Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Musimy postępować tak, jak polscy skoczkowie

Rozmawiał Remigiusz Szurek
Grzegorz Baran w roli kapitana przed meczem z Chojniczanką
Grzegorz Baran w roli kapitana przed meczem z Chojniczanką Fot. Adrian Maraś
Rozmowa. Pomocnik Sandecji Nowy Sącz GRZEGORZ BARAN cieszy się z wyjazdu na Węgry.

- Tęskni Pan za rywalizacją?

- Na pewno, choć zależy jaką rywalizację ma Pan na myśli.

- Tę na boisku z przeciwnikiem.

- Tak, choć wiadomo, że to nie to samo, co liga. Teraz jest taki wyjątkowy okres, że głównie ciężko trenujemy, a gra jest miłym dodatkiem do tego wszystkiego. Styczeń i luty to chyba najcięższe miesiące w roku.

- W sobotę, w pierwszym meczu w trakcie zimowych przygotowań, zmierzyliście się z liderem ligi okręgowej Kolejarzem Stróże. Wygrana 3:1 odzwierciedla przebieg wydarzeń na boisku?

- Nasza dyspozycja nie jest optymalna i trzeba o tym pamiętać. Mamy sporo kilometrów w nogach i jest to odczuwalne. Inaczej będzie w marcu i kwietniu. Najważniejsze, by nie nabawić się kontuzji. Fajnie, że wygraliśmy, ale to nie ma większego znaczenia.

- Bisko PWSZ było dobrze przygotowane?

- Tak, byliśmy zadowoleni z warunków, jakie tam zastaliśmy.

- Zagrał Pan 45 minut, jest Pan zadowolony ze swojej dyspozycji?

- Jestem takim typem piłkarza, który nigdy nie jest do końca zadowolony z tego, jak zagra. To jednak u mnie normalne i póki co, o tym nie myślę. Teraz liczy się po prostu ciężki trening.

- Udane wejście do zespołu zanotował wasz nowy kolega, Mateusz Wdowiak wypożyczony z Cracovii. Trener rywali Marek Zagórski stwierdził, że drzemie w nim duży potencjał i Sandecja będzie miała z niego wiele pożytku.

- Nieprzypadkowo grał w Cra-covii i zaliczył trochę meczów w ekstraklasie (41 - przyp.). Jako drużyna chcemy mu pomóc w szybkim zaadaptowaniu się do nowej rzeczywistości. Powinien być dużym wzmocnieniem. To bardzo dobry chłopak i widać, że posiada spore umiejętności. Jego miejsce jest w ekstraklasie.

- Na spotkaniu noworocznym prezydent Nowego Sącza Ryszard Nowak stwierdził, że chciałby, abyście „osiągnęli efekt znaczący na skalę ogólnopolską”. W skrócie chodzi o awans do ekstraklasy. Co Pan o tym wszystkim sądzi?

- Podchodziłbym do tego ostrożnie. Każdy jest ambitny, gramy o jak najwyższe cele. Nie chcę składać jakichś deklaracji, ale na pewno mamy zespół, który potrafi grać w piłkę. W tej chwili chcemy się dobrze przygotować do wiosny. Mamy dwa mecze zaległe. Daj Boże, byśmy się zdołali załapać do walki o ekstraklasę, ale musimy pamiętać, by mieć takie podejście jak nasi skoczkowie: czyli koncentracja przed każdym skokiem, co w naszym przypadku oznacza przed każdym meczem.

- Mówi się, że trener Radosław Mroczkowski trzyma dyscyplinę w zespole i że dzięki temu piłkarze wreszcie mają wyniki. Zgodzi się Pan z tą tezą?

- Na pewno trzyma, bo odpowiada za wyniki. Wydaje mi się jednak, że trener trafił na charakterną drużynę, która nie boi się ciężkiej pracy i przy tym nie marudzi. To fajnie działa w dwie strony, dzięki temu szkoleniowiec nie musi robić też niewiadomo czego.

Przybyła na testach

Michał Przybyła z Korony Kielce od dzisiaj będzie przebywał na testach w nowosądeckim klubie. Zawodnik w tym sezonie wystąpił w 12 meczach. W sumie w ekstraklasie zagrał w 35 spotkaniach, strzelił pięć goli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Musimy postępować tak, jak polscy skoczkowie - Dziennik Polski

Wróć na gol24.pl Gol 24