Możdżeń: Porażki z Bełchatowem można się tylko wstydzić

Hubert Maćkowiak/Głos Wielkopolski
W piątek Lech przegrał u siebie z Bełchatowem
W piątek Lech przegrał u siebie z Bełchatowem Marcin Bukowski
- Porażka u siebie boli podwójnie, tym bardziej, jeśli spojrzymy na tabelę. Z takim przeciwnikiem musimy wygrywać - powiedział po meczu przegranym 0:1 z GKS Bełchatów Mateusz Możdżeń, pomocnik Lecha Poznań.

Jak to możliwe, że przegrywacie z drużyną, która w rundzie jesiennej była lepsza tylko od Zagłębia i ŁKS-u?
Długo biliśmy głową w mur, dlatego ten mecz było podobny do tego w Bełchatowie. Tylko, że wtedy udało się strzelić gola i było już łatwiej. Uważam, że tym razem mogło się stać podobnie. Wracają stare błędy i bolączki. Mieliśmy sporo okazji, które nie zostały zamienione na bramki. Później sami zaliczaliśmy głupie pomyłki i przeciwnik potrafił to wykorzystać. Tak było też w piątek.

Czujecie, że kibice też już tracą cierpliwość?
Takiego wyniku można się tylko wstydzić. Porażka z zespołem z samego dołu tabeli jest dla nas niezwykle frustrująca. Mogliśmy podejść do kibiców i podziękować tylko za doping, a nie cieszyć się ze zdobycia trzech punktów. Bardzo nam żal, bo wiemy, że nasi fani również liczą na lepszą grę i miejsce w czołówce.

Po co wam okres przygotowawczy, skoro nie widać żadnych efektów waszej pracy?
Ktoś z boku może się nad tym zastanawiać, skoro gramy tak samo jak jesienią. Trzeba też przyznać, że nie radziliśmy sobie najlepiej z kontrami Bełchatowa. Teraz już trener musi coś poradzić na tą sytuację.

Można w waszej grze znaleźć jakieś pozytywy?
W ofensywie stworzyliśmy kilka sytuacji i to można zaliczyć na plus. Zdecydowanie gorzej to wyglądało w obronie, bo zupełnie nie radziliśmy sobie z kontratakami piłkarzy z Bełchatowa. GKS czekał na nasze błędy i się doczekał. Przez to straciliśmy bramkę.

Przegrana z drużyną, która jest w dole tabeli to dla was policzek?
Porażka u siebie boli podwójnie, tym bardziej, jeśli spojrzymy na tabelę i miejsce, które zajmuje w niej GKS Bełchatów nie walczy o te same cele, co my. Z takim przeciwnikiem musimy wygrywać. Szkoda, że to tylko słowa, bo na boisku nie byliśmy w stanie nic zrobić. Zostaliśmy bez punktów.

W tym meczu trener Jose Bakero ustawił was na boisku trochę inaczej, bo boczni obrońcy mieli zdecydowanie więcej obowiązków w atakach, a asekurować środek pola miał Marcin Kamiński. Ten pomysł się sprawdził?
Niektóre założenia tej taktyki zrealizowaliśmy, ale nie było nam łatwo ze względu na ustawienie i sposób gry rywala. Jednak musimy się przyzwyczaić do tego, że inne zespoły świadomie oddają nam pole. Należy z tego korzystać i konsekwentnie realizować plan meczowy, grać swoje. Pewnie w najbliższych kolejkach to się nie zmieni i znów będziemy stroną przeważającą w posiadaniu piłki. Tyle, że tym razem musi się to przełożyć na bramki i punkty ligowe.

Źródło: Głos Wielkopolski

Czytaj również:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gol24.pl Gol 24