tych piłkarzy Motor jest jednak opcją rezerwową. Niestety, działamy w pewnych ograniczeniach finansowych. Wiadomo, że wolałbym ich mieć już teraz, trenujących z nami. Ale spokojnie, okienko transferowe nie jest jeszcze zamknięte. Chcieliśmy wypożyczyć Radosława Muszyńskiego, ale Avia Świdnik chce pieniędzy. My im ich nie zapłacimy. Nie stać nas. Mogliśmy go promować w wyższej lidze, ale raczej nic z tego nie będzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24