Motor Lublin wrócił do treningów. Rozmawialiśmy z zawodnikami. Zdjęcia

Wróciliście do treningów. W jakiej formie jest zespół po świąteczno-noworocznej przerwie?
Rafał Grodzicki - Mieliśmy indywidualne rozpiski, więc prawdziwego luzu było siedem dni. Odpoczęliśmy po tamtej rundzie, a po tygodniu zaczęliśmy wykonywać to co było zaplanowane. Teraz dużo łatwiej nam wejść w okres przygotowawczy, a trenerowi Saganowskiemu więcej wymagać. Ten okres nie jest długi. Ten czas typowo rekreacyjny, który poświęciliśmy dla siebie, na pewno też wyjdzie dla nas na plus w najbliższych dniach.
Rafał Król - Cieszymy się, że wróciliśmy do treningów w grupie. Po testach szybkości, wytrzymałości i siły można zauważyć, że zespół dobrze przepracował ten okres przejściowy. Testy wypadły moim zdaniem bardzo dobrze. Każdy jest w dobrej formie.

Spotkaliście się w końcu z trenerem Markiem Saganowskim. Jakie są wasze pierwsze wrażenia?
RG - Mogę powiedzieć jednym słowem - profesjonalizm. Wie, czego chce i co chce osiągnąć. Każdemu z chłopaków bardzo się to podoba
RK - Mamy bardzo pozytywne wrażenia. Myślę, że dotyczy to każdego zawodnika. Widać, że trenerzy chcą wprowadzić zespół do wyższej ligi. Treningi wyglądają bardzo profesjonalnie więc nic tylko trenować.

Filozofia futbolu Marka Saganowskiego różni się od tej, którą prezentował Mirosław Hajdo?
RK - Dopiero na dniach będziemy mieli treningi taktyczne, więc czekamy na to.
RG- Powiem szczerze, że z każdym dniem będziemy poznawać tę filozofię. Po treningu widać, że jest to trener bardzo wymagający i ma plan na tę drużynę. Tego trenerowi Hajdzie również nie można było odmówić. To jest dwóch innych ludzi i innych trenerów. Myślę, że ta zmiana to dla drużyny dobry bodziec.

Wiosenne wymagania od Motoru są duże. Nie czujecie się tym przytłoczeni?
RK - To jest Motor Lublin. Tutaj zawsze była napięta atmosfera pod kątem wymagań. Jak chce się grać w Motorze, to trzeba sobie z tym radzić i piąć się w górę, bo chcemy awansować.
RG - Już przed sezonem mówiłem, że Motor jest beniaminkiem, ale z panem Jakubasem i pięknym stadionem będzie jednym z faworytów do awansu. My staraliśmy się o tym nie myśleć i skupiać się na najbliższych meczach. Różnie z tym bywało, ale sądzę, że drużyna nie jest na straconej pozycji. Będziemy walczyć do końca, żeby osiągnąć wymarzony cel wszystkich kibiców z Lublina.

Co musi się zmienić w Motorze Lublin względem jesieni, by ten cel udało się osiągnąć?
RG - Jest inny trener i inny pomysł na drużynę. Pewnie także inny pomysł na styl. My musimy poprawić przede wszystkim koncentrację i konsekwencję. Tego nam zabrakło, chociażby w meczu z Pogonią Siedlce. Potrafiliśmy zagrać dobre 55 minut i wszystko stracić w kolejne 35. Ten mecz będzie siedział mi w głowie do końca mojej przygody z piłką. Byliśmy drużyna lepszą, mądrzejszą, która nadawała ton grze, a dobry wynik zaprzepaściliśmy w kwadrans. Ok, to tylko dwa punkty. Dziś jednak moglibyśmy powiedzieć, że to aż dwa punkty. Do dzisiaj jesteśmy wkurzenie na to spotkanie. Wiele było w minionej rundzie takich momentów. To jest nasz największy mankament i pierwsza rzecz do poprawy.
RK - Nie widać na razie nowych twarzy, ale z tego co wiem, pojawią się w drużynie nowe nazwiska. Trzeba zwrócić uwagę na to, że to bardzo specyficzna liga. Każdy może wygrać z każdym. To jest liga walki. Nie trzeba tu grać ładnej piłki, tylko punktować. My chcieliśmy na początku grać ładnie, to nie łapaliśmy punktów.

ZOBACZ TAKŻE: