Jacek Magiera powiedział piłkarzom przed meczem, że muszą strzelić co najmniej pięć goli. Radosław Majecki cieszył się, że jego kolegom udało się zrealizować ten cel. - Skupiamy się na tym, aby wygrać z Senegalem, nie mam pojęcia, co jest potrzebne do awansu. Chcieliśmy zdobyć jak najwięcej bramek, bo to liczy się w tym turnieju. Trener powiedział nam, że od pięciu goli zaczyna liczyć wynik. Wpadło pięć, cieszymy się i jedziemy dalej. Myślę, że dzisiejszą grę przełożymy na kolejny mecz.
Dla bramkarza Legii wcale nie był to łatwy mecz. Musiał bowiem utrzymać pełną koncentrację mimo braku wielu sytuacji dla rywali. - Taki mecz przypomina trochę grę bramkarzy z wielkich zespołów. Przez cały mecz trzeba utrzymać koncentrację, mimo że nic się nie dzieje. W jednym momencie ma się jednak sytuację sam na sam i trzeba ją wybronić. Uważam, że to był dla mnie duży test. Utrzymywanie koncentracji na pewno nie jest łatwe dla takiego młodego zawodnika.
W końcówce meczu z Tahiti Majecki doznał lekkiego urazu. Występ w meczu z Senegalem jest jednak niezagrożony. - Noga rusza się, a to znaczy, że żyję. Odczuwam ból, ale myślę, że będzie dobrze. Jeśli trener na mnie postawi, to zagram z Senegalem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?